Kosmos. Robot będzie agentem nieruchomości na Marsie. Wybierze piękną jaskinię na twój nowy dom. Na Marsie już wkrótce ruszą łowy na domy, a agentami nieruchomości będą stada robotów. Wszystko wskazuje na to, że pierwsi ludzie na Czerwonej Planecie, będą mieszkać jak neandertalczycy, czyli w jaskiniach. Bogdan Stech. AUTOR.
Naukowcy z NASA opracowali projekt marsjańskich domków dla pierwszych astronautów, którzy postawią stopę na Czerwonej Planecie. Zaproponowali nietypowe rozwiązanie – nadmuchiwane domki z lodową kopułą. Lokum ma zapewniać ochronę przed ekstremalnymi temperaturami i promieniowaniem wysokoenergetycznym. Myśląc o lodowy domku widzimy oczami wyobraźni igloo. Nie jest to jednak do końca to, o co chodzi projektantom marsjańskiego mieszkania. Będzie to nadmuchiwane, tubalne urządzenie, które po napompowaniu pokryje się grubą warstwą ochronnego lodu. Projekt Mars Ice Home ma kilka zalet, które sprawiają, że jest to atrakcyjna koncepcja. Jest lekki i może być transportowany oraz wzniesiony za pomocą prostych robotówi, napełniając się wodą przed przybyciem załogi. Projekt wykorzystuje substancje znajdujące się na Marsie, a ponieważ woda w lodowym domku mogłyby zostać zamieniona na paliwo rakietowe dla pojazdu odlatującego z Marsa, sama konstrukcja może służyć również jako zbiornik paliwa. Głównym celem koncepcji Ice Home jest ochrona astronautów przed promieniowaniem wysokoenergetycznym, takim jak promieniowanie kosmiczne, które może przeniknąć przez marsjańską atmosferę. Promienie te mogą prowadzić do uszkodzenia komórek, podnosząc ryzyko problemów zdrowotnych – raka oraz ostrej choroby popromiennej. Ponieważ lód jest bogaty w wodór, działa jak tarcza przed promieniami, co czyni go doskonałą pokrywą chroniącą astronautów. “Materiały tworzące lodowy dom będą musiały wytrzymać wiele lat użytkowania w trudnym marsjańskim środowisku, wystawione m. in. na promieniowanie ultrafioletowe, promieniowanie naładowanych cząstek, atomowego tlenu, nadchloranów, a także burz piaskowych” wyjaśnia badaczka Sheila Ann Thibeault, z Centrum Badawczego Langley. Poza walorami izolacyjnymi, Ice Home byłby również super lżejszy w porównaniu do innych pomysłów, które zakładają budowę domków jeszcze na Ziemi przed wystrzeleniem ich na Marsa. Jednym z najlepszych sposobów na przetrwanie ludzi na Marsie jest zakopanie się pod ziemią, która oferuje najlepszą ochronę ze wszystkich możliwych materiałów na powierzchni. Do czasu wykopania podziemnych schronów, konieczne będzie korzystanie z tymczasowych budynków – dmuchany namiot z lodową pokrywą mógłby idealnie spełniać tę rolę. Aby wykopać należyte podziemne przestrzenie, trzeba by jednak przetransportować na planetę urządzenia wiertnicze – ta koncepcja jest niezwykle skomplikowana logistycznie i niezwykle droga. Domki mogłyby pokryć się lodem na Marsie w zaledwie 400 dni, oczekując na przybycie astronautów. Mimo iż projekt jest na razie w fazie koncepcyjnej wygląda niezwykle obiecująco, oferując rozwiązanie dla wielu problemów przyszłych kolonizatorów. Źródło: NASA
1. Nie warto mieszkać na Marsie, nie warto mieszkać na Venus. Na Ziemi jest życie ciekawsze, powtarzam to każdemu . Piosenka. KAPELUSZ PANI WRONY. Danuta Parlak. TWORCZOŚĆ. DANUTA PARLAK. Autorka licznych książek dla dzieci i młodzieży, ale również autorka słuchowisk, sztuk teatralnych. Jest laureatką wielu nagród literackich.
Jedyną szansą przetrwania Ziemian jest ekspansja. Ziemianie jako gatunek międzyplanetarny? Brzmi nieźle, jednak aby to nastąpiło, musimy uczynić którąś z pobliskich planet zdatną do zamieszkania. Jak to zrobić? Niektóre pomysły wydają się piasku na plażyKosmos uczy pokory. Gdy uświadomimy sobie, jak — statystycznie – mało istotną jego częścią jesteśmy, to porównanie Ziemi do ziarna piasku w oceanie i tak nie odda tego, czym jest Wszechświat. Tym bardziej, że według szacunkowych obliczeń tylko jego widzialna część liczy sobie około 25 miliardów grup, z których każda zawiera dziesiątki miliardów galaktyk jak nasza Droga Mleczna, tworzonych przecież przez setki miliardów gwiazd, spośród których jedną jest nasze te łatwo napisać, trudniej ogarnąć myślą i wizualizować sobie ich skalę, ale nie ulega wątpliwości, że w skali Kosmosu cała nasza aktywność w eksplorowaniu okolic macierzystej planety jest niemal zupełnie zdjęć: © PixabayW takim kontekście trochę nierealnie mogą brzmieć plany różnych wizjonerów, mówiących o kolonizacji czy zdobywaniu nowych planet. Nawet, gdy już będziemy wiedzieli, jak tam dolecieć, problemem pozostają warunki, panujące na ich planeta ludziDo życia na Ziemi ewoluowaliśmy przez miliardy lat – nasze organizmy są przystosowane do ziemskiej grawitacji, cyklu dobowego czy atmosfery. Warto również pamiętać o szeregu bardzo istotnych czynników, których na co dzień nie widzimy, a bez których powstanie i rozwój życia wydają się mało prawdopodobne – jak obecność magnetosfery i pasów van Allena, chroniących nas przed szkodliwym oddziaływaniem wiatru tego powodu przed ostateczną decyzją o założeniu ziemskiej kolonii na którejś ze znanych nam planet warto zadać sobie pytanie: jak tam żyć? Można schować się w hermetycznych bazach, ale to tylko półśrodek. Dużo ciekawszy wydaje się wariant, przedstawiony choćby w "Avatarze", gdzie udało się znaleźć planetę, odpowiadającą z grubsza – poza składem atmosfery i wrednymi tubylcami – ludzkim zdjęć: © Wikimedia CommonsWizualizacja ziemskiej magnetosfery, chroniącej Ziemię przed wiatrem słonecznymProblem w tym, że w bezpośredniej bliskości Ziemi niczego takiego nie widać. Sąsiadujemy za to z Wenus z atmosferą z dwutlenku węgla i kwasu jest otulona niezwykle grubą atmosferą złożoną głównie z dwutlenku węgla i azotu. Zawarty w atmosferze dwutlenek siarki tworzy w połączeniu z parą wodną kwas siarkowy, który utrzymuje się w wyższych warstwach atmosfery, a czasami zapewne spada na powierzchnię. Przy powierzchni ciśnienie atmosferyczne dochodzi do 70 atmosfer ziemskich. Na skutek galopującego efektu cieplarnianego temperatura na powierzchni Wenus dochodzi do 482 stopni Celsjusza, czyli przekracza temperaturę topnienia ołowiu. (…) Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze aktywność wulkaniczna. Tak więc Wenus, pomimo iż swojego czasu zyskała sobie przydomek siostry-bliźniaczki Ziemi, przypomina bardziej Dantejskie piekło, niż naszą rodzimą planetę. Nie sądzę, by ktokolwiek miał ochotę tam lecieć, a już tym bardziej tam się dla kolonizacji powierzchni Wenus może być zasiedlenie jej orbity. Panowałyby tam warunki zbliżone do tych, które znamy z orbity naszej macierzystej planety, jednak przy obecnym rozwoju technologii to pomysł, którego realizacja nieprędko będzie możliwa. Jeśli Wenus zdecydowanie się nie nadaje, pozostaje drugi sąsiad, Mars z powierzchnią przypominającą ulubione widoki wielbicieli zdjęć: © wizja powierzchni WenusElon Musk: zbombardujmy Marsa!Być może w przyszłości to właśnie skojarzenie stanie się trafne, jak nigdy wcześniej. Wszystko za sprawą pomysłu na terraformowanie Marsa, czyli zmienienie go w taki sposób, by stał się bardziej przyjaznym do zamieszkania – co warto podkreślić – nie jest nowy, ale o ile wcześniej znała go garstka specjalistów i pasjonatów, to stało się o nim głośno za sprawą Elona Muska. Miliarder i wizjoner w czasie jednego z programów telewizyjnych zaproponował, by zbombardować Marsa głowicami taki pomysł od kogoś innego wielu z nas wysłałoby delikwenta na badania psychiatryczne. Problem w tym, że Elon Musk już nie raz udowodnił, ze warto wychodzić myślami poza ramy, wyznaczone przez naszą aktualną wiedzę i przekonanie, co jest możliwe do zdjęć: © GAIABez terraformowania warunki życia na Marsie będą znacząco odbiegały od ziemskichZarażamy życiemWarto przy tym przypomnieć, że Elon Musk to nie tylko samochody Tesla, domowe akumulatory Powerwall, najefektywniejsze panele słoneczne na świecie czy szybki system transportowy Hyperloop. Do tej listy należy dopisać również SpaceX – pierwszą, prywatną firmę kosmiczną, która nie tylko osiągnęła ziemską orbitę, ale od kilku lat realizuje także misje zaopatrzeniowe dla Międzynarodowej Stacji z dalekosiężnych planów Elona Muska jest założenie marsjańskiej kolonii, w której miałoby mieszkać 80 tys. osób. To imponujący tłum, ale – w skali planety – jedynie garstka. Bez problemu możemy sobie wyobrazić, że te tysiące ludzi zamieszkałoby w specjalnych habitatach – odpowiednikach terrariów dla zwierząt, gdzie w kontrolowanych, odizolowanych od reszty planety warunkach mogłoby kwitnąć życie w wersji, jaką znamy z zdjęć: © NASAWizualizacja wnętrza marsjańskiej koloniiDrugi wariant wydaje się znacznie ciekawszy: zamiast zamykać kolonistów w odizolowanych bazach, można przecież sprawić, by Mars przestał być niegościnnym miejscem. Jeden z najpopularniejszych pomysłów na terraformowanie zakłada konieczność "zarażenia" Czerwonej Planety ziemskim i głowice termojądroweMiałoby to polegać na celowym przesłaniu na Marsa najprostszych organizmów. Odporne na niekorzystne warunki jednokomórkowce miałyby przez dziesiątki tysięcy lat wytwarzać atmosferę, do której należałoby wprowadzić gazy cieplarniane tak, aby podgrzany Mars uwolnił zasoby zamrożonej wody, umożliwiając rozwój na powierzchni bardziej złożonych form całkiem nieźle, z wyjątkiem czasu realizacji. Dlatego Elon Musk zaproponował drogę na skróty: zbombardowanie biegunów Czerwonej Planety głowicami termojądrowymi. Ich zadaniem byłoby lokalne podgrzanie planety i uwolnienie wody z marsjańskich lodowców, która – w stanie ciekłym – otworzyłaby przed eksploatacją Marsa nowe z filmu "Marsjanin"Sam pomysł został niedawno doprecyzowany – eksplozje miałyby następować w krótkich odstępach nie na powierzchni planety, ale na znacznej wysokości. Celem tego zabiegu jest dostarczenie na Marsa dodatkowego ciepła i jednoczesne uniknięcie w tym pomyśle planów na przyszłość, a ile oderwanej od realiów teorii? Warto pamiętać, że pomysł w żaden sposób nie rozwiązuje problemu braku magnetosfery, która na Ziemi chroni nas przed wiatrem słonecznym. Z drugiej strony, choć na razie trudno sobie wyobrazić, by Ziemianie byli w stanie detonować na Marsie co kilkadziesiąt sekund ładunki jądrowe, to dzień, gdy będzie to możliwe wydaje się znacznie mniej odległy, niż dziesiątki tysięcy lat pracy mikroskopijnych wizjonerów!Czy mamy tyle czasu? Stephen Hawking przez ostatnie lata życia często nawoływał do kolonizacji Kosmosu. Wychodził z założenia, że możliwość opuszczenia macierzystej planety to jedyna szansa na przetrwanie naszego zdjęć: © NASAMgławica CarinaDo tych ostrzeżeń dołączał kolejne, tym razem dotyczące potencjalnego podboju Ziemi przez obcą cywilizację, która – jego zdaniem – gdy już pojawi się na Ziemi, to najprawdopodobniej z zamiarem opanowania planety. Gdy zestawimy te przemyślenia z naszą codziennością, wszystko to brzmi jak oderwane od rzeczywistości rozważania teoretyka, który nie ma innych problemów. Nie zgadzam się jednak z taką chodzi tu przecież o histeryzowanie, że jutro w Ziemię uderzy wielka asteroida, doświadczymy buntu maszyn i sztucznej inteligencji (przed tym Hawking też przestrzegał), albo na progu naszego domu pojawi się szarak z wielkim blasterem. Sednem jest raczej zainteresowanie nas perspektywą, sięgającą dalej niż ta, nad którą się zazwyczaj zastanawiamy. Nie tym, co będzie na obiad, kto wygra wybory i czy pojawi się nowa PlayStation, ale sprawami fundamentalnymi – przyszłością i przetrwaniem naszego tak ważni są wizjonerzy tacy, jak Musk czy Hawking. Bywa, że aby dostrzec coś ważnego, trzeba się cofnąć i spojrzeć z dalszej perspektywy. Wcale nie oznacza to, że musimy przyjmować bezkrytycznie ich opinie. Ale zastanowić się, czy czasem nie mają racji? Z pewnością warto.
TURYSTYKA. Na Śląsku (przecież wiadomo, że całe województwo śląskie to Śląsk, co nie?) są same kopalnie i huty, ludzie mają czarne obwódki wokół oczu, ciągle jedzą kluski z roladą i mieszkają na kulturalnej pustyni.
Scenariusz zajęć otwartych w grupie dzieci 4,5 letnich:„Jestem Eko, dbając o środowisko dbam o swoje zdrowie!”Cele ogólne:• kształtowanie postawy ekologicznej Cele szczegółowe:- dostrzega konieczność szanowania przyrody,- dba o to, co go otacza, to co jest jego częścią- wie, że wszyscy ludzie muszą dbać o środowisko naturalne,- zna ekologiczny sposób wyrzucania śmieci (segregacja odpadów)- grupuje przedmioty wg tworzywa z jakiego zostały wykonane- wie, że żyjąc w zgodzie z naturą dba o swoje zdrowie- wie, że aktywne spędzanie czasu na łonie przyrody korzystnie wpływa na zdrowie człowieka- przewiduje przyczyny i skutki związków świata przyrody i świata materialnego- twórczo interpretuje problem otwarty- obdarza uwagą dzieci i dorosłych- przestrzega reguł obowiązujących w społeczności dziecięcej- uważnie słuch, formułuje wypowiedź poprawna pod względem logicznym Metody pracy wg M. Kwiatkowskiej- Metody słowne: rozmowa, wiersz, objaśnienia, instrukcje; - Metody oglądowe (percepcyjne): obserwacja i pokaz przedmiotów, przykład osobisty nauczyciela , udostępnianie dzieciom utworów muzycznych; - Metody czynne:- zadań stawianych dziecku do wykonania; metoda samodzielnych doświadczeń oparta na inicjatywie własnej dziecka; metoda kierowana własną działalnością dziecka; metoda ćwiczeń utrwalających polegająca na powtarzaniu odpowiednich czynności, utrwalanie wiedzy i prawidłowych postaw- Metody aktywizujące: skojarzenia, burza mózgów, metaplan, zabawa dramowa:, poza, ćwiczenia pantomimiczne, pracy: - zbiorowa;- indywidualna- grupowaŚrodki dydaktyczne: nagrania muzyki i piosenki na CD; model Ziemi, obrazki (drzewo, żaba, tulipan, jaskółka, rzeka, ryba, roześmiane dziecko); ilustracje przedstawiające „przyrodę zdrową i chorą”; odpady do segregacji, pojemniki do segregacji; obrazki ilustrujące ekologiczne zachowania człowieka, tło do wykonania plakatu, ilustracja do ekspresji słownej, odznaki ekologaPrzebieg zajęcia:1. Powitanie z piosenką: „Ziemia - wyspa zielona"Nie warto mieszkać na Marsie,nie warto mieszkać na Ziemi życie ciekawszepowtarzam to Ziemia to wyspa,To wyspa zielona wśródwielu innych dom jest dla ludzi,dla ludzi i zwierząt,więc musi być bardzo zadbany".2. Zabawa twórcza -skojarzenia(technika rundki) „Niedokończone zdanie”. Dzieci przekazując sobie z rąk do rąk model kuli ziemskiej dopełniają wypowiedź rozpoczętą przez nauczyciela: „ Ziemia to dom dla...............”. Jeśli żadne dziecko nie poda odpowiedzi: przyroda, wówczas nauczycielka taką podaje, na końcu Zabawa dramowa” Jestem cząstką przyrody”. Podczas trwania wesołej muzyki dzieci poruszają się zgodnie z jej rytmem, tempem i charakterem. Pauza w muzyce oznacza zatrzymanie ruchu i wejście w rolę elementu przyrody zaprezentowanego na ilustracji przez nauczyciela, np.: drzewo, żaba, tulipan, jaskółka, rzeka, ryba, roześmiane dziecko, itp. Dzieci dostrzegają, że są częścią przyrody, tak samo jak rośliny, zwierzęta Słuchanie wiersza „APEL DO LUDZI” Karaszewski Stanisław Gdy się do życia wiosną świat budzi, przyroda pisze apel do ludzi: - To my, rośliny! - To my, zwierzęta! O naszym zdrowiu nikt nie pamięta? Trujące ścieki, trujące dymy, bez tlenu rzeki... ...My się dusimy! A gdy umrzemy w trującym brudzie, na martwej ziemi zginą też ludzie! Chcemy żyć z wami w zgodzie, przyjaźni, niechaj nie zabraknie wam wyobraźni! Tęczowy motyl nad łąką lata, pająk misternie sieć swą uplata. Patrzcie, jak pięknie w lesie, w ogrodzie! Ile jest życia w ziemi i w wodzie! I ty, „Przedszkolaku”, oszczędzaj wodę, nie niszcz i nie śmieć. DBAJ O PRZYRODĘ!Dzieci uważnie śledzą treść utworu, oglądają dwie ilustracje do wiersza. Pierwszą przedstawiającą wystraszone zwierzęta, smutne rośliny, które znajdują się w otoczeniu zaśmieconej, zanieczyszczonej przyrody. Drugą ilustrację pokazującą świat barwny, czysty, zdrowy! Wyjaśniają co oznacza apel przyrody, kto zwraca się z prośbą do ludzi, o co prosi, czy można pomóc roślinom i zwierzętom ?5. Burza mózgów „ Co zrobić by przyroda była zdrowa?”Dzieci oglądają ilustrację. Wyjaśniają co na obrazku jest zadziwiające, zastanawiające, jakie zapachy można poczuć w świecie zadymionym, zaśmieconym, a jakie w czystym i zadbanym? Podają powody dla których zwierzęta i rośliny na jednej z ilustracji są smutne, wystraszone, a na drugiej radosne, pełne życia. Wyobrażają sobie jakie uczucia towarzyszą zwierzętom, ludziom, czy w obu światach tak samo. Odpowiadają na pytanie czy środowisko życia ma wpływ na zdrowie?Próbują sformułować odpowiedź na zadane pytanie, podają rozwiązania problemu. Dostrzegają wpływ człowieka na jakość życia świata roślin, zwierząt, ludzi. Szukają nazwy dla człowieka dbającego o przyrodę. Poznają pojęcie „być Eko”, „postępować ekologicznie”.6. Zabawa dydaktyczna „Jestem EKO!”.Nauczyciel uświadamia dzieci, że każdy może być EKO. Zachęca dzieci do postępowania ekologicznego. Proponuje test sprawdzający. Dzieci które wykażą się znajomością tematu otrzymają odznaki „młodego ekologa”.Zadanie 1 Ekspresja słowna: „Co widać przez dziurkę od klucz?”Nauczyciel zaprasza dzieci do tablicy na której wisi obrazek zasłonięty kartonem z wyciętym otworem. Wszyscy przyglądają się ilustracji, domyślają się co przedstawia. Po całkowitym odkryciu widzą dziecko, które z zadziwieniem obserwuje górę śmieci. Uczestnicy zabawy udzielają odpowiedzi co trzeba zrobić z tą sytuacją, jak postąpił by młody ekolog. Dzieci znają kolorystykę pojemników do segregacji, wiedzą które tworzywo do którego pojemnika należy 2 Zabawa dydaktyczna „Segregujemy odpady”.W sali zorganizowano kącik przyrody (drzewa, kwiaty, zwierzęta, staw). Nauczyciel wnosi wór, wysypuje jego zawartość i mówi:Papier, puszki, szkło, plastikiPosprzątamy w sprawnie, pięknie,Bo nam świat przez śmieci pęknie. ...i prosi aby wszyscy zachowali się ekologicznie i zrobili porządek z odpadami. Dzieci przy akompaniamencie muzyki zbierają odpady i je segregują wykorzystując odpowiednio oznakowane pojemniki.• papier do pojemnika niebieskiego• plastik do pojemnika żółtego• metal do pojemnika czerwonego• szkło pojemnik zielony• mieszane odpady do pojemnika szaregoWspólna ocena wykonanego 3 Metaplan: „Jestem Eko”.Nauczyciel prosi by każde dziecko wybrało spośród obrazków ten , który przedstawia ekologiczne zachowanie człowieka i przykleiło go na plakacie zatytułowanym: „Jestem Eko”. Zaprasza do wspólnego podziwiania powstałego 4 Opowieść ruchowa „Spacer”. Nauczyciel przekonuje dzieci, że aby dbać o przyrodę, powinny same być zdrowe, dlatego ważne jest spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Zaprasza na spacer. Wszyscy spacerują, słyszą śpiew ptaków, odgłosy natury (nagranie na CD), podziwiają piękno natury, czują podmuch wiatru, słyszą jego szum, grzeją się w promieniach słońca, śpiew ptaków, obserwują kwiaty i owady w trawie, przytulają się do drzewa. W czasie zatrzymania proponują co można robić na świeżym powietrzu i ilustrują to Ćwiczenie relaksacyjne: „Wiosenny deszczyk”Dzieci siedzą w gromadzie, na prośbę nauczyciela zamykają oczy, wsłuchują się w muzykę lasu (odgłosy morza na CD), wdychają czyste orzeźwiające powietrze, upajają się zapachami przyrody... Nauczyciel w pewnym momencie delikatnie spryskuje buzie dzieci wodą ze spryskiwacza, czyli wiosenny Zakończenie zajęć: „Odznaka ekologa”.Wszystkie dzieci biorące udział w zajęciach otrzymują odznakę ekologa.
. 2yakqfh8ln.pages.dev/2522yakqfh8ln.pages.dev/1082yakqfh8ln.pages.dev/7972yakqfh8ln.pages.dev/4362yakqfh8ln.pages.dev/6122yakqfh8ln.pages.dev/2902yakqfh8ln.pages.dev/502yakqfh8ln.pages.dev/2092yakqfh8ln.pages.dev/4572yakqfh8ln.pages.dev/8332yakqfh8ln.pages.dev/6072yakqfh8ln.pages.dev/6262yakqfh8ln.pages.dev/162yakqfh8ln.pages.dev/3702yakqfh8ln.pages.dev/68
nie warto mieszkać na marsie