Strona główna Zdrowie Gastrologia Kamienie żółciowe, czyli złogi w WORECZKU ŻÓŁCIOWYM Możesz podejrzewać, że w twoim woreczku żółciowym utworzyły się kamienie, jeśli często pobolewa cię wątroba, miewasz nudności, wzdęcia. Gdy dolegliwości woreczka żółciowego zdarzają się rzadko i nie są silnie, można się ratować środkami rozkurczającymi i przeciwzapalnymi. Jeśli jednak bóle nawracają i utrzymują się długo należy się skonsultować z lekarzem. Spis treściDolegliwości świadczące o kamicy woreczka żółciowegoKiedy potrzebna jest konsultacja lekarskaKamienie w woreczku żółciowym - jakie badaniaWycięcie woreczka żółciowego - kiedy jest konieczneKamień żółciowy w przewodzieDieta po operacji usunięcia woreczka żółciowegoZasady diety wątrobowej6 sposobów na pozbycie się kamieni żółciowychWycinać woreczek żółciowy czy nie wycinać? Pęcherzyk żółciowy, popularnie nazywany woreczkiem żółciowym, magazynuje żółć potrzebną nam do trawienia tłuszczów. Podczas procesów trawiennych jest ona transportowana drogami żółciowymi z woreczka do dwunastnicy. W trakcie tej wędrówki mogą się wytrącać kryształki cholesterolu i soli żółciowych, które zbijają się w grudki. Bywają wielkości ziarnka piasku, ale i włoskiego orzecha. Są to kamienie żółciowe. Dolegliwości świadczące o kamicy woreczka żółciowego Często kamienie podrażniają błonę śluzową woreczka, zaburzając jego pracę. Ciężar, uczucie pełności czy gniecenia w okolicy prawego podżebrza to niektóre sygnały tego, że nasz woreczek szwankuje. Dolegliwości takie są zwykle wynikiem błędu dietetycznego - wystarczy zjeść coś tłustego lub ciężkostrawnego, albo po prostu zjeść za dużo. Czasami kamienie nie dają żadnych dolegliwości. Mogą być wykryte przypadkiem, np. podczas USG jamy brzusznej. Gdy jednak kamień zablokuje odpływ żółci z woreczka do dróg żółciowych, dochodzi do ostrego zapalenia pęcherzyka. Wtedy mamy bardzo silne bóle (kolkę) z prawej strony nadbrzusza, które często promieniują w kierunku prawej łopatki albo pleców. Zwykle kolce towarzyszą nudności lub wymioty, wzdęcia. Czasem pojawia się gorączka. Na skutek zablokowania woreczka gromadzi się w nim coraz więcej tkankowego płynu zapalnego. Pęcherzyk powiększa się i jest twardy. Ponieważ barwniki żółciowe są systematycznie wchłaniane do krwi, w końcu w woreczku pozostaje wodnisty płyn. Taki stan określany jest przez specjalistów jako wodniak pęcherzyka żółciowego. Jeśli dojdzie do zakażenia zawartości (treści) pęcherzyka, tworzy się w nim ropniak. Komu grozi kamica Złogi żółciowe (tzw. kamienie) zdecydowanie częściej tworzą się u kobiet niż u mężczyzn. Ma je co piąta 40-latka, ale zdarzają się również u 20-latek. Szczególnie narażone są na nie osoby genetycznie obciążone skłonnością do kamicy, tzn. te, których rodzice lub dziadkowie cierpieli na tę dolegliwość. Ponadto częściej przytrafiają się osobom otyłym, ale również stosującym głodówki czy drastyczne diety odchudzające. Kamica żółciowa to także problem kobiet, które rodziły czy zażywają hormonalne środki antykoncepcyjne (wysoki poziom estrogenów we krwi sprzyja tworzeniu się kamieni). Kiedy potrzebna jest konsultacja lekarska Jeśli dolegliwości pęcherzyka żółciowego przytrafiają się sporadycznie i nie są silne, można ratować się środkami rozkurczającymi (np. No-spą) oraz żółciopędnymi i przeciwzapalnymi z sylimaryną ( Sylimarolem, Legalonem, Liverinem) albo preparatami ziołowymi o podobnym działaniu (np. Raphacholinem C, Terpicholem, Cholegranem). Jeżeli bóle nawracają albo gniecenie w okolicach wątroby długo się utrzymuje należy skonsultować się z lekarzem. Szybkiej wizyty u specjalisty wymaga także pojawienie się żółtaczki (świadczy ona o poważnych zaburzeniach pracy wątroby). Natomiast jeżeli napad kolki trwa dłużej niż trzy godziny, trzeba natychmiast wezwać pogotowie. Bowiem utrzymujące się ostre zapalenie pęcherzyka może doprowadzić do groźnych powikłań, np. zapalenia trzustki czy otrzewnej. Kamienie w woreczku żółciowym - jakie badania Na podstawie klasycznych objawów - charakterystyczny ból i powiększony woreczek, który daje sprężysty opór przy uciskaniu - lekarz stawia wstępną diagnozę. Ale decydujące dla rozpoznania są badania radiologiczne i analizy biochemiczne krwi. USG jamy brzusznej. W czasie tego badania lekarz ocenia wielkość pęcherzyka żółciowego, grubość jego ścian, lokalizację i wielkość kamieni oraz drożność przewodów żółciowych. W większości przypadków udaje się wykryć nawet najdrobniejsze złogi. Obraz może być nieczytelny w przypadku dużej otyłości albo gdy w jelitach zgromadzi się duża ilość gazów. Tomografia komputerowa. Robi się ją, jeśli lekarz ma wątpliwości co do zlokalizowania kamieni lub np. podejrzewa nowotwór woreczka. Zmiany nowotworowe nie są widoczne w badaniu USG. Próby wątrobowe. Tak mówi się o badaniu poziomu enzymów wątrobowych we krwi. Istotny dla potwierdzenia diagnozy jest poziom fosfatazy zasadowej (norma wynosi 38-126 IU/L) oraz bilirubiny (0,2-1,3 mg%). Podwyższone wartości świadczą o chorobie. Normy mogą się nieznacznie różnić między sobą - zależą od aparatury i odczynników użytych do analizy. Wycięcie woreczka żółciowego - kiedy jest konieczne By definitywnie pozbyć się kamieni, trzeba wyciąć pęcherzyk żółciowy. Samo usunięcie złogów daje krótkotrwały efekt, ponieważ po jakimś czasie wytworzą się nowe. Operację wykonuje się natychmiast w przypadku wodniaka i ropniaka woreczka. Natomiast ostre zapalenie najpierw próbuje się wyleczyć za pomocą silnych środków rozkurczowych, przeciwbólowych i przeciwzapalnych podawanych dożylnie. Dopiero po ustąpieniu stanu zapalnego proponuje się operację - najczęściej polega ona na usunięciu woreczka. Kamień żółciowy w przewodzie Czasem kamienie przedostają się z pęcherzyka do dróg żółciowych i je blokują (rzadko tworzą się w nich pierwotnie). Jeżeli lekarz podejrzewa, że w przewodzie tkwi kamień, zleca wykonanie endoskopowej cholangiopankreatografii wstępującej (ECPW). Badanie polega na wprowadzeniu przez usta endoskopu (światłowodu) do miejsca, w którym drogi żółciowe uchodzą do dwunastnicy i - po podaniu kontrastu - obserwowaniu przewodu żółciowego na ekranie. Jeśli przypuszczenia się potwierdzą, tą samą drogą wprowadza się koagulator (elektryczny nóż chirurgiczny), za pomocą którego przecina się zwieracz przewodu żółciowego. Na skutek tego jego ujście gwałtownie się rozszerza i kamień, pod wpływem ciśnienia żółci, wypada do dwunastnicy, a następnie zostaje wydalony z kałem. Czasami kamień jest tak duży, że nie chce sam „wyskoczyć”. Wtedy wyjmuje się go za pomocą tzw. koszyczka Dormia. Zabiegi przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym. Natychmiast przynoszą ulgę. Nie rozwiązuje to jednak problemu, bo wciąż istnieje ryzyko, że kolejne kamienie mogą zablokować drogi żółciowe. Gdy ustąpią objawy zapalenia (zwykle po tygodniu od zabiegu), usuwa się więc pęcherzyk z pozostałymi w nim złogami. Operację robi się też, gdy nie ma w nim złogów, bo pęcherzyk, który raz wyprodukował kamienie, wcześniej czy później wytworzy następne. Dieta po operacji usunięcia woreczka żółciowego Zanim organizm przystosuje się do tego, że żółć płynie bezpośrednio z wątroby do dwunastnicy, przez 4-6 tygodni po operacji trzeba być na diecie wątrobowej (czytaj niżej). Potem można stopniowo poszerzać jadłospis, obserwując, jak zachowuje się organizm. Większość osób po usunięciu pęcherzyka wraca do normalnej diety. Na skutek bezpośredniego przepływu żółci z wątroby do dwunastnicy czasem dochodzi do żółciowego zapalenia błony śluzowej żołądka. Zgaga, gorzkie odbijanie, biegunki to niektóre jego symptomy. Jeśli dolegliwości się utrzymują, lepiej skonsultować się z lekarzem. Zaleci wówczas leki łagodzące stan zapalny śluzówki, zobojętniające kwas solny i przyspieszające opróżnianie żołądka z żółci. Zasady diety wątrobowej Mniej tłuszczów (65-90 g), a więcej węglowodanów dziennie (345 g). Jedz chudą szynkę, wędlinę drobiową, białe mięso w galarecie, zupy na wywarach warzywnych, chudy nabiał i chude ryby (dorsza, szczupaka, tuńczyka, mintaja, morszczuka). Zrezygnuj z żółtek jaj, produktów gruboziarnistych, świeżego pieczywa, czekolady, ostrych przypraw, majonezu, mocnej kawy i napojów gazowanych. Jedz tylko potrawy gotowane na parze, duszone albo pieczone w folii, bez sosów. Z owoców wybieraj jabłka i gruszki (obieraj je ze skóry), banany, cytrusy, truskawki, maliny, jeżyny, melony, kiwi, brzoskwinie, morele. Unikaj śliwek, agrestu, porzeczek, awokado, orzechów i migdałów. Gotuj kompoty, bo są najlepiej przyswajane przez organizm. Nie jadaj surowej cebuli, kapusty, grochu, fasoli, soi. Surówki doprawiaj octem winnym lub sokiem z cytryny. Najlepsze są dla ciebie warzywa duszone albo gotowane na parze. Jedz częściej, ale w małych ilościach - najlepiej 5 posiłków dziennie. 6 sposobów na pozbycie się kamieni żółciowych W zależności od zaawansowania choroby i ogólnego stanu zdrowia pacjenta lekarz wybiera sposób usunięcia złogów z pęcherzyka żółciowego. Często trzeba usunąć cały pęcherzyk. Laparoskopowo. W ten sposób usuwa się pęcherzyki „łatwiejsze”, kiedy lekarz nie spodziewa się żadnych komplikacji ani powikłań śródoperacyjnych. Nie stosuje się tej metody w stanie ostrego zapalenia woreczka ani u osób bardzo otyłych, gdyż tusza mogłaby uniemożliwić dotarcie narzędzi do chorego pęcherzyka. Przeszkodą mogą być również zrosty po przebytych operacjach. Lekarz uprzedza chorego, że jeśli w czasie operacji okaże się to konieczne, może zmienić metodę na tradycyjną. Przez cztery niewielkie nacięcia skóry na brzuchu wprowadza się do jego wnętrza narzędzia, laparoskop, przez który lekarz obserwuje na ekranie przebieg operacji. Tętnicę i przewód pęcherzykowy zamyka się, zakładając na nie klipsy wykonane z tytanu (metalu obojętnego dla organizmu); nie podwiązuje się ich tak, jak podczas operacji tradycyjnej. Następnie wycina się i usuwa pęcherzyk żółciowy. Jeśli pęcherzyk ma bardzo cienką ścianę i istnieje groźba jej przerwania, do brzucha wprowadza się prezerwatywę, do której wkłada się pęcherzyk i w niej wyciąga się go na dniu operacji można już wstać z łóżka, następnego dnia wolno pić. W drugiej dobie podaje się dietetyczne jedzenie i można opuścić szpital. Gdy minie tydzień, zdejmuje się szwy, a po dwóch tygodniach - wraca się do pracy. Tradycyjnie. W ostrych stanach choroby oraz wtedy, kiedy laparoskopia groziłaby powikłaniami, chirurg, aby dostać się do pęcherzyka, wykonuje cięcie pod prawym łukiem żebrowym. Po operacji zakłada na ranę szwy, które zdejmuje się po 7 dniach. Chory pozostaje w szpitalu tylko dzień dłużej niż w przypadku laparoskopii, ale zdrowieje dłużej (ok. 4 tygodni). Dopóki rana pooperacyjna całkowicie się nie zagoi, rekonwalescent odczuwa dokuczliwy ból brzucha, który uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Więcej poleguje, płyciej oddycha (gorsza wentylacja sprzyja zapaleniu płuc). Żeby do tego nie dopuścić, trzeba codziennie spacerować i wykonywać ćwiczenia oddechowe. Operacja minimalna. W sytuacjach wyjątkowych, kiedy chory jest w bardzo ciężkim stanie i istnieje obawa, że może nie przetrzymać ogólnego znieczulenia (narkozy), wykonuje się zabieg w znieczuleniu miejscowym. Po nacięciu powłok jamy brzusznej i dna pęcherzyka żółciowego, chirurg odsysa złogi tzw. ssakiem, albo kolejno wyjmuje je kleszczykami, nie usuwając samego pęcherzyka. Endoskopowo. Jeśli kamień utkwił w przewodzie żółciowym, wówczas, w znieczuleniu ogólnym, wprowadza się przez usta chorego endoskop. Endoskopem można albo przepchnąć kamień, albo go usunąć. Rozpuszczanie. Zwolennicy medycyny niekonwencjonalnej proponują rozpuszczanie kamieni za pomocą preparatów doustnych (można je kupić w niektórych sklepach zielarskich i ze zdrową żywnością). Podczas takiej kuracji trzeba codziennie zażywać leki i co 1-2 miesiące robić kontrolne USG. Kamienie rozpuszczają się powoli (ok. 1 mm na miesiąc), dlatego leczenie może trwać nawet dwa lata. Udaje się rozpuścić tylko złogi cholesterolowe, bez zwapnień, o średnicy nie większej niż 10-15 mm, ale też nie u wszystkich. Niestety, nawet jeżeli kuracja się powiedzie, nie ma żadnej gwarancji, że nie utworzą się nowe kamienie. Kruszenie kamieni. Litotrypsja to zabieg polegający na rozkruszeniu kamieni za pomocą fali ultradźwiękowej. Fala ta wytwarzana jest przez specjalne urządzenie i kierowana na pęcherzyk żółciowy oraz znajdujące się w nim złogi. Zabieg trwa kilkadziesiąt minut i jest bezbolesny. Niestety, grozi poważnymi powikłaniami. Kawałek kamyka może bowiem utkwić w przewodzie żółciowym, zaczopować go i wywołać bolesną kolkę, żółtaczkę mechaniczną, a nawet zapalenie trzustki. Z tego powodu chirurdzy są przeciwni stosowaniu litotrypsji. Wycinać woreczek żółciowy czy nie wycinać? Wciąż budzi wątpliwości kwestia, co robić, gdy pęcherzyk pełen złogów nie daje żadnych dolegliwości. Przeważa pogląd, by nie operować. Brakuje bowiem dowodów medycznych na to, że przewlekła kamica żółciowa prowadzi do raka pęcherzyka. Taką hipotezę można jednak wysnuć na podstawie danych statystycznych. Dlatego, aby nie dopuścić do ewentualnego rozwoju tak groźnej choroby, chirurdzy czasem sugerują usunięcie pęcherzyka. miesięcznik "Zdrowie" Magdalena Moraszczyk - artykuł pochodzi z miesięcznika "Zdrowie" | Konsultacja: dr n. med. Lech Baczuk, chirurg Rozwiąż test o zdrowiu Więcej z działu Gastrologia
Kwas moczowy (uric acid – UA) jest uznanym czynnikiem ryzyka rozwoju i progresji chorób cywilizacyjnych. Jego nadmiar prowadzi do nadmiernej aktywacji stresu oksydacyjnego, przewlekłego niespecyficznego stanu zapalnego i deficytu tlenku azotu. Przekłada się to w wymiarze klinicznym na zwiększone ryzyko dysfunkcji śródbłonka, rozwoju i progresji miażdżycy i jej konsekwencji (z
Złoty wąs albo domowy żeń-szeń callisia fragrance – kallisia wonna Czy chciałbyś aby na Twym oknie pewnego dnia wyrosło złoto: okazuje się, że jest to możliwe. Oczywiście jego wygląd zewnętrzny nie będzie przypominał monety ani sztabki, lecz wartość tego cudu jest równie wielka. Na pierwszy rzut oka jest to zwykła roślina pokojowa, w której nic z pierwiastka chemicznego Au (złota) nigdy nawet nie było. Lecz jak bardzo mylą się ci, którzy głębię istoty rzeczy oceniają jedynie po wyglądzie zewnętrznym! Ten zadziwiający twór przyrody daje najwyższą wartość dla żywego człowieka – zdrowie. Mowa o złotym wąsie. Taką nazwę ludzie nadali tej roślinie nie przypadkiem. Dookoła niej powstała prawdziwa aureola magii, dzięki zadziwiającym właściwościom leczniczym, które rozsławiły złoty wąs w różnych zakątkach planety. Zdaniem wielu uczonych ten cud przyrody dosłownie utkany jest z energii życiowej. Zawiera tak wiele substancji bioaktywnych, witamin i minerałów, że wszystkie zaburzenia fizjologiczne, z którymi można walczyć przy pomocy złotego wąsa są niemożliwe do wyliczenia. Rzeczywiście trudno to sobie wyobrazić, lecz przy pomocy tej rośliny pokojowej można wzmocnić układ krwionośny, wspierać funkcje obronne organizmu, unormować pracę układu oddechowego i trawiennego, stymulować procesy krwiotwórcze i przemianę materii, leczyć zapalenia i dezynfekować rany. Jest to niepełna lista możliwości, które posiada ta cudowna roślina. Złoty wąs już niejedno dziesięciolecie badany jest w laboratoriach naukowo-badawczych instytutów wielu krajów. Jednak do tej pory dla wielu pozostaje nieznanym i nieodkrytym, chociaż na parapetach naszych mieszkań spotyka się go dość często. Niektóre fakty o złotym wąsie, które propagowane są obecnie przez wiele środków masowego przekazu, są błędne. Dotyczy to często zarówno samej rośliny jak i preparatów przygotowanych na jej bazie. Dlatego poza pełnymi zachwytu opiniami o cudownym uzdrowieniu przy pomocy złotego wąsa niekiedy można natknąć się na pozbawione zachwytu, lecz niemniej emocjonalne ataki na zastosowanie złotego wąsa w celach leczniczych. Wszystkie za i przeciw, bezwarunkowo należy rozważyć. Tradycyjna medycyna niestety nie zawsze jest w stanie pomóc człowiekowi. Kiedy nie ma już nic do stracenia, ale nadzieja wciąż jest żywa, nie mamy wyboru. Jednak co się tyczy złotego wąsa, to zarówno naukowcy jak i przedstawiciele medycyny ludowej zgadzają się w jednym: perspektywy zastosowania go w medycynie są bardziej niż realne. Lecz ponieważ właściwości cudownej rośliny nie zostały jeszcze w pełni poznane i opisane, to dość często na tym gruncie pojawiają się sprzeczności. „Prawdziwa twarz” złotego wąsa Złoty wąs, to dość duża roślina: jej wysokość osiąga metr, a niekiedy 2 metry. Liście są ciemno-zielone, spore, lancetowate o szerokości 5-6 cm. Są niejako kolejno osadzone na prostym, mięsistym pniu, z którego wychodzą dodatkowo poziome odrośla. To właśnie są tak zwane wąsy. Rosną niewielkimi „członami” i zewnętrznie przypominają linię prostą złożoną z kilku odcinków. Na nich również znajdują się liście, ale w porównaniu z tymi, które rosną na podstawowym pniu wydaja się niedorozwinięte. Kiedy wąs – odrośl wyciąga się na określoną długość na jego końcu zaczyna formować się nowy malutki pęd. Można go śmiało ukorzenić w ziemi, aby wyhodować nowe pokolenie złotego wąsa. Złoty wąs nie kwitnie zbyt często i do tego wyłącznie jeśli dobrze się go pielęgnuje. Tak więc kiedy zobaczysz na swej roślinie zebrane w kwiatostany drobne kwiatki o średnicy nieco mniejsze niż centymetr i wciągniesz ich cudny aromat, to wiedz: złoty wąs jest Ci wdzięczny za troskę! Ludowe nazwy tej rośliny, to: domowy żeń-szeń, włos Wenery, wąs z dalekiego Wschodu. Nauka nadała złotemu wąsowi inną nazwę i to nie od razu. Pierwszy opis tego cudu przyrody pochodzi z 1840 roku. Wówczas został nazwany spironema fragrance. Lecz po upływie niecałych 100 lat, w 1932 roku, zmieniono nazwę na rectanthera fragrance, a po kolejnych dziesięciu latach amerykański badacz i biolog R. E. Wudson nadał roślinie nową nazwę callisia fragrance – kallisia wonna. W tłumaczeniu słowo kallisia oznacza „piękną lilię”. Ponieważ w różnych źródłach łacińską nazwę złotego wąsa różnie się pisze, zalecam podczas samodzielnych poszukiwań informacji o roślinie korzystać właśnie z łacińskiej nazwy. Należy powiedzieć, że kallisia, to cała rodzina roślin zawierająca 12 gatunków. Są szeroko rozpowszechnione w tropikach i subtropikach Ameryki, Antyli i południowo-wschodniej Azji, a ich ojczyzną jest Meksyk. Kallisia wonna jest jedną z postaci z rodziny komelinowatych (Commelinaceae). Rośliny będące krewniakami złotego wąsa również są wieloletnie, lecz bardziej rozpowszechnione jako dekoracyjne, chociaż zdarzają się wśród nich pożyteczne z medycznego punktu widzenia. Rosną one wszystkie w Ameryce, Azji, Australii i Afryce. Warto szczególnie wspomnieć o takiej roślinie jak dichorisandra. Podobnie jak kallisia wonna należy ona do rodziny komelinowatych. Właśnie ten fakt przyniósł rozgłos samej dichorisandrze obdarowując ją niezasłużonymi laurami cudownej rośliny leczniczej, podczas kiedy złoty wąs z tego samego powodu ucierpiał. Kiedy fala zainteresowania fenomenem kallisii wonnej po raz pierwszy zalała Rosję, znany badacz Wladimir Ogarkow od dawna uważnie zajmujący się tą kwestią, w kilku artykułach błędnie wskazał jako oficjalną nazwę tej rośliny dichorisandra mican. Sensacyjna informacja natychmiast została podchwycona przez innych „znawców” i skopiowany błąd rozniósł się po miastach i wsiach. Wielu florystów w całej Rosji z całkiem innego punktu widzenia spojrzało na swe rośliny domowe. Nawet ci, którzy nigdy nie zajmowali się hodowlą kwiatów zainteresowawszy się złotym wąsem również chcieli wypróbować na sobie działanie magicznego zielonego lekarstwa. Nie wszyscy jednak najwidoczniej dość dokładnie zapoznali się z istniejącymi wówczas artykułami i dlatego nie byli w stanie dostrzec zasadniczej różnicy pomiędzy tymi roślinami. W efekcie ludzie przygotowywali lekarstwa na bazie zwykłej rośliny dekoracyjnej, która w sensie leczniczym była absolutnie bezużyteczna. Naturalnie nawet dokładne przestrzeganie receptury, jak również zalecanych diet, nie przyniosło żadnego rezultatu. W niektórych przypadkach choroby zaczęły postępować. Ci, którzy postarali się odnaleźć zewnętrzne podobieństwo pomiędzy prawdziwą rośliną dichorisandra i złotym wąsem, który w artykułach naukowych znajdował się pod tą samą nazwą, wpadli w ewidentny popłoch. Pomyśl sam. Złoty wąs jak pamiętasz posiada szerokie liście ciemno-zielonego koloru, rosnące na przemian, i poziome odrośle. Dichorisandra odróżnia się równomiernym rozłożeniem liści na pniu, które mają lekko czerwonawy odcień, jak również tym, że absolutnie pozbawione są poziomych odrośli. To dość dziwne, że roślinę tę wielu nazwało złotym wąsem, nieprawdaż? Jak widzisz różnic jest niemało. Dlatego stanowczo zalecam: zanim zaczniesz przyjmowanie lekarstwa przygotowanego na bazie złotego wąsa, upewnij się, że masz do czynienia właśnie z kallisią wonną. Poza tym koniecznie skonsultuj się ze swym lekarzem prowadzącym na okoliczność sensowności zażywania takiego preparatu. Jeszcze raz powtarzamy: obecnie nie wolno twierdzić, że nauka zna wszystkie właściwości tej zadziwiającej rośliny. Dlatego też samodzielne eksperymenty w warunkach domowych mogą się nie najszczęśliwiej zakończyć. Niemniej pewne doświadczenia ze złotym wąsem dały wspaniałe rezultaty. Po raz pierwszy informacja o leczniczej sile kallisii wonnej pojawiła się w kręgach znachorów ludowych. Bardzo szybko jednak ta cudowna roślina stała się obiektem poważnych badań na uniwersytetach Ameryki i Kanady. Naukowcy odkryli, że aktywność substancji biologicznych w niej zawartych jest rzeczywiście sensacyjna. Później rezultaty te znalazły potwierdzenie również u rosyjskich uczonych. W Rosji złoty wąs pojawił się ponad 100 lat temu i przez długi czas hodowany był jako roślina pokojowa. Pod koniec lat 80-tych XX wieku rosyjscy badacze również zaczęli badać lecznicze właściwości kallisii. Grupa naukowców pracujących pod kierownictwem profesora Siemionowa na Wydziale Farmakologii Irkuckiego Uniwersytetu Medycznego spróbowała wykryć jakie pożyteczne i toksyczne substancje zawarte są w tkankach złotego wąsa. Dzięki ich odkryciom stało się jasne, że roślina wywiera silny, pozytywny efekt przy leczeniu chorób układu pokarmowego, pozytywnie wpływa na układ krwiotwórczy, przy zewnętrznych uszkodzeniach, chorobach przemiany materii (w tym przy cukrzycy i otyłości), i innych dolegliwościach. Co więcej, badania wskazują na możliwy wpływ kallisii wonnej na rozwój nowotworów złośliwych w organizmie człowieka hamując ich wzrost i stymulując regenerację komórek zdrowych tkanek. Daje to nadzieję na to, że wkrótce ludzkość będzie w stanie pokonać straszną chorobę, która obecnie pochłania tyle żyć. Jednak złoty wąs posiadając siłę walki z dolegliwościami może z równą siłą być niebezpieczny dla zdrowia człowieka. Pamiętaj o słynnej wypowiedzi Paraselsusa, że trucizna może być lekarstwem, a lekarstwo trucizną. Rzeczywiście wszystko zależy od właściwego dawkowania i trybu zażywania leczniczej mikstury. Biologiczna siła kallisii wonnej również może wywrzeć niekorzystny wpływ jeśli nie przestrzega się odpowiednich zasad zażywania, nie stosuje diety i odpowiedniego trybu życia. O tym jak konkretnie należy leczyć się przy pomocy złotego wąsa szczegółowo powiemy w kolejnych artykułach. Koniecznie należy też uwzględniać indywidualne właściwości naszego organizmu. Możliwe, że te substancje, które znajdują się w obfitości w złotym wąsie wywołają u Ciebie reakcję alergiczną. Całkiem prawdopodobne jest również pojawienie się jakichś skutków ubocznych. Na przykład udowodniono eksperymentalnie, że przy zażywaniu wyciągu z kallisii wonnej wewnętrznie mocno cierpią struny głosowe. W rezultacie głos staje się grubszy i jego tembr znacznie się obniża. Niestety przywrócenie poprzedniego tembru głosu w podobnych przypadkach jest niezwykle trudne. Medycyna ludowa posiada intuicyjnie nagromadzone doświadczenie, które jednak zostało wielokrotnie potwierdzone. W Rosji z nazwą kallisii wonnej najczęściej wiąże się nazwisko wspomnianego już przeze mnie Wladimira Ogarkowa, znachora ludowego z Woroneża. Ponad 20 lat poświęcił on badaniu jej właściwości leczniczych i potwierdzeniu swych rezultatów w praktyce. Sądzimy, że nie pozostaniesz obojętny na fakt, że sam Wladimir we własnych artykułach i wielu wywiadach nie bez zadowolenia odnotowuje, że niekiedy dokładnie pokrywają się jego wnioski poczynione na podstawie wielu eksperymentów z kallisią, z tymi wnioskami, które stały się oczywiste na przykładzie badań laboratoryjnych dokonanych przez irkuckich uczonych. Trudno nazwać to zwykłym zbiegiem okoliczności. Przecież mowa tak czy inaczej o całkiem konkretnych kategoriach naukowych, i przede wszystkim o substancjach biologicznie aktywnych, witaminach i mikroelementach zawartych w komórkach złotego wąsa. Właśnie one warunkują efekt, który wywierają preparaty przygotowane na bazie kallisii wonnej. Cuda w każdej komórce Codziennie w laboratoriach chemicznych różnych instytucji naukowo-badawczych ludzie dokonują odkryć – wielkich, nieznacznych lub wprost sensacyjnych. Dokonują odkryć również ludowi znachorzy – samodzielnie, opierając się wyłącznie na własnych możliwościach i bezcennym doświadczeniu nagromadzonym przez przodków. Odkrycia w dziedzinie chemii i biologii będą dokonywane przez ludzi jeszcze bardzo długo. Przecież mądra przyroda stworzyła na naszej planecie tak wiele form życia i tak wiele możliwości dla ich zachowania i rozwoju, że niekiedy wydaje się jakby materiału do badania było nieskończenie wiele. Obecnie nauce znane są praktycznie wszystkie substancje pochodzenia organicznego i nieorganicznego, które obecne są w tworach przyrody ożywionej i nieożywionej. Dlatego w większym stopniu zainteresowanie uczonych obecnie wywołują te naturalne próbki roślin, w których substancje uzyskiwane lub syntezowane zazwyczaj drogą doświadczalną znajdują swe ucieleśnienie w stworzonych przez samą przyrodę unikalnych połączeniach i stężeniach. Złoty wąs albo kallisia wonna – z tego punktu widzenia jest rośliną absolutnie zadziwiającą. Owszem, substancje biologicznie aktywne, które czynią złoty wąs bezcennym dla zdrowia, są znane nauce, a ich działanie jest w pełni wytłumaczalne. Dlaczego w takim razie uczeni nie syntetyzują sztucznie podobnego cudownego lekarstwa? Odpowiedź jest bardzo prosta choć brzmi nieco pesymistycznie. Niestety cud stworzony przez człowieka raczej nie byłby porównywalny pod względem swej genialności z tym co stworzyła przyroda. Jest to prawda, ku której wracamy wciąż od nowa. Dzięki badaniom irkuckich uczonych, którzy jako pierwsi odkryli przed rosyjska nauką leczniczą siłę złotego wąsa wiemy, że swoje fenomenalne właściwości roślina ta zawdzięcza zawartym w niej substancjom bioaktywnym. Unikalny jest nie tyle skład tych substancji, co ich wysokie stężenie. Dodatkowo właściwości tych aktywnych biokomponentów nawzajem się nasilają. To z kolei warunkuje ich skuteczny wpływ na pracę ludzkiego organizmu, jego poszczególnych układów i narządów aż do poziomu komórkowego. Ta niepozorna roślina domowa zdolna jest do walki z różnego rodzaju infekcjami, może stymulować procesy przemiany materii, wzmacniać układ krwionośny i odporność, sprzyjać wydalaniu zanieczyszczeń z organizmu, wpływać przeciwbólowo, gojąco i przeciwrakowo. I to jeszcze nie wszystko. Te wspaniałe możliwości kallisii wonnej uwarunkowane są zawartością jedynie kilku substancji bioaktywnych należących do grupy flawonoli i fitosteroidów. Dzięki zawartości kwercetyny i kemferolu z grupy flawonoli preparaty przygotowane na bazie złotego wąsa wywierają silny, antyseptyczny i antybakteryjny wpływ. Wysoka zawartość tych substancji w soku kallisii wonnej, to główna przyczyna fenomenalnych rezultatów przy leczeniu zewnętrznych uszkodzeń i chorób skóry. Dzięki tym zadziwiającym właściwościom sok ze złotego wąsa wielu nazywa żywą wodą. W ojczyźnie tej rośliny, w Meksyku, gdzie kallisia wonna znana jest dzięki swym właściwościom gojącym niemniej niż babka w Rosji, ludzie hodują ją w ogródkach domowych. I zawsze w przypadku zadrapania, zacięcia lub nawet rany szarpanej zrywają listek z krzaka, rozdrabniają go i przykładają na chore miejsce. Wkrótce potem zapominają, że coś ich bolało. Substancje z grupy flawonoli wyróżniają się jeszcze tym, że stymulują pracę układu wydalniczego, a także sprzyjają oczyszczeniu organizmu z soli sodowej. Dlatego na bazie złotego wąsa można przygotować preparaty do leczenia chorób nerek i dróg moczowych. Kwercytyna będąc silnym antyoksydantem chroni komórki organizmu przed wpływem wolnych rodników. Takie jest działanie jednego z aktywnych biokomponentów złotego wąsa i stanowi dobry powód by stosować tę roślinę w celach profilaktycznych i ogólnowzmacniających. Oprócz tego flawonole ogromną rolę odgrywają przy ochronie i wzmacnianiu układu naczyniowego. Właśnie te substancje czynią kallisię wonną skutecznym środkiem przy leczeniu diatezy, osłabienia ścianek kapilar, miażdżycy, krwotoków i innych chorób związanych z podobnymi zaburzeniami. Złoty wąs dzięki flawonolom okazuje się pożyteczny również dlatego, kto cierpi na nadciśnienie tętnicze, reumatyzm, rozmaite reakcje alergiczne i takie infekcje jak szkarlatyna i odra. Te substancje biologicznie aktywne sprzyjają uśmierzeniu bólu przy skurczach mięśni gładkich, a w charakterze środka profilaktycznego mają działanie tonizujące. Mówiliśmy już o tym, że złoty wąs to jedne z najważniejszych perspektyw w opracowaniu preparatu leczącego chorych onkologicznie. Jest całkiem prawdopodobne, że uwarunkowane jest to tym, iż praktycznie wszystkie biologicznie aktywne substancje obecne w kallisii wonnej dysponują właściwościami antynowotworowymi. Dotyczy to kwercetyny, kemferolu i fitosteroli. Lecz ponieważ substancje te same w sobie są bardzo aktywne i do tego organicznie połączone przez przyrodę w jedną roślinę, to możesz sobie wyobrazić jak wielokrotnie wzrasta jej efekt w walce z chorobami onkologicznymi. Zresztą fitosterole nie tylko decydują o leczniczych właściwościach złotego wąsa, lecz również regulują rozwój samej rośliny na każdym z etapów jej życia. Beta-sitosterol jest jedną z bioaktywnych substancji tej grupy i pomaga organizmowi stymulować syntezę komórek białkowych. Ma przy tym miejsce szybsza regeneracja komórek tkanki mięśniowej. Również z jego pomocą obniża się poziom cholesterolu we krwi, wzmacniają się i oczyszczają ścianki naczyń krwionośnych. Zawartość w kallisii wonnej wysokoaktywnej substancji beta-sitosterolu pomaga aktywnie walczyć z takimi chorobami jak miażdżyca, zaburzenia przemiany materii, choroby układu endokrynnego, zapalenie prostaty i nie tylko. Nie należy jednak myśleć, że leczniczy efekt złotego wąsa roślina zawdzięcza jedynie substancjom biologicznie aktywnym zawartym w soku i tkankach. Oprócz tego kallisia wonna obfituje w ważne dla życia witaminy i minerały. W połączeniu z flawonolami i fitosteroidami witaminy i minerały przybierają wielką aktywność biologiczną, a stopień skuteczności ich zastosowania wzrasta wielokrotnie. W złotym wąsie najwięcej jest witaminy C. Sława silnego antyseptyku i obrońcy układu odpornościowego należy się kallisii wonnej w znacznym stopniu właśnie dzięki niej. Witamina C, albo jak niektórzy ją nazywają, witamina życia wywiera antyoksydacyjny wpływ na organizm, zmniejsza poziom cholesterolu we krwi i neutralizuje działanie szkodliwych substancji trafiających do organizmu z otoczenia. Oprócz tego poprawia ona czynność nadnerczy, normalizuje ciśnienie tętnicze i chroni Twój układ nerwowy przed stresem i depresją. Poza witaminą C w złotym wąsie występują również niektóre witaminy z grupy B. Jest to ryboflawina (witamina B2) i kwas pantotenowy (witamina B17). Obie te witaminy odgrywają kluczową rolę w utrzymaniu zdrowia skóry i sprzyjają szybkiemu leczeniu chorób skórnych. Ryboflawina przy tym jest niezastąpiona w cukrzycy i różnych chorobach wątroby. Witamina PP – kwas nikotynowy – również występuje w soku i odroślach złotego wąsa. Dysponuje ona efektem przeciwalergicznym, który nasila się poprzez działanie biologicznie aktywnych substancji z grupy flawonoli. Swą siłę leczniczą złoty wąs zawdzięcza jeszcze dużej zawartości takich mikroelementów jak chrom, miedź, żelazo i nikiel. Preparaty przygotowane na bazie złotego wąsa z powodzeniem mogą leczyć dolegliwości powstałe na gruncie niedoboru tych mikroelementów w organizmie. Wśród nich najczęściej spotykana jest szybka męczliwość, anemia, zawroty głowy, pogorszenie stanu krwi, kłopoty trawienne i zaburzenia układu oddechowego. Konsekwencją niektórych z wymienionych dolegliwości powstałych właśnie w wyniku niedoboru jakiegoś mikroelementu mogą być poważne choroby. Dlatego bardzo ważne jest reagowanie na ten sygnał alarmowy organizmu jak najwcześniej. Skorzystaj z możliwości złotego wąsa i innych naturalnych produktów bogatych w mikroelementy w celach profilaktyki podobnych stanów chorobowych. Tym bardziej, że przy udziale tych mikroelementów w organizmie zachodzą również inne pozytywne przemiany. Na przykład obniża się poziom cholesterolu we krwi. Poza tym mikroelementy dysponują działaniem antyoksydacyjnym, chroniąc komórki organizmu przed wpływem wolnych rodników. Jednym słowem cudownych i pożytecznych właściwości złoty wąs posiada niemało. Jednak należy ostrzec, że złoty wąs wymaga równie wiele cierpliwości i dyscypliny ile ma w sobie magii. Leczenie to też sztuka! W kolejnym artykule opowiemy o tym, jak prawidłowo leczyć się Złotym wąsem.
Jeśli odpowiedź brzmi prawdopodobnie tak, to decyzja o tym, gdzie chcesz sprzedawać złoto jest ważna, ponieważ chcesz uzyskać najlepszą cenę, jaką tylko możesz mieć w danych okolicznościach. Zwykle zasadą jest to, że jeśli możesz uzyskać 101,5% ceny spot++ - to jest to właściwa cena uncji złota. Teraz jest dobry moment, aby
Otyłość powoduje zaburzenie układu hormonalnego, co skutkuje cukrzycą typu 2, nietolerancją glukozy oraz bezpłodnością (w niewielu przypadkach). Osoby z nadwagą cierpią też na zwężanie się naczyń krwionośnych i mają większe ryzyko zawałów. Społeczeństwo często patrzy na nie poprzez stereotypy związane z otyłością, co przyczynia się do rozwoju depresji lub nerwicy. Otyłość powoduje zaburzenie układu hormonalnego, co skutkuje cukrzycą typu 2, nietolerancją glukozy oraz bezpłodnością (w niewielu przypadkach). Osoby z nadwagą cierpią też na zwężanie się naczyń krwionośnych i mają większe ryzyko zawałów. Społeczeństwo często patrzy na nie poprzez stereotypy związane z otyłością, co przyczynia się do rozwoju depresji lub nerwicy. Z badań wykonanych przez NHANES wynika, że średnio 40% populacji Europy Zachodniej ma problem z nadwagą. Najpopularniejszą odmianą choroby jest otyłość brzuszna. Kasia gotuje z szybkie ciasto jogurtowe Zagrożenia związane z otyłością – układ hormonalny Otyłość prowadzi do licznych zaburzeń układu hormonalnego i gruczołów dokrewnych. Przede wszystkim osoba z nadwagą ma problemy z tolerancją glukozy, a jej organizm stawia opór przed insuliną. Prowadzi to do powstania cukrzycy typu 2 (najczęstszej odmiany tej choroby) Kobiety, które mają obwód pasa większy niż 88 cm, mają 4 razy większe ryzyko zapadnięcia na ten rodzaj cukrzycy. Osoby cierpiące na otyłość są bardziej narażone na takie choroby i zaburzenia endokrynologiczne, jak: zespół czynnościowego hiperandrogenizmu jajnikowego, zespół wielotorbielowatości jajników, bezpłodność, nadmierne owłosienie, nieregularne miesiączki. Zagrożenia związane z otyłością – układ naczyniowo sercowy Otyłość powoduje liczne zmiany w składzie krwi oraz naczyniach krwionośnych. Podczas tej choroby żyły zaczynają się kurczyć i rozrastają się nabłonki tętnicowe. Wapń odkłada się na ściankach tętnic, co jest zaczątkiem powstania miażdżycy. Osoby otyłe mają przyspieszoną akcję serca oraz cierpią na zwiększone ciśnienie krwi w tętnicach. Długotrwałe utrzymywanie tego stanu prowadzi do nadciśnienia tętniczego, co zwiększa ryzyko zawału (ponad 80% otyłych osób po 50. roku życia cierpi na tą chorobę). Ponad 40% chorych na otyłość cierpi również na schorzenia związane z niedokrwistością serca. Dzieje się tak, ponieważ serce osób otyłych jest o kilka lat starsze od zdrowych osób, ze względu na wzmożoną prace, którą musi wykonać. Zagrożenia związane z otyłością – układ oddechowy i pokarmowy Ludzie cierpiący na otyłość często cierpią na bezdech nocny oraz astmę. Te choroby zwykle są przyczyną niewydolności serca lub podniesienia przepony w związku z nadmiernie dużą jamą brzuszną. W przypadku skrajnej otyłości, która jest utrzymywana przez wiele lat może to być przyczyną niedotlenienia prowadzącego do śmierci. Otyłość brzuszna skutkuje też refluksem żołądkowo-jelitowym, co może prowadzić do zaburzeń lipidowych i stłuszczenia wątroby. Ludzie otyli mają też większe ryzyko zachorowania na kamicę pęcherzyka żółciowego. Psychospołeczne konsekwencje otyłości W związku z obecnym kultem piękna i szczupłości, osoby otyłe są mniej akceptowane społecznie. Ludzie przypisują im takie stereotypowe cechy, jak: brak samokontroli, bierność, niedojrzałość oraz brak umiejętności uzewnętrzniania trudnych emocji. Co więcej w badaniach dotyczących preferencji okazało się, że kobiety z nadwagą są najmniej pożądane seksualnie przez mężczyzn. W związku z tym osoby otyłe czują się nieraz odrzucone społecznie lub mają mniejszy krąg znajomych. Poprzez brak możliwości zmiany swojej sytuacji mają poczucie bezsilności i braku wpływu na swoją sytuację. Wszystkie te czynniki wpływają na zwiększony niepokój i lęk, a niekiedy rozwój depresji. Zaburzenia psychiczne związane z otyłością to najczęściej neurotyzm, zaburzenia osobowości lub aleksytymia. Osoby otyłe często myślą o jedzeniu i kaloriach, ponieważ obawiają się bardziej przytyć i nieraz podejmują liczne kroki w celu odchudzania. W związku z tym często są głodne i ulegają pokusie związanej z jedzeniem.
Właściwości chemiczne złota. Złoto jest pierwiastek chemiczny w symbol Au i liczba atomowa 79. Jest bardzo ceniony metal szlachetny znany z jego lśniący żółty kolor i plastyczność. W w tej sekcji, będziemy zwiedzać różnorodny właściwości chemiczne złota m.in jego elektroujemność, stan utlenienia, klasyfikacja chemiczna
Opowieści o psich ratownikach, którzy swoim węchem pomagają ludziom wyjść z opresji, są powszechnie znane i każdy potrafi przytoczyć jakąś opowieść na ten temat. Często się jednak zapomina o tym, że koty też starają się pomagać swoim ludziom, jak tylko mogą. A wbrew pozorom mogą całkiem sporo – Twój mruczek bardzo się stara, by zapewnić Ci dobre samopoczucie. Jednak czy koty wyczuwają choroby? Dowiedz się! 1. Dlaczego kot chce Ci pomóc w chorobie? 2. Czy koty wyczuwają choroby? 3. Czy kot może leczyć? 4. Koty a ludzkie choroby – podsumowanie Dlaczego kot chce Ci pomóc w chorobie? Pewnie udało Ci się już zauważyć, że podczas choroby, gdy walczysz z kontuzją lub bólem, Twój kot może próbować się do Ciebie tulić, kłaść na bolących miejscach i przynieść Ci ulgę w tych trudnych dla Ciebie chwilach. Czy jednak wiesz, dlaczego tak się dzieje? To wszystko jest związane z kocią naturą. Te wolnożyjące to samotniki, które muszą nauczyć się bardzo szybko niezależności i życia na własną łapę. Taki kot, gdy zachoruje, to próbuje pomóc sobie sam, bo na nikogo innego nie może liczyć. Najczęściej też skrywa chorobę, bo jeśli drapieżniki wyczują, że jest chory, będzie w dużym niebezpieczeństwie. Twój kot uważa, że jesteś częścią jego życia i musi się Tobą zająć – tak, jak zająłby się sobą. Dlatego, gdy tylko zauważy, że cierpisz z powodu zranienia lub choroby, będzie próbował się kłaść na bolących miejscach, będzie mruczeć i tulić dla Ciebie – będzie próbował Cię ogrzać i zrelaksować, bo to najlepsze, co może dla Ciebie zrobić. Czy koty wyczuwają choroby? Koty to fenomenalni łowcy – zapewniają im to niesamowicie rozwinięte zmysły, które daleko przekraczają ludzkie możliwości. Te zmysły pozwalają im nie tylko tropić ofiarę i skutecznie polować. Są one przydatne też w wielu innych dziedzinach. Czy koty wyczuwają choroby? Choć może się to wydawać dziwne i tajemnicze – faktycznie tak jest. Koty są w stanie zauważyć, że z człowiekiem dzieje się coś złego, nawet jeśli on sam jeszcze o tym nie wie. Koty wyczuwają choroby całkiem dosłownie – robią to bowiem nosem. Zmiany, które zachodzą wtedy w organizmie człowieka, są zbyt subtelne, by ludzki nos je wyczuł, ale ten koci jest w stanie sobie z tym poradzić. Istnieją badania naukowe, które wskazują na to, że koty są w stanie wyczuć nawet nowotwór – dlatego, jeśli kot uporczywie próbuje położyć się w określonym miejscu na ciele człowieka i ciągle ponawia te próby, nawet jeśli nie są przez Ciebie mile widziane – może warto się zbadać. Takie zachowanie może świadczyć po prostu o tym, że Twój kot bardzo Cię kocha i chce się zwyczajnie poprzytulać, ale może też próbować dać Ci do zrozumienia, że w Twoim organizmie rozwija się choroba. Istnieją nawet koty, które są w stanie wyczuć poziom cukru we krwi człowieka i zareagować, gdy spada on do niebezpiecznie niskich poziomów – taką umiejętnością niejednokrotnie wykazała się kotka Pippa z Wielkiej Brytanii. Ten bohaterski kot nie jest jednak jedyny – inne koty też wydają się posiadać taką umiejętność. Koty są w stanie nawet wyczuć nadchodzący udar – wyczuwają go węchem, ale na tym ich rola się nie kończy. Do mediów przedostało się wiele opowieści o kotach, które uratowały swoich właścicieli – bo gdy Ci dostali udaru, koty zaalarmowały otoczenie i sprowadziły do chorego inne osoby, które mogły udzielić pomocy. A czy koty wyczuwają choroby i problemy w sferze umysłowo-emocjonalnej? Na przykład, czy koty wyczuwają depresję? Koty z całą pewnością są w stanie wyczuć Twój stan emocjonalny – potrafią określić, kiedy jesteś zadowolony, szczęśliwy, smutny czy rozdrażniony. Mogą zatem wyczuć, że z psychiką człowieka dzieje się coś złego. Istnieją też badania, które świadczą o tym, że kotom statystycznie częściej zdarza się gryźć ludzi z depresją, choć nie wiadomo nadal, czym dokładnie jest to spowodowane – być może ludzie z depresją zachowują się w sposób, który prowokuje koty do gryzienia. Ta zależność może być związana też, z tym że statystycznie częściej osoby, które są narażone na depresję lub już cierpią z jej powodu, dzielą swoje mieszkanie i życie właśnie z kotami. Przeczytaj także: Jak kot okazuje miłość? Kocia miłość naprawdę istnieje! Czy kot może leczyć? Czy wiesz, że Twój kot może być w stanie nie tylko wykrywać choroby, ale też pomagać w ich leczeniu? Tak, Twój czworonożny przyjaciel może być całkiem niezłym terapeutą. Terapia przy pomocy kotów to inaczej felinoterapia. Kot wyczuwa bolesne i chore miejsca, dlatego chętnie się do nich przytula i na nich układa, by je ogrzać i przynieść człowiekowi ulgę. Mruczenie kota doskonale działa też na ludzką psychikę – relaksuje i pomaga redukować poziom stresu. Felinoterapia bardzo często jest używana jako wspomagająca forma terapii w przypadku różnego rodzaju niepełnosprawności, a także przy leczeniu zaburzeń emocjonalnych, w przypadku Zespołu Aspergera, zaburzeń lękowych, depresji i w wielu innych przypadkach – koty to naprawdę wspaniali lekarze, którzy pomogą człowiekowi uporać się z jego problemami jak tylko będą w stanie. Kocimi terapeutami zostają koty spokojne, łagodne i cierpliwe, a także takie, które lubią kontakt z człowiekiem i wcale się go nie boją. Koty a ludzkie choroby – podsumowanie Czy koty wyczuwają choroby u ludzi? Choć może się to wydawać niektórym dziwne to faktycznie tak jest. Nie ma w tym jednak nic magicznego – to po prostu biologia. Koci węch jest wielokrotnie lepszy od węchu ludzkiego, więc to, co dla ludzkiego nosa jest niewyczuwalne, koci nos wychwyci od razu. Właśnie dlatego koty są w stanie namierzyć choroby – wszystko przez subtelne zmiany, które zachodzą w organizmie i są wychwytywane przez ich nosy. W ten sposób są w stanie wyczuć udar czy nowotwór. Istnieją też koty, które są w stanie wyczuć niebezpiecznie spadający poziom cukru we krwi. Kot kładzie się na bolące lub chore miejsce, bo próbuje je ogrzać i przynieść Ci ulgę – dlatego jeśli kot uparcie próbuje się położyć w określonym miejscu na Twoim ciele, być może warto zrobić profilaktyczne badania lekarskie. Koty mogą być też lekarzami – felinoterapia nie jest jeszcze tak rozpowszechniona jak dogoterapia, ale ma już szerokie grono zwolenników i wykorzystywana jest przy wielu schorzeniach i problemach zdrowotnych.
Po prostu narysuj złoto na nieszkliwionej ceramicznej płycie, lekko naciskając., Jeśli po zrobieniu tego widać złoty znak na ceramice, to złoto jest prawdziwe. Jeśli jednak znak jest czarny, to jest fałszywy. najmniej prosty z tych testów, częściowo dlatego, że ryzykujesz trwałym uszkodzeniem metalu, jeśli nie jest to oczywiście
Przemoc fizyczna i słowna ze strony pacjentów staje się powoli problemem powszednim polskich pielęgniarek. Dotychczas to ich błąd mógł mieć konsekwencje dla życia i zdrowia pacjentów. Dzisiaj coraz częściej zastanawiają się nad swoim bezpieczeństwem. 1. Horror w Częstochowie Nocny dyżur na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Częstochowie. Dyżur jakich wiele. Tuż po pierwszej w nocy na oddział zostaje przyjęty pacjent, którego lekarze podejrzewają o zażycie środków psychoaktywnych. Na wszelki wypadek zostaje przypięty pasami do łóżka. Niestety, jedna z osób przypinających popełnia drobny błąd. Ta pomyłka mogła kosztować życie dwóch pielęgniarek. Pacjent wyrywa się z pasa, a resztę przecina nożem, który miał przy sobie. Kiedy pielęgniarki próbują go zatrzymać, jednej z nich przystawia nóż do gardła. Jeden niewłaściwy ruch i może dojść do przecięcia tętnicy szyjnej. A w tym przypadku nie pomogłoby nawet to, że akcja dzieje się w szpitalu. Śmierć na miejscu. Na szczęście pielęgniarkom udaje się uciec. Mężczyznę pod wpływem amfetaminy zatrzymuje niedługo później policja. Zobacz film: "Pomoc nocna i świąteczna po 1 października – co się zmieni dla pacjentów?" Historia z początku listopada nie jest niestety odosobnionym przypadkiem. Mimo, że nastąpiła nowelizacja przepisów, to pielęgniarki nadal są bezbronne wobec agresji pacjentów. Warto przypomnieć, że pielęgniarka (tak jak ratownik medyczny i lekarz) w trakcie wykonywania swoich obowiązków objęta jest ochroną przysługującą funkcjonariuszowi publicznemu. W praktyce oznacza to surowsze karanie przestępców, którzy naruszą nietykalność cielesną, dokonają napaści lub znieważą funkcjonariusza publicznego. Niestety jest to ochrona post factum. Musi dojść do niebezpiecznego zdarzenia, by w praktyce zadziałała. Zobacz także: Smutna prawda o SORach: Przekroczenie granicy godności 2. Dzień powszedni pielęgniarki i pielęgniarza Udaje nam się porozmawiać z pielęgniarką, która chce zachować anonimowość, a także z mężczyzną, który jest pielęgniarzem. Podkreśla, że ta praca jest ciężka niezależnie od płci. Marcin jest pielęgniarzem, który niedawno skończył szkołę. Pracuje na co dzień w jednym krakowskich szpitali. Jak sam mówi praca jest bardzo niebezpieczna. - Sam dopiero co wróciłem ze zwolnienia lekarskiego. Mieliśmy na oddziale bardzo agresywnego pacjenta ze stresem pourazowym. Szarpał się, wyrywał pielęgniarkom, odpychał je i bił. Postanowiliśmy przypiąć go pasami do łóżka. Procedura jest taka, że do pasów potrzeba aż pięciu osób. Rzadko, jednak w szpitalach tak to przebiega, bo personelu po prostu brakuje. Tutaj, mimo zachowania się zgodnie z przepisami, nie obyło się bez ran. Cztery osoby trzymały pacjenta, ja dopinałem pasy. W pewnym momencie udało mu się oswobodzić nogę i kopnąć mnie z całej siły w bark. Poleciałem na ścianę. Miałem uszkodzony obojczyk - opowiada WP abcZdrowie Marcin, pielęgniarz. Przypomina również, że choć pielęgniarki są chronione podobnie do innych funkcjonariuszy publicznych, to ten system też ma luki. - Po pierwsze ochrona jest bierna. Żeby z niej skorzystać najpierw musi dojść do ataku. A jak zostaje przywieziony człowiek po dopalaczach, to ostatnie czym się przejmuje to nowelizacja kodeksu karnego. Dodatkowo, chroniona jest wyłącznie załoga karetki i personel Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych. Ja na co dzień pracuję na Oddziale Intensywnej Terapii i tam już to nie obowiązuje. Wydarzenie, o którym mówiłem miało miejsce właśnie tam, więc nie będą wyciągane dodatkowe konsekwencje w stosunku do pacjenta. Zobacz także: Alkoholik na SOR-ze 3. Powrót do samoobrony Jak ważną częścią pracy pielęgniarki jest umiejętność radzenia sobie z trudnymi pacjentami? Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych wydaje specjalne czasopismo branżowe dotyczące najważniejszych kwestii pracy w zawodzie. Od ponad pięciu lat prócz tematów bezpośrednio związanych z branżą medyczną pojawiają się artykuły dotyczące…samoobrony. Do zajęć z samoobrony chciałaby powrócić również Izba, która kilka lat temu prowadziła szkolenia pomagające radzić sobie z atakami pacjentów. W rozmowie z redakcją WP abcZdrowie Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas mówi: - Zamierzamy przedyskutować to na najbliższej naczelnej radzie w grudniu. Może powtórzymy szkolenia, które kiedyś przeprowadzaliśmy? Chcemy też je wzbogacić o warsztaty z psychologii zachowań. Ważne jest, żeby posiadać umiejętność, by agresję pacjenta rozładować. Szefowa Izby zauważa, że przed pielęgniarkami i pielęgniarzami, którzy pracują dzisiaj, staje nowy wróg. Nie mają jednak skutecznych narzędzi, by się przed nim bronić. - Ja osobiście przepracowałam 25 lat na ówczesnej Izbie Przyjęć w dużym mieście wojewódzkim. Zdarzały się przypadki osób bardziej agresywnych, to oczywiste. Ale nie było osób po zażyciu narkotyków, a szczególnie dopalaczy. To jest coraz większy problem, z którym nie potrafimy sobie poradzić. Dopalacze sprawiają, że człowiek zachowuje się irracjonalnie. Zofia Małas zauważa problem wynikający głównie z tego, że SOR, ze swojej natury musi być miejscem otwartym. Nie może być twierdzą za zamkniętymi drzwiami. Choć każdy, kto był na takim oddziale zauważa problem główny – braki kadrowe. - Nowy raport OECD mówi, że w polskiej ochronie zdrowia zatrudnionych jest o połowę mniej ludzi (nie chodzi tylko o personel medyczny) niż w krajach zachodnich. Wiemy, że szpitale są zadłużone, liczą każdą złotówkę i nie zatrudnią ochrony z prawdziwego zdarzenia – mówi prezes Małas. Zofia Małas zapewnia, że Izba dostrzega problem i szuka rozwiązania Na krótką rozmowę z WP abcZdrowie zgodziła się także jedna z pielęgniarek z warszawskiego szpitala. Poprosiła jednak, aby nie nagrywać naszej rozmowy i jedynym jej komentarzem do tematu było podzielenie się ze mną swoim patentem na zwalczenie agresji u pacjenta. Mówi, że dzisiaj jedynym sposobem obrony jest powiedzenie takiemu pacjentowi "umiem założyć wenflon tak, żeby nie bolało, ale umiem też tak, że usłyszą cię na czwartym piętrze. Którą wersję wybierasz?". 4. Twarde liczby Trudno znaleźć oficjalne dane mówiące o agresji pacjentów wobec pielęgniarek. Policja nie prowadzi takich statystyk. Dzięki pomocy Naczelnej Izby Lekarskiej udało nam się dotrzeć do najbardziej wiarygodnych informacji. Rzecznik Praw Lekarza prowadzi internetowy System Monitorowania Agresji w Ochronie Zdrowia (MAWOZ). Jest to wspólna platforma Naczelnej Izby Lekarskiej i Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, która ma umożliwić personelowi szpitala zgłaszanie przypadków agresji w miejscach pracy. Wpisu można dokonać za pośrednictwem strony oraz Zgromadzone tam dane mówią o 255 przypadkach agresji w stosunku do lekarzy i pielęgniarek od uruchomienia systemu w 2010 r. W większości, zgłaszane przypadki dotyczą agresji skierowanej w stronę lekarzy. Blisko połowa przypadków to wydarzenia zgłaszane właśnie przez nich. Pielęgniarki stanowią zaledwie 10 proc. wszystkich przypadków. - Agresja ze strony pacjentów to codzienność. Nie wspomnę już o tym, co słyszą pielęgniarki każdego dnia. Bo, kiedy ktoś wyciąga nóż, to jest to sprawa medialna. A horror dzieje się na co dzień, bo komu chce się wzywać policję na kogoś, kto rzuca wyzwiskami na prawo i lewo, kiedy masz przepełniony oddział i tyle osób dookoła potrzebuje natychmiastowej pomocy? – mówi pielęgniarz Marcin. Zobacz także: Szczere wyznanie pracownika SOR-u. Polscy internauci podzieleni 5. Między liczbami Tegoroczne protesty lekarzy rezydentów wymusiły na rządzących ustawę zobowiązującą państwo do systematycznego podnoszenia poziomu finansowania służby zdrowia, by osiągnąć poziom 6 proc. PKB w 2024 roku. Ustawa skonstruowana jest jednak tak, że przy wyliczaniu budżetu brane pod uwagę jest PKB sprzed… dwóch lat. Co w praktyce sprowadza się do tego, że żadne dodatkowe pieniądze do systemu ochrony zdrowia praktycznie nie trafiają. NFZ nie ma również co liczyć na dotację podmiotową. Zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia z 12 maja 2019 r. w przyszłym roku wysokość dotacji jest utrzymana na poziomie 0 zł (słownie: zero złotych). Zastanawiając się nad przyczynami agresji w polskich szpitalach warto ponownie zajrzeć do danych Systemu Monitorowania Agresji w Ochronie Zdrowia. Ponad 40 proc. przypadków agresji w szpitalach i przychodniach jest związana bezpośrednio ze zbyt długim oczekiwaniem na zabieg lub badanie. Kolejnym powodem jest niezadowolenie z jakości otrzymanego świadczenia. Zaskakujące jest to, że najczęściej atakującym jest pacjent. To jest chyba najbardziej wymowny obraz stanu polskiej służby zdrowia, skoro ludzie przychodzący po pomoc atakują tych, którzy mogą im ulżyć. Niepokojem napawa to, że ciągłe braki w finansowaniu mogą powodować coraz więcej sytuacji konfliktowych. Brak refundacji kolejnych świadczeń, zmniejszone limity na badania, czy ciągłe pomniejszanie listy leków refundowanych (często decydujących o życiu pacjenta) nie ułatwią pracy pielęgniarkom i lekarzom, a nam nie ułatwią życia. System zdrowia jest chory, a jego niedofinansowanie stało się dawno chorobą przewlekłą. Pozostaje nadal pytanie: czy uleczalną? Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez Rekomendowane przez naszych ekspertów Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy
Złoto jest pierwiastkiem o największej liczbie atomowej spośród naturalnie występujących pierwiastków chemicznych. Przyjrzyjmy się szczegółowo właściwościom złota
szymon568 zapytał(a) o 18:47 Co moźe przyciągnąć złoto? Witam czy magnez neodymowy może przyciągnąć złoto ?bo bym chciał sobie kupić. A jeżeli nie przyciągnie to co przyciągnie? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Tagi: broń militaria hobby Odpowiedz Odpowiedzi WSRH1 odpowiedział(a) o 20:23 Podobnie jest w przypadku srebra, które tak jak złoto, jest diamagnetykiem i nie reaguje na magnes nie da się go przyciągnąć. Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź] 7 0 EKSPERTMarcinQB odpowiedział(a) o 09:55 Złoto może przyciągnąć kobiety :) pozdrawiam. 1 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
. 2yakqfh8ln.pages.dev/8642yakqfh8ln.pages.dev/2302yakqfh8ln.pages.dev/2602yakqfh8ln.pages.dev/2312yakqfh8ln.pages.dev/432yakqfh8ln.pages.dev/1952yakqfh8ln.pages.dev/9612yakqfh8ln.pages.dev/5172yakqfh8ln.pages.dev/6722yakqfh8ln.pages.dev/712yakqfh8ln.pages.dev/9682yakqfh8ln.pages.dev/4122yakqfh8ln.pages.dev/4702yakqfh8ln.pages.dev/5952yakqfh8ln.pages.dev/248
czy złoto wyciąga choroby