Cały koncert dostępny na stronie: http://www.polskieradio.pl/10/214/Artykul/767968,Armia-KNZ-w-koncu-Luxtorpeda-Przezyj-jeszcze-raz-koncert-w-CzworcePiosenka
Kiedy spotka się dwoje ludzi o ustalonym światopoglądzie oraz pewnym przekazem, można mieć pewność, że wyjdzie z tego coś wartego poznania. Kiedy dodatkowo ci ludzie mają jeszcze swoje bezkompromisowe charaktery, można mieć też pewność, że efekty będą bardzo interesujące. Dokładnie takimi ludźmi są Robert „Litza” Friedrich oraz o. Adam Szustak. Pierwszy z nich ma za sobą bardzo ciekawą historię. Zaczynał będąc muzykiem znanego polskiego zespołu metalowego Acid Drinkers. Tworzył muzykę, której do dzisiaj słuchają młodzi ludzie. W pewnym momencie Litza nawrócił się i zaczął aktywnie działać w Kościele oraz promował wiarę w swojej muzyce (chociaż bardziej wynikała ona ze szczerości jego tekstów). Grał w wielu znanych zespołach- Turbo, 2Tm2,3 , Kazik na Żywo. Nie można zapominać, że to właśnie on stworzył i prowadzi w dalszym ciągu Arkę Noego. Aktualnie zajmuje się także graniem i śpiewaniem w zespole Luxtorpeda. o. Adam Szustak to natomiast ksiądz znany przede wszystkim ze swojego projektu Langusta na Palmie. W internecie opowiada bowiem o Bogu w prostym, ale bardzo dosadnym języku. Spotkanie tytanów Nazwa „Wilki dwa” wzięła się od piosenki Luxtorpedy o tej samej nazwie. Tekst autorstwa Litzy opowiada o wewnętrznej walce człowieka, o dobru i złu. Piosenkę wieńczy sformułowanie, że w człowieku wygra ta siła, którą będzie karmił. Na kanwie tej myśli powstały internetowe rekolekcje prowadzone przez o. Adama Szustaka oraz Litzę. Cieszyły się one dużą popularnością. W późniejszym czasie postanowiono wydać na ich podstawie książkę- Wilki dwa. W obronie stada. Rekolekcje Litzy i o. Szustaka charakteryzują się prostym przekazem. Autorom nie chodzi o odkrywanie teologicznych tajemnic i analizowaniu poszczególnych fragmentów Pisma Świętego. Oczywiście jest to dla nich ważne, jednak ważniejsze jest codzienne życie, w którym zadaniem chrześcijanina jest naśladowanie swojego mistrza. Życie jednak nie jest proste i łatwo się w nim zagubić, łatwo jest zgubić sens. Rekolekcje mają pomóc w wybieraniu lepszej opcji za każdym razem. W obronie stada Książka porusza także tematy związane ze wspólnotą. To bardzo ważny element życia chrześcijanina. To przede wszystkim kontakt z drugim, który nie zawsze musi być prosty. Człowiek o jakim mówi i Litza popełnia błędy. Jednak sam też rozumie, kiedy inni je popełniają. Nie osądza i nie wytyka. Stara się budować a wypleniać to co niszczy człowieka. I właśnie na takich wartościach budowana jest wspólnota, o której mówią autorzy. Poszczególne fragmenty i rady zamieszczone są oczywiście w pełnym tekście książki. W takiej tematyce jest to jedna z lepszych pozycji.
I w sumie to trudno mi się jej dziwić. Jest totalnie zafiksowana na punkcie więzi jak każde wilcze ja. To ona odczuwa ją w największym stopniu. Jednak nie miałam czasu na jej fochy. Dlatego ruszyłam dalej by pilnować wilków. I wtedy napotkałam dwa wilki, które patrzyły sobie prosto w oczy warcząc i prezentując wysunięte kły.
W Brzozowie w województwie podkarpackim trzy wilki miały zaatakować grupę pilarzy w lesie. Decyzją Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska zostały odstrzelone Podobne historie pojawiają się co roku, a zdaniem części myśliwych odstrzał to jedyny sposób na rozwiązanie problemu z wilkami Inne zdanie ma Adam Gełdon, który od lat obserwuje wilki w Polsce. - Celowe nęcenie bądź nieumyślne dokarmianie zwierząt dzikich, niezabezpieczanie stad zwierząt hodowlanych, trzymanie psów na łańcuchach wiedząc, że w okolicy są wilki, czy nawet próby nielegalnego wychowywania i przetrzymywania młodych wilków zwiększają prawdopodobieństwo konfliktu - mówi leśniczy z Nadleśnictwa Spychowo W momencie objęcia tego gatunku ochroną na terenie całego kraju w 1998 r, liczebność szacowano na poziomie ok. 500 osobników. Trzon populacji obejmował wówczas Polskę północno-wschodnią, wschodnią oraz Karpaty. Obecnie krajową populację wilka, na podstawie prac zleconych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, określono na ok. 2 tys. osobników Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Alicja Wirwicka, Onet: Historia z Brzozowa rozgrzała wyobraźnię. Ale czy wilki faktycznie atakują ludzi w taki sposób i w takich okolicznościach jak historia pilarzy? Adam Gełdon, Nadleśnictwo Spychowo, specjalista od wilków: Jeśli wierzyć zeznaniom uczestników, to dwa wilki podeszły bardzo blisko, na odległość kilku metrów, co faktycznie było niepokojące, i warczały. Żaden wilk nie rzucił się na człowieka i nie było pogryzienia. Warczenie u młodych wilków nie jest chęcią do ataku, a bardziej próbą wystraszenia i przepłoszenia rywala. Być może te wilki chciały odciągnąć pilarzy od jakiegoś pokarmu zlokalizowanego przy nich. Trudno powiedzieć. W każdym razie sytuacja z pewnością była potencjalnie niebezpieczna, gdyż wilki nie uciekały na widok ludzi z bliskiej odległości, jak to mają powszechnie w zwyczaju. Skąd zatem takie zachowanie w tym przypadku? Sekcje zwłok wilków zastrzelonych w konsekwencji tego zdarzenia wykazały, że były to dziesięciomiesięczne samice, wychudzone jak na swój wiek, a w treści przewodu pokarmowego znaleziono odpady pochodzące z ludzkiej działalności. Sytuacja oczywiście nietypowa, ponieważ w tym wieku młode wilki jeszcze nie biorą udziału w polowaniach, więc możliwe, że były zmuszone na samodzielne poszukiwania pokarmu, np. na skutek śmierci rodziców. Takie młode i niedoświadczone wilki szukały pokarmu w otoczeniu człowieka, przez co szybciej uległy habituacji i stały się konfliktowe. Takie sytuacje w skali Europy są niezwykle rzadkie, ale mimo wszystko warto wiedzieć jak reagować. Zobacz: Wilki podchodzą pod domy mieszkańców. Straż miejska ostrzega: należy zachować spokój Jakie są wytyczne? Naukowcy z grupy eksperckiej działającej przy Światowej Unii Ochrony Przyrody opracowali zestaw dobrych praktyk w kontaktach z wilkami. Ogólnie jeśli wilk wielokrotnie podchodzi do człowieka na odległość 30 m i mniej lub nie ucieka, to dopiero jest to sytuacja wymagająca naszej uwagi. Możliwe, że nastąpiło silne oswojenie (np. pokarmowe) i wówczas należy takiego wilka przepłoszyć, np. krzykiem, machając rękoma, rzucać przedmiotami, spokojnie się wycofywać i oczywiście powiadomić odpowiednie służby, takie jak Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, która dalej zajmie się sprawą. Po ostatniej sytuacji z Brzozowa wrócił temat, który pojawia się co roku. Czy faktycznie wilków jest więcej, czy stały się bardziej śmiałe wobec ludzi? Taki argument często się pojawia, a to rozbudza ludzką wyobraźnię. Liczebność wilków w naszym kraju faktycznie wzrosła, na skutek wprowadzenia ochrony ścisłej. W naszych lasach, których powierzchnia i kondycja rośnie, wilki mają odpowiednie warunki do życia, rozrodu i zdobywania pokarmu. W momencie objęcia tego gatunku ochroną na terenie całego kraju w 1998 r. liczebność szacowano na poziomie ok. 500 osobników. Trzon populacji obejmował wówczas Polskę północno-wschodnią, wschodnią oraz Karpaty. Obecnie krajową populację wilka, na podstawie prac zleconych przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, określono na ok. 2 tys. osobników. Wilki występują już niemal na obszarze całego kraju i zajmują wszystkie większe kompleksy leśne. Wzrost liczebności i jednocześnie zasięgu występowania tego drapieżnika był więc spodziewany i pożądany, bo taki był właśnie cel objęcia wilka ochroną gatunkową. Dlatego obserwujemy proces rekolonizacji obszarów, na których wilki kiedyś występowały bądź znalazły dla siebie nowe odpowiadające siedliska. Naturalnym więc jest, że wraz ze wzrostem liczebności danego gatunku, ślady jego bytowania są częściej obserwowane oraz częściej może dochodzić do sytuacji konfliktowych z człowiekiem. Czyli więcej wilków w całej Polsce to także więcej zdjęć w mediach społecznościowych i więcej zdarzeń podobnych do tych w Brzozowie? Przede wszystkim wzrost liczebności tego gatunku sprawia, że takich sytuacji jest więcej. Ale należy zwrócić uwagę, jaka jest tego skala. W ostatnich miesiącach są to trzy sprawy, niosące się głośnym echem w mediach. Mam na myśli wilka wykazującego silne oswojenie i odłowionego w Białowieży, watahę chorych na świerzb wilków spod Swarzędza koło Poznania i wreszcie sprawę dwóch wilków podchodzących do pilarzy koło Brzozowa. Tak naprawdę każdy z tych incydentów jest zupełnie inny i każdy należy analizować indywidualnie. Jeśli chodzi o ataki wilków na psy i inwentarz, to one zawsze się zdarzały, szczególnie na obszarach, w których wilki występowały nieprzerwanie. Z pewnością ataki na zwierzęta hodowlane i psy są bardziej nagłaśniane tam, gdzie wilków przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie było, a ludzie odzwyczaili się od obecności tego drapieżnika w swoim sąsiedztwie. Sytuacje konfliktowe też są generowane przez człowieka. Celowe nęcenie bądź nieumyślne dokarmianie zwierząt dzikich, niezabezpieczanie stad zwierząt hodowlanych, trzymanie psów na łańcuchach, wiedząc, że w okolicy są wilki, czy nawet próby nielegalnego wychowywania i przetrzymywania młodych wilków zwiększają prawdopodobieństwo konfliktu. Zobacz również: Niezwykła podróż wilka. Przemierzył 10 tys. kilometrów i dotarł na Pomorze Czyli to my, ludzie, robimy źle? Niewątpliwie nasze zachowanie i działania mogą mocno wpłynąć na poziom konfliktu z tym drapieżnikiem. Ważne jest, by wiedzieć, jak postępować podczas bezpośredniego spotkania z wilkiem, kiedy jego zachowanie powinno budzić naszą wątpliwość, a kiedy jest całkowicie normalne, ale też nie demonizować czy nie idealizować tego gatunku. Często obserwacja wilka z samochodu czy przechodzącego koło zabudowań niesie nieuzasadnioną obawę o własne bezpieczeństwo. Ważne jest, by nasza wiedza opierała się na naukowych badaniach i opiniach, a nie doniesieniach z mediów społecznościowych czy poglądach laików. Wzbudzanie paniki i strachu niczego nie rozwiązuje, a jedynie prowadzi do eskalacji problemu, co nie jest dobre ani dla wilków, ani dla ludzi. Dlatego tak ważna jest edukacja społeczeństwa w zakresie biologii i ekologii tego drapieżnika, ale także sposobów minimalizowania szkód w inwentarzu, które są nieinwazyjne i w dodatku skuteczne. Wydaje mi się, że sami się często prosimy o kłopoty. Co powinniśmy zrobić, by podobnych zdarzeń było jak najmniej? Przede wszystkim zmienić swoje przyzwyczajenia i zachowania, szczególnie na terenach, na których od niedawna wilki się osiedliły. Warto zadbać o swoje psy, nie puszczać ich luzem po lesie, dbać o szczelność ogrodzenia, nie trzymać na łańcuchu, a na noc wprowadzać do kojca lub domu. Podobnie należy chronić swój inwentarz. Jest dużo metod ochrony stad przed atakami wilków i są one naprawdę skuteczne. Nawet najprostsze i najmniej kosztowne fladry dają dobre efekty. Badania naukowe pokazały, że to metody alternatywne, takie jak ogrodzenia, płoszenia, fladry mają największą skuteczność w ochronie zwierząt hodowlanych. Najmniejszą skuteczność ma właśnie częściowy odstrzał. Według badań, częściowa redukcja wilków utrzymuje szkody na tym samym poziomie lub większym, podczas gdy zastosowanie metod alternatywnych powoduje spadek szkód. Warto również wziąć pod uwagę, że losowy odstrzał może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Oczywiście, kiedy inne metody ochrony inwentarza nie działają lub metody nieinwazyjne nie są skuteczne w sprawach wilków silnie oswojonych, wówczas odstrzał staje się konieczny i niestety, trzeba to zaakceptować. Pamiętajmy, że w ochronie gatunkowej najważniejszy jest właściwy rozwój całej populacji. Kolejną sprawą jest dbałość o nasze odpady. Nie wyrzucajmy śmieci i padłych zwierząt do lasu, zabezpieczajmy kontenery i kompostowniki. Wilki są wszystkożerne i potrafią korzystać również z pokarmu roślinnego. Tak jak zabezpieczamy kurniki przez lisami i kunami, a gołębniki przed atakami drapieżników z powietrza, tak i w naszym interesie jest zadbać o swój dobytek i inwentarz. No i ostatnią rzeczą minimalizującą konflikt z człowiekiem jest zadbanie o naturalny pokarm wilków, czyli duże ssaki kopytne. Tutaj nieocenioną rolę mają właśnie myśliwi, którzy powinni gospodarować zwierzyną łowną w sposób zabezpieczający również bazę pokarmową dla dużych drapieżników. Czytaj również: Naukowcy odpowiadają myśliwym. "Pomysł odstrzału wilków kuriozalny" Według danych dotyczących wypłacanych odszkodowań procentowo ataki wilków są znikome. Dlaczego więc wywołują tak wiele emocji? Wysokość odszkodowań za szkody powodowane przez wilki w naszym kraju sięgają ok. miliona złotych rocznie i są niewspółmiernie niskie w stosunku do szkód powodowanych przez bobry, które sięgają ponad 22 mln zł. Co więcej, nie obserwuje się dramatycznego wzrostu tych szkód, a procentowy udział szkód w stosunku do ogólnej liczby zwierząt hodowlanych wynosi dosłownie promile. Także w skali kraju szkody powodowane przez wilki nie są problemem, choć lokalnie bywają uciążliwe. Ale bobrów się nie boimy, wilków już tak. Emocje często są wynikiem właśnie demonizowania bądź idealizowania tego gatunku, bez znajomości fachowej wiedzy. Należy pamiętać, że wilk nie jest ani dobry, ani zły i jak pisał David Mech: "wilk nie jest ani świętym, ani grzesznikiem; tylko niektórzy chcą go takim uczynić". Często media potęgują te emocje, używając w swych komunikatach języka strachu, publikując nierzetelne informacje, a nawet fake newsy. Dzięki temu są duże zasięgi, ale robi się zamieszanie i dezinformacja. Dlatego wszelkie doniesienia medialne należy traktować z dystansem i weryfikować fakty albo spokojnie poczekać na oficjalne komunikaty naukowców. Wilk jest niestety gatunkiem medialnym i dotyka wielu aspektów działalności człowieka, stąd tyle emocji i kontrowersji. Ale jak to mówią: "tylko spokój może nas uratować". Adam Gełdon Grupy myśliwych podnoszą, że jedynym sposobem jest odstrzał wilków. Czy Pan się zgadza z taką tezą? Czy faktycznie wilków w Polsce jest zbyt dużo i musimy zmniejszyć ich populację? Nie wiadomo, czy jest wilków za dużo, bo nie określono, ile ich powinno być i na podstawie jakich wytycznych. Nie wiadomo nawet, ile wilków dokładnie jest w naszym kraju. Dlatego jednym z kluczowych aspektów w ochronie tego gatunku powinien być rzetelny, krajowy system monitoringu. Na tę chwilę takiego systemu nie ma. Kontrolowany odstrzał jest oczywiście sposobem na sytuacje konfliktowe, ale powinien być ostatecznością. Kiedy nie skutkują metody nieinwazyjne, alternatywne, bądź mamy do czynienia z osobnikiem silnie oswojonym, który zaatakował człowieka, to wówczas Dyrektor Generalny Ochrony Środowiska ma prawo, nawet ustnie, wydać zgodę na odstępstwo od zakazu zabicia gatunku objętego ochroną. I takie rzeczy mają miejsce nie od dziś. Takich sytuacji nie ma zbyt wiele. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, tym bardziej, że w skali Europy jest ich niewiele. Dla porównania, psów w kraju mamy ponad 7 mln i ataki psów na ludzi zdarzają się często i każdego roku. A mimo to nikt nie planuje redukować ich liczebności. Co więcej, zmniejszanie populacji wilków przez odstrzał miałoby charakter wyłącznie losowy. Brak znajomości struktury socjalnej poszczególnych watah oraz słabo zaznaczony dymorfizm płciowy, nie daje żadnej możliwości selekcji, jak np. u jelenia. A należy pamiętać, że pozbawienie watahy dorosłych wilków, może doprowadzić do tego, że osierocone i niedoświadczone szczeniaki będą na własną rękę szukać łatwego pożywienia, które najszybciej znajdą w otoczeniu człowieka. Stopniowo będą się oswajały z obecnością ludzi i będą kojarzyć obecność człowieka z dostarczeniem pokarmu. Tak rodzą się sytuacje konfliktowe, bo każde dzikie zwierzę, które zostaje oswajane, może zachować się nieprzewidywalnie. Skąd zatem taka argumentacja myśliwych? Ciężko mi powiedzieć. Myślę, że to pytanie bardziej do rzecznika Polskiego Związku Łowieckiego. Środowisko myśliwych jest również podzielone. Znam takich, którzy są za ochroną wilka, uwzględniają jego drapieżnictwo w planowaniu łowieckim i nie przeszkadza im obecność wilków w łowisku. Ale są również tacy, którzy mają inne zdanie i nawołują do kontrolowania liczebności populacji. Jednak wydaje mi się, że zarówno myśliwi, leśnicy jak i inne grupy zawodowe związane z lasem, nie mają w swym zakresie obowiązków wywierania nacisku na decyzyjność w stosunku do gatunku, który jest poza ich zakresem działania. Zadaniem jednych i drugich jest realizowanie konkretnych celów wynikających z przepisów prawa czy powierzonego mienia Skarbu Państwa. Czy takie lobbowanie za odstrzałem może mieć związek z pewną rentownością? Opłaca się polować na wilki? Kiedyś były cenniki na odstrzał wilka, rysia. Więc sprzedawano takie polowania. Ale nie wiem, czy taki jest cel, aby powrócić do sprzedaży polowań. Raczej wątpliwe, przynajmniej na tym etapie sytuacji prawnej gatunku.
W ostatnim wersie pojawia się celna pointa, ukazująca okrucieństwo i bezwzględność, których alegorią są wilki. Jagnię symbolizuje naiwność, łagodność, bezbronność, składające się na słabość. Emocjonalny charakter utworu podkreśla wykrzyknienie („smacznyś, słaby i w lesie!”), będące punktem kulminacyjnym zdarzeń.
Istnieje legenda Indian Cherokee opowiadająca o starszym człowieku, który rozmawia ze swoim wnuczkiem. Chłopiec jest wściekły i sfrustrowany z powodu jakiejś utarczki z rówieśnikami. W przypływie złości wykrzykuje, że ich „nienawidzi”. Dziadek mówi na to: „Pozwól, że opowiem ci historię. Ja też czasami czułem wielką nienawiść do tych, którzy wiele mi zabrali, a potem nie okazali żadnej skruchy. Jednak nienawiść wykańcza cię, nie czyniąc żadnej szkody twojemu wrogowi. To jest tak, jakbyś zażywał truciznę i pragnął, aby twój przeciwnik od niej umarł. Walczyłem z tym uczuciem wiele razy. Mam wrażenie, jakby siedziały we mnie dwa wilki, jeden biały i jeden czarny. Biały wilk jest dobry i nie czyni nikomu krzywdy, żyje w harmonii ze wszystkimi wokół siebie i nie gryzie tych, którzy nie chcieli mu zaszkodzić. Jeśli przyjdzie mu walczyć, robi to we właściwy sposób i zgodnie z zasadami. Czarny wilk jest natomiast przepełniony gniewem. Najmniejsza nawe Zostało Ci jeszcze 75% artykułu Dalszy dostęp do artykułu zablokowany Wykup dostęp do archiwum Dostęp do ponad 5000 artykułów Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików! Masz dostęp do archiwum? Zaloguj się Tessa Capponi-Borawska urodzona 3 marca 1959 r. we Florencji – ukończyła studia historyczne na tamtejszym uniwersytecie, do Polski przyjechała w 1983 roku, przez wiele lat wykładała na Uniwersytecie Warszawskim. Od wielu lat publikuje w „Twoim... Wstępniak Drodzy Czytelnicy, miesiąc temu zastępowałem w szpitalu kapelana. Obok szkolnej katechezy to podobno druga gorąca linia frontu ewangelizacji. Było podobnie jak w latach poprzednich. Od spowiedzi i wzruszających wyznań „ludzi na walizkach”, po obojętność, zbieranie żalów i prete... Rozmowa w drodze Ewangelia wystarczy Co by było, gdyby na spotkanie syna marnotrawnego nie wyszedł ojciec, tylko starszy brat? Młody nigdy by nie wrócił. Podobnie jest teraz w Kościele. Ewa Karabin: Ma ojciec kalendarz wypełniony po brzegi, ciągle ojca nosi po Polsce i Europie. Znudziło s... Po co nam Kościół? Licencja na zbawienie Chodzenie do Kościoła jest oddawaniem kultu Jedynemu Bogu. Ma sens tylko wówczas, jeśli nie uznajemy w życiu innych bożków. Anna Sosnowska: Skoro poza Kościołem nie ma zbawienia, to jakie są granice Kościoła – gdzie Kościół jeszcze jest, a gd... Po co nam Kościół? Się nie wstydzę Kościół jest tak niemodny, tak niefajny, ma tak złą prasę, że chodzić do niego co tydzień może tylko dziwak. Ten tekst wziął się ze zdziwienia. Jednego zdziwienia mojego i jednego cudzego. Koleżanka, niewiele ode mnie młodsza, nie mogła uwierzyć, że ch... Po co nam Kościół? Osłabła gorliwość księży Nie mam nic przeciwko odpoczynkowi, ale jeśli ksiądz traktuje dzień wolny jak najwyższą świętość, to znaczy, że z jego powołaniem jest coś nie w porządku. Paweł Kozacki OP: Czytałem tekst, którego autor – osoba nieochrzczona – twierdzi, że gdy w latach... Po co nam Kościół? Jestem z tłumu Co byłoby zwycięstwem wrogów Kościoła, jeśli nie pusta świątynia? Co daje im największą satysfakcję, jeśli nie echo odbijające się od milczących organów? Aby napotkać Chrystusa zmartwychwstałego, nie wystarczy znajdować się na drodze. Jest to bowiem po... Po co nam Kościół? Być bardziej W zakonie jest tak jak w małżeństwie: najpierw wielkie zauroczenie i ogromna miłość. Potem wdziera się codzienność, rutyna, przyzwyczajenie. Ale to wcale nie znaczy, że przestaje się kochać. Safona nie zapomni tego pierwszego spotkania. Przyglądała się... Po co nam Kościół? Kardynał z firmy Tesla Nie mogłem zasnąć, więc zszedłem do kuchni. A tam przy zlewozmywaku stał biskup ubrany w kuchenny fartuch. Pomyślałem - normalny człowiek. Zakonnik, który został hierarchą. Tego dnia w Pradze nie było śniegu i nic nie zapowiadało, że czekają nas jakieś... Kontrowersje Pytania po pojednaniu Przesłanie podpisane przez patriarchę Cyryla i arcybiskupa Michalika jest gestem politycznym, podobnie jak był nim List biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 roku. Nie rozumiem więc, dlaczego nikt nie chce się do tego przyznać. Czy nasz... Kontrowersje Było na co popatrzeć Bez pieniędzy, bez sponsorów, bez telewizji, bez wsparcia sportowych działaczy czy polityków - tych "bez" w przypadku paraolimpijczyków można by jeszcze wyliczać. Taka polska paraolimpijska paranoja. Wsiadam do taksówki. Jest dzień po meczu Polska–Czar... W co ja wierzę? Wielki wybuch miał swój wybuch Z okazji 20. rocznicy ogłoszenia Katechizmu Kościoła katolickiego i 50. rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II papież Benedykt XVI ogłosił w Kościele Rok Wiary. Oficjalnie zostanie on zainaugurowany 11 października tego roku w rocznicę zwołania pierwsze... Orientacje Cudu nie będzie Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości, Swietłana Aleksijewicz, Wydawnictwo Czarne, 2012 26 kwietnia 1986 roku doszło do wybuchu jednego z reaktorów elektrowni atomowej w Czarnobylu. Skutki tej katastrofy odczuwalne są do dziś. Choć... Orientacje Jak wypełnić lukę w życiu Take this waltz, reż. Sarah Polley, występują: Michelle Williams, Seth Rogen, Sarah Silverman, Aaron Abrams Okazuje się, że Amerykanie potrafią zrobić dobry film bez wielomilionowego budżetu i absurdalnych gaż dla odtwórców głównych ról... Kiedy się modlisz Piętnaście minut Bóg nie prosi nas o to, abyśmy się "dobrze modlili", ale zaprasza nas, abyśmy się modlili, nie zrażając się i nie zniechęcając. Tym, czego najbardziej brakuje Kościołowi, jest modlitwa i adoracja. Wiem, że w rytmie dzisiejszego życia znalezienie czasu ... Felietony | Mezzogiorno Niech się dzieciak zarazi Kiedyś sprawa była prosta: Ania z Zielonego Wzgórza dla dziewcząt, Tomek na Czarnym Lądzie albo 20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi dla chłopców. W bibliotekach ustawiały się kolejki, a wydawnictwa nie nadążały z dodrukami młodzieżowych hitów. Polscy autorzy p... Felietony | Jezuita i kwita O pracy raz jeszcze Po moim czerwcowym tekście o potrzebie „pracy nad pracą” otrzymałem e-maila od czytelniczki „W drodze” pani Liliany Siewierskiej. Już miałem pisać prywatną odpowiedź, kiedy pomyślałem sobie, że warto byłoby odpowiedzieć w ramach tej rubryki. Pani Liliana wyra... Esprit d’escalier | Felietony Felietonista na wakacjach Felietonista w zasadzie nie zna ani urlopu, ani wakacji – podobny w tym do strażaka czy policjanta, tak jak oni przywiązany do kalendarza i zegarka. Na szczęście jestem tylko felietonistą prowizorycznym i w dodatku miesięcznym, nie tygodniowym czy, o zgrozo, ... Felietony | Z nogami za kaloryferem Ucieczka grzeszników Czesław Bartnik, dominikanin, wieloletni wychowawca nowicjuszy, spowiednik Jestem winny to wspomnienie ojcu Czesławowi, bo wiele mu zawdzięczam. Pojawił się na początku mojego życia zakonnego. Zapamiętałem go jako człowieka młodego, w całości oddanego spra... Szukającym drogi Przyszedłem rzucić ogień na ziemię "Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął" (Łk 12,49). To jedno z tych zdań Pana Jezusa, na które niejednokrotnie reagujemy skurczem serca. Ogień bywa żywiołem nieprzyjaznym, narzędziem zniszczenia i nieszczęścia. ... Dominikanie na niedziele Przejrzeć i pójść za Jezusem Jr 31, 7-9 / Ps 126 / Hbr 5,1-6 / Mk 10,46-52 „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną” – tymi słowami niewidomy Bartymeusz z dzisiejszej Ewangelii prosi o uzdrowienie. Słowa te są u źródeł Modlitwy Jezusowej w tradycji wschodniej. A święty Piotr, św... Dominikanie na niedziele Człowiek na majestacie Iz 53,10-11 / Ps 33 / Hbr 4,14-16 / Mk 10,35-45 „Człowiek na majestacie”, tak niegdyś podsumował czytany dziś fragment Ewangelii bodajże Tadeusz Żychiewicz. Nie bez racji zauważył, że najgłębszym, a jednocześnie najbardziej skrytym pragnieniem wielu lu... Dominikanie na niedziele Bóg rzuca wyzwanie Mdr 7,7-11 / Ps 90 / Hbr 4,12-13 / Mk 10,17-30 Zwątpienie – jak pisze w Twierdzy Antoine de Saint-Exupéry – „jest wyzwaniem rzuconym przez Boga”. Opowieść o bogatym młodzieńcu, który odszedł zasmucony, to historia o takim właśnie wyzwaniu, które może p... Dominikanie na niedziele Pragnienie jedności Rdz 2,18-24 / Ps 128 / Hbr 2,9-11 / Mk 10,2-16 „Tak bowiem Chrystus, który uświęca, jak ludzie, którzy mają być uświęceni, z jednego są wszyscy”– mówi nam autor Listu do Hebrajczyków. To zdanie jest kluczem do zrozumienia dzisiejszych czytań. Nasz Bóg ...
WPHUB. wilki. + 3. Tomasz Molga. 16-09-2019 13:41. Dwa wilki zastrzelone. Cicha wojna myśliwych, a chodzi o pieniądze. W obu ostatnich przypadkach zastrzelenia wilków tropy śledztw prowadzą
Rzecz o wilku, czyli garść faktów Wilk (Canis) to rodzaj ssaka drapieżnego z rodziny psowatych. Zalicza się do niego kilka gatunków wilków, szakali oraz dingo. W Polsce i w Europie występuje wilk szary. Zamieszkuje tereny leśne i górskie, rozległe równiny, a także tereny podmokłe. Wilki żyją w watahach, które mogą liczyć do 20 osobników, ale przeważnie są mniejsze (w Polsce często ich rodziny liczą ok. 6-8 osobników). Wataha jest trochę jak ludzka rodzina – są w niej rodzice, do pewnego czasu ich dzieci, a czasem inne wilki z poprzedniego miotu. W stadzie jest ściśle określona hierarchia, na jej szczycie jest para alfa, która jako jedyna ma prawo się rozmnażać. Potrzebują dużej przestrzeni, jedna lub dwie watahy zajmują teren od 100 do 300 km2. W zależności od pory roku czy dostępności pożywienia wilk może także żyć samotnie lub w parze. Ich pożywieniem są większe zwierzęta kopytne (jelenie, dziki, sarny) oraz mniejsze ssaki czy nawet padlina. Jeśli mają ku temu warunki, chętnie zjedzą też ryby. Wygłodniałym wilkom zdarza się polować na niezabezpieczone zwierzęta hodowlane, przebywające w pobliżu obszaru występowania tych drapieżników. W stosunku do ludzi nie są raczej agresywne i starają się ich unikać. Dorosły samiec wilka będzie mierzył ok. 160 cm długości (z ogonem), jego waga to ok. 40-60 kg. Samica waży do 30 do 50 kg. Sierść wilka stanowi wierzchnia warstwa sztywnego włosia, które dobrze chroni przed wilgocią oraz podszerstek, który zapewnia ciepło. Wilcze futro może być brązowe, płowe lub w odcieniach szarości. Wilki na wolności mogą żyć do 16 lat, w niewoli dożywają 20 lat. Najwięcej wilków żyje obecnie w: Kanadzie (ok. 50 tysięcy sztuk), druga pod tym względem jest Rosja z 30 tysiącami, w Europie najliczniej występują w Rumunii (ok. 2700 sztuk). Gdzie w Polsce występują wilki? Obecnie populację wilka w Polsce szacuje się na ok. 2000 osobników, choć jeszcze 10 lat wcześniej liczyła ona między 543–687 osobników. W naszym kraju żyją głównie na terenie województw: podkarpackiego, małopolskiego, podlaskiego. Praktycznie wcale nie występują: na Śląsku, w województwie opolskim w województwie łódzkim. Niedawno doniesiono o pojawieniu się wilczych osobników na terenie Puszczy Kampinoskiej (leżącej na obrzeżach Warszawy), gdzie nie widziano ich od bardzo wielu lat. Lata powojenne nie były dla wilków łaskawe. Między 1955 a 1975 rokiem upolowanie wilka nagradzano premiami pieniężnymi, co doprowadziło to drastycznego spadku liczebności tych zwierząt. W latach 90. ubiegłego wieku zaczęto w końcu kłaść kres tępieniu wilka i starano się zmienić obowiązujące prawo. Jako pierwsze ochronę wilkowi na swoim terenie zapewniło ówczesne województwo poznańskie. Dzisiaj wilki w Polsce są objęte ochroną ścisłą, a polowanie na niego karane jest grzywną lub aresztem. Zdarza się wydanie zezwolenia na odstrzał uporczywie atakujących hodowlane zwierzęta osobników, ale zawsze dzieje się to na wniosek konserwatora przyrody. Do ich niskiej populacji przyczynia się także ograniczanie im siedlisk, wskutek zabudowy lub fragmentacji obszarów siecią drogową. W „Polskiej czerwonej księdze zwierząt”, czyli rejestrze gatunków zagrożonych, ma status NT (near threatened) – gatunek niższego ryzyka, ale bliski zagrożenia. Na terenach wytypowanych do obszaru Natura2000 ma status gatunku priorytetowego. Co jedzą wilki? - trudy wilczego życia Wilki to zwierzęta bardzo rodzinne. Dbają o swoje stado i podejmują wszelkie działania, aby zapewnić sobie nawzajem przetrwanie. Nie jest im łatwo, ze względu na kurczące się siedliska, wrogość ludzi oraz trudność zdobywania pokarmu. Wilk potrzebuje dziennie ok. 1,3 kg mięsa. Stado najchętniej upolowałoby dużego jelenia, aby wszyscy się najedli i mięsa wystarczyło na dłużej. Jednak upolowanie jelenia to nie taka prosta sprawa. Jak wykazały amerykańskie badania większość podjętych prób złapania jelenia czy łosia kończy się niepowodzeniem. W toku koegzystencji kopytne nauczyły się szybciej uciekać przed wilkami, niż one je gonić. Gdy się to wie, bardziej zrozumiałe jest, że głodny wilk chętniej skusi się na łatwo dostępne gospodarskie zwierzę, które ma małe szanse ucieczki. Naturalnymi wrogami wilków są choroby oraz urazy. Wirus nosówki oraz parwowirus psi zabija wilcze szczenięta. Prawdziwą zmorą wilków jest świerzbowiec, którym zaraża się od lisów czy jenotów. Świerzb powoduje potworne swędzenie. Zwierzęta drapią się do krwi, z czasem tracą sierść, co powoduje marznięcie. Rany i strupy na łapach utrudniają poruszanie się, co czyni zwierzę niezdolne do zdobywania pokarmu i przetrwania. W końcu padają z wychłodzenia i wycieńczenia. Drapieżniczy tryb życia także niesie ze sobą konsekwencje. Podczas polowań na większe od siebie zwierzęta niejednokrotnie wilki doznają urazów narządów wewnętrznych, zranień czy złamań. Po kilku latach konsekwencje ilości tych urazów dają o siebie znać, stąd też wilki żyją o wiele krócej od psów – średnio będzie to 6 lat. Kto miał okazję oglądać nagrania fotopułapki z Wigierskiego Parku Narodowego, na których można obserwować dzieje tutejszej watahy, ten wie, że problem świeżbowca może dotkliwie dotknąć wilczy miot, a dawny uraz łapy u „głowy rodziny” pozwalał rozpoznać go z daleka po utykającym chodzie. Dwa oblicza wilka Jako zwierzę drapieżne i nieco tajemnicze (słynne wycie do księżyca) wilk zawsze budził respekt i strach, a ze względu na przypadki polowań na zwierzęta gospodarskie - niechęć hodowców i rolników. Jednocześnie był negatywnym bohaterem wielu książek i bajek dla dzieci jak choćby wszystkim znany „Czerwony Kapturek” czy „Wilk i owce”. Przymiotnik „wilczy” miał też często raczej pejoratywne znaczenie: „wilcza jagoda”, „wilczy dół”, „wilcze łyko”, a negatywny wizerunek wilka utrwalił się w wielu porzekadłach, takich jak: „człowiek człowiekowi wilkiem”, „wywoływać wilka z lasu”, „patrzeć na kogoś wilkiem”. Wilkołak był też postacią jednoznacznie złą – straszną i krwiożerczą bestią, a zarazem hybrydą wilka i człowieka o ponadprzeciętnej sile. Tymczasem szkody wśród zwierząt gospodarskich, za które tak nie lubi się wilków, są często wynikiem głodu, spowodowanego ograniczanie wilkom terenów, na których mogą zdobyć pożywienie. Obecnie postrzeganie wilka zaczyna się nieco zmieniać – i słusznie! Jest wszak praprzodkiem naszych domowych psów, które przecież kochamy między innymi za inteligencję i oddanie. Takie też są wilki – to mądre i dostojne zwierzęta, bardzo opiekuńcze w stosunku do członków swojej watahy. W stadzie jest określona hierarchia i każdy ma swoje zadanie do spełnienia – są tropiciele śladów zwierzyny, ci którzy na nią polują, jeszcze inni przewidują niebezpieczeństwo za pomocą węchu. Młodymi opiekują się nie tylko rodzice, np. przeżuty do zjedzenia pokarm dostarczają im wszyscy członkowie stada. Także starsze czy chore osobniki są przez resztę chronione. Wilki świetnie się ze sobą komunikują, za pomocą różnych sposobów wokalizacji, postawy ciała czy mimiki – zupełnie jak nasze domowe psy! W badaniach dokonano ciekawej obserwacji – wilki mają umiejętność godzenia się. Porównano je pod tym względem do psów. W sztucznie stworzonych wilczych grupach dochodziło do kłótni i bójek, jednak zwierzęta po jakimś czasie zauważalnie godziły się, oddając się po dość krótkim czasie wspólnej zabawie. Z kolei psy po kłótniach raczej się unikały. Według badaczy umiejętność godzenia się pozostała u wilków, gdyż jest niezbędna do przetrwania stada. Psy z kolei zatraciły tę umiejętność; w procesie przystosowawczym do życia z człowiekiem nie potrzebują one do przeżycia innych psów. Korzyści z obecności wilków w przyrodzie są niepodważalne. Regulują one ilość zwierzyny w ekosystemie. Chętnie polują na jelenie, które jeśli występują w nadmiarze na danym terenie (a tak się dzieje, gdy nie mają naturalnego wroga) wyrządzają szkody w uprawach leśnych i młodnikach, w których się żywią. Bobry oraz dziki także są często wybieranym pożywieniem wilków i jeśli będą mogły regulować naturalnie ich populację, przyczynią się do zmniejszenia szkód przez nich wywołanych. Z resztek pożywienia pozostawionych przez wilki, korzystają także inne stworzenia padlinożerne. Wilk to prawdziwy strażnik lasu. Więcej podobnych artykułów znajdziesz na Empik Pasje w dziale Mam zwierzęta.
Musimy nakarmić dwa wilki, ponieważ oba są potrzebne, musimy być w stanie poprowadzić ich obu po właściwej ścieżce. Legenda o dwóch wilkach, jest taka, że nie chodzi o karmienie