Pierwsze koty za płoty, rozmawiać mają o czym, dysputy na długie wieczory zapewnione, nawet mogą się sprzeczać, by potem móc się godzić. Kłócą się zawzięcie i merytorycznie, wyłuszczają racje, robią przytyki i personalne wycieczki, wszystko medialnie, wzbudzają sensację, a dla postronnych liczy się spór, nie poglądy.
Odwiedzając schroniska czy fundacje, często spotykamy się z zachętami „adoptujcie dwa od razu”. Nie, wcale nie chodzi o „wciśnięcie” kilku kotów. Przyczyny są bardzo racjonalne. Zalety posiadania dwóch kotów Kot nigdy nie zostaje w domu sam. Dwa koty są mniej rozpieszczone niż jedynak, za to bardziej prospołeczne. Mając dwa koty, łatwiej będzie dokocić się o kolejnego mruczka (nawet o teoretycznie niedokacalną jedynaczkę-zazdrośnicę). Zawsze ugrzane łóżko i kolana. Domownicy nie kłócą się o względy kota. Najczęściej ci, którzy przygarniają jednego kota, prędzej czy później dochodzą do wniosku, że potrzebuje on towarzystwa. I tak pojawia się w domu drugi kot. I tu pojawia się pytanie. Dla kogo ten drugi kot? Pierwszego kota bierzemy dla siebie, drugiego – dla naszego obecnego kota, a trzeciego? Trzeci pojawia się z przewagi miłości nad rozumem – czyli trzeci dopiero jest kotem adoptowanym dla niego samego – z czystej miłości. Bo mamy już kota na kolanka, do przytulania, i takiego co to wypełnił nasze oczekiwania wobec kociego towarzystwa dla naszego pupila. A ten trzeci (lub kolejny ;)) brany jest z całym dobrodziejstwem inwentarza – czasem mniej urodziwy, czasem typowa „bida na kółkach”, „kot trudno adopcyjny”, taki co to ma małe szanse na dom, kot-dzikusek, kot-niedotykalski, Kot Który w Domu Gdzieś Jest, kot-nosiciel białaczki (oczywiście wówczas nasze koty szczepimy obowiązkowo przeciw kociej białaczce wirusowej!), albo po prostu – Kot Który Bardzo Potrzebował Domu. Koszta wcale się nie podwajają! Czy koszt utrzymania dwóch a trzech kotów to duża różnica? Wcale nie – warto robić większe jednorazowe zakupy w internetowych sklepach zoologicznych, kupować większe opakowania karmy i żwirku – przeliczając na kilogramy, łatwo zobaczymy, że im większe opakowanie, tym mniej kosztuje kilogram. Przy dwóch lub trzech kotach wydajemy na kocie życie mniej (w przeliczeniu na kota) – niż posiadając tylko jednego. Czysta matematyka, żadne czary. Opieka weterynaryjna? Wiele lecznic leczy i szczepi koty adoptowane taniej niż te „zwykłe”, nie po przejściach. Warto też pytać w fundacjach o współpracujące z fundacjami lecznice – ich personel często łaskawszym okiem patrzy – i łaskawiej liczy – za opiekę weterynaryjną nad kotem-znajdą przewlekle chorującym czy inną „bidą”. Bez ograniczeń? To nie znaczy, że można wyłączyć rozum i przygarniać kolejne mruczki bez umiaru – co to to nie! Zawsze, ale to ZAWSZE – adoptując kota czy koty, adoptujcie ich tyle, ile jesteście w stanie samodzielnie utrzymać. „Zbieractwo” nie jest przejawem miłości do zwierząt, bo na ile może być szczęśliwe stado 20 kotów w małym mieszkanku w bloku? Kot potrzebuje prywatnej przestrzeni, jest zwierzęciem terytorialnym. Co się dzieje w przegęszczeniu? Na przykład zaczyna się znaczenie terenu nawet przez kastrowane osobniki… Niektóre koty nie dojadają, inne się przejadają. Zwiększa się poziom stresu, a ten sprzyja rozwojowi chorób. W którymś momencie zaczyna brakować finansów – na wyżywienie, na szczepienia, na leczenie. Kot szczęśliwy to kot zadbany i kochany mądrze.
Piękny Liść (ang. Bellaleaf) - obecna wojowniczka Klanu Nieba, dawniej kotka domowa. Piękny Liść to krzepka, jasnoruda kotka o zielonych oczach, długich nogach i zwężającym się podbródku. Urodziła się jako kociak Fiołka, Bella, wraz ze swoim rodzeństwem - Riley'em, Łatkiem i Lulu. Po wysłuchaniu opowieści Łatka o Klanach, razem z Riley'em udali się do stodoły Jęczmienia
Kłótnie pomiędzy rodzeństwem zdarzają się niemal w każdej rodzinie a ich temperatura czasami osiąg stan wrzenia. Na szczęście przeważnie nie ma powodów do niepokoju – takie kłótnie to naturalny etap w rozwoju dzieci. Dlaczego rodzeństwo się kłóci i w jaki sposób powinni reagować rodzice – wyjaśnia psychoterapeutka Joanna Jeżak, z którą rozmawia Wojciech Musiał. . . Moje dzieci, obecnie w wieku ośmiu i dziesięciu lat, dotychczas potrafiły się ze sobą dogadać. Niestety, od pewnego czasu zaczęły się pomiędzy nimi kłótnie. Czasami są to krótkie sprzeczki o jakąś drobnostkę, ale temperatura niektórych takich sprzeczek osiąga stan wrzenia. Bywają dni, że panuje między nimi całkowita harmonia, ale nigdy nie wiadomo, kiedy można się spodziewać następnego wybuchu. Czy takie sprzeczki są czymś normalnym, gdy ma się rodzeństwo? Najzupełniej. Oczywiście są wyjątki, ale generalnie kłótnie między rodzeństwem nie są czymś wyjątkowym. Gdy starsze dzieci zaczynają się kłócić, a wcześniej tego nie było, to przyczyny kłótni mogą być dwie: wcześniej nie wyrażały do końca swoich emocji i uczuć, np. zazdrości, a w pewnym momencie zaczęły je ujawniać. I bardzo dobrze, że ujawniły, bo to o wiele zdrowsze, niż duszenie w sobie. Może być też tak, że dzieci w pewnym momencie przestały się dogadywać, bo zaczęły mieć inne potrzeby. Wcześniej rozwiązywały problemy poprzez wspólną zabawę, a w tej chwili szukają dla siebie większej przestrzeni, rośnie ich poczucie indywidualności, czego konsekwencją jest to, że wchodzą sobie w drogę. Czy kłótnie wśród rodzeństwa są powszechnym zjawiskiem? Są rodzeństwa, które dogadują się lepiej i takie, które dogadują się gorzej. Ale nawet wśród tych pierwszych zdarzają się gorsze chwile. Bo w ich życiu może nastąpić trudny moment, zwłaszcza gdy dziecko wchodzi w okres dojrzewania, wtedy takich chwil robi się coraz więcej. Dziecku jest trudniej z całym światem. I wtedy nie ma znaczenia, czy to brat, czy siostra, kłóci się po prostu dwoje ludzi, którzy szukają swojej drogi. Zaczęli od siebie nawzajem, ale za chwilę zaczną się kłótnie z rodzicami. Zaskakująca jest natomiast temperatura tych kłótni. Ogień wybucha nagle i jest niezwykle gwałtowny. Odpowiem pytaniem: a czy Pana dzieci się obrażają, czy się na siebie złoszczą? Raczej się złoszczą. I to jest dużo lepsze. Jeśli się obrażają, to najpierw trzeba to sprowadzić do złości, a później doprowadzamy do takiego rodzaju złości, który będzie bezpieczny dla drugiej osoby i dla nich samych. Żeby nie ranić drugiej osoby i żeby były świadome tego, co się z nimi dzieje. Gdy temperatura kłótni gwałtownie rośnie, dzieci mogą tego nie rozumieć. Ważne więc, żeby spostrzegły, że tracą panowanie nad sobą i że ich emocje można wyrazić w inny sposób, niekoniecznie raniący brata lub siostrę. Ważne też, żeby rodzice umieli zachować bezstronność, a przede wszystkim nie próbowali dochodzić, kto ma rację. Najgorsze, gdy zaczniemy się bawić w detektywa. Po pierwsze, nigdy nie ustalimy, po czyjej stronie jest racja, a po drugie, nie powinniśmy rozwiązywać problemu za dzieci. Należy pomóc im nazywać ich emocje: „Rozumiem, że się rozzłościłeś, zdenerwowałeś, rozumiem, że doszło do sprzeczki, wierzę, że jesteście w stanie to rozwiązać”. Chodzi o to, żeby przerwać eskalację emocji i doprowadzić do chwili refleksji. Oczywiście, jeśli doszło do rękoczynów pomiędzy rodzeństwem, to reagujemy fizycznie i ich rozdzielamy. Czy brat z siostrą kłócą się bardziej niż rodzeństwo tej samej płci? To raczej kwestia charakterów, stosunku rodziców do dzieci, a przede wszystkim potrzeb – na ile brat czy siostra blokują realizację potrzeby, która jest w tym momencie dla dziecka najważniejsza. A czy różnica wieku ma wpływ na częstotliwość i temperaturę kłótni? Tak, różnica wieku ma znaczenie. Dzieci w zbliżonym wieku częściej się ze sobą bawią, więc siłą rzeczy ryzyko sprzeczek jest nieco większe. Często są to też kłótnie o zabawki i związane z zabawą. Przy większej różnicy wieku relacje między rodzeństwem są rzadsze, więc i okazji do kłótni jest mniej. W jednym i drugim przypadku warto pamiętać o tym, że dzieci niekoniecznie wyrażają wprost swoje potrzeby. I często zazdrość o uwagę rodziców może być głównym powodem kłótni, bez względu na różnicę wieku rodzeństwa. Z tym, że przy mniejszej różnicy rodzice bardziej taką sytuację uwzględniają. Przy dużej różnicy wieku starsze dziecko może głębiej ukrywać zazdrość, bo czuje, że nie wypada jej wyrazić, gdy w domu pojawiło się takie maleństwo, a z kolei młodsze dziecko boi się mówić otwarcie przy takim autorytecie, jak dużo starszy brat czy siostra. A w rodzinach, w których dzieci jest więcej niż dwójka? Jest taka teoria, że najmniej uwagi rodzice poświęcają dziecku środkowemu. Bo pierwsze, wiadomo, skupia całą uwagę rodziców, a potem najwięcej uwagi poświęcają najmłodszemu dziecku, więc to środkowe jest nieco pokrzywdzone. Ale to tylko schemat, najważniejsze są charaktery dzieci oraz rodzaj relacji z rodzicami. Gdy rodzice kłócą się między sobą, dzieci to obserwują i powielają wzorzec? Tak. Dorośli często przeceniają jakieś konkretne metody wychowawcze, a nie doceniają roli modelowania, czyli tego, że dzieci najlepiej uczą się dzięki obserwacji i doświadczeniu. I jeśli rodzice sami ze sobą oraz w kontakcie z dzieckiem umieją wyrazić swoje emocje, potrzeby, asertywnie obronić swoje zdanie, to dzieci uczą się właśnie takiego sposobu rozwiązywania konfliktów. Mówi się, że rodzeństwo albo razem może konie kraść, albo „Nawet nie oddychaj w moim kierunku”. A więc dwie skrajności. To nie jest prawda. Ona leży pośrodku. Skrajne relacje, jak to zwykle bywa, należą do rzadkości. Kiedy rozbrzmiewa dzwonek alarmowy? Kiedy kłótnie stają się na tyle ostre, że potrzebna jest np. interwencja terapeuty? Zacznijmy może najpierw od interwencji rodzica. Bo nie w każdą ostrzejszą wymianę zdań musimy od razu wkraczać. Na pewno blokujemy wszystkie sytuacje zagrożenia fizycznego (tylko warto się dowiedzieć, czy to jest bitwa naprawdę, czy na niby! Ja pytam wtedy każde dziecko oddzielnie, czy to, co się w danym momencie dzieje, jest na pewno dla nich zabawą). Czasem warto dzieciom pomóc w wyhamowaniu ekspresji emocji, naprowadzić na rozmowę. Jeśli chodzi o interwencję terapeuty, to widzę taką potrzebę w dwóch przypadkach: kiedy rodzic ma poczucie, że w większości konfliktów poszkodowane jest jedno z dzieci. Tym bardziej, jeśli zdarza się to często i widzimy niepokojące objawy u dziecka. Drugi przypadek, to jeśli sami jako rodzice sobie z tymi kłótniami nie radzimy i mamy poczucie, że wykraczają one poza zdrowe, choć trudne relacje między rodzeństwem. W każdym przypadku do terapeuty idą rodzice, a nie dzieci. Przynajmniej na początku. Często bowiem wystarczy wsparcie i uświadomienie rodzicom przez terapeutę pewnych procesów, które zachodzą w rodzinie, a które utrudniają utrzymanie dobrych relacji między rodzeństwem. Może się też zdarzyć, że powód kłótni jest banalny. U mnie w domu do konfliktów najczęściej dochodzi rano, gdy dzieci są zaspane i głodne, a my je w dodatku popędzamy. A gdy już zjedzą śniadanie, znów są małymi aniołkami! To dowód na to, że jeśli rodzina jest zdrowa, to dzieci nie pokłócą się na noże. A jeśli temperatura kłótni wzrasta, to tylko na moment. Dobrze jest wytłumaczyć dzieciom, że należy odróżniać emocje od uczuć. Czyli że można się jednocześnie kochać, ale i zezłościć na siebie. To bardzo odciąża zarówno dzieci, jak i rodziców. Rodzice często są przerażeni kłótnią – jak nasze dzieci mogą się tak nienawidzić! A tu nie chodzi o nienawiść, tylko o zwykłą, chwilową złość. Emocje, a nie uczucia. A jeśli nauczymy dzieci rozróżniać te dwa stany, to też będzie im łatwiej zrozumieć własne zachowania. Najbardziej przeszkadza i drażni powtarzalność kłótni. Ja już tysiąc razy tłumaczyłem moim dzieciom i apelowałem do ich logiki i rozsądku, i nic to nie daje. Bo nie trzeba apelować do rozsądku, ale do emocji. Dzieci doskonale potrafią zrozumieć logiczny wywód, ale brakuje im umiejętności radzenia sobie z emocjami. Gdy po kilku minutach kłótni złapią oddech, to będą doskonale wiedzieć, że sprzeczka była bezsensowna, na logikę to wiedzą. Ale w danym momencie „skacze im ciśnienie” i z tym nie potrafią sobie poradzić. Chodzi więc o to, żeby nazwać te emocje za nie i uświadomić im, skąd się wzięły. Pamiętajmy też, żeby raczej opisać to, co dzieje się między dziećmi, a nie rozwiązywać za nie problem. Powiedzieć: „słuchajcie, widzę dwójkę kłócących się dzieci, widzę, że jesteście rozzłoszczeni”. Jakbyśmy opisywali zdjęcie. Wtedy dzieci same się zreflektują i zastanowią, czy chcą w to wchodzić dalej, czy rozwiązać problem w inny sposób. Trzeba też im pomóc nazwać nie tylko uczucia i emocje, ale też potrzeby. Na przykład, że jedno z nich potrzebuje więcej przestrzeni i nie chce w tym momencie bawić się z bratem czy siostrą, albo że chce teraz mieć mamę czy tatę tylko dla siebie. A co z porównaniami? One wydają się nieuniknione… Należy ich zdecydowanie unikać: że Zosia lepiej tańczy, a Staś lepiej liczy. Nie porównujmy też pozytywnie, mówiąc do dziecka np.: Ty liczysz lepiej od siostry. To powoduje, że paradoksalnie tak chwalone dziecko czuje się gorzej, a nie lepiej. Lepiej powiedzieć: Staś liczy szybciej, bo jest starszy, ale wiem, Zosiu, że ty byś też tak chciała, prawda? Czyli znów pomagamy dziecku w nazwaniu jego odczuć. I pamiętajmy też, że sprawiedliwie nie znaczy równo. Ważniejsze są znów potrzeby dziecka w danej chwili. Jeśli jednemu kupujemy buty, bo potrzebuje nowych, to nie kupujmy butów drugiemu dziecku, ale spytajmy je, czego w danej chwili potrzebuje. Mogą to być buty, ale może nowa sukienka, albo wręcz wspólne wyjście do kina. Na koniec jeszcze warto podkreślić, że budowanie relacji między rodzeństwem to długi proces, może on przebiegać w sposób bardziej ewolucyjny, ale też czasem rewolucyjny. I my, jako rodzice często potrzebujemy dużo cierpliwości i spokoju, żeby przetrwać ten bardziej burzliwy czas. I wiary w dzieci, w ich wzajemną miłość. . Joanna Jeżak – pedagog, coach, psychoterapeutka. Właścicielka Centrum Rozwoju Dziecka i Rodzica PESTKA. Od lat towarzyszy w rozwoju dzieciom, rodzicom i nauczycielom prowadząc warsztaty oraz spotkania indywidualne. Mama dorosłego Krzyśka, nastoletniego Stasia i maleńkiej Zosi. Foto: Flickr/Amanda Tipton
Towarzystwo. Jeżeli przebywasz poza domem przez dłuższy czas, dwa koty będą sobie świetnie dotrzymywać nawzajem towarzystwa. Uczucie nudy, porzucenia czy samotności przestanie być jakimkolwiek problemem. Dwa koty nie tylko będą się ze sobą bawić, będą również spać razem obok siebie, jak również dbać wspólnie o swoją
Dlaczego dwa koty w domu zamiast jednego? Koci dwupak czyli dwa koty w domu to najlepsze rozwiązanie nie tylko dla kotów, ale też dla nowych opiekunów. Jeśli zastanawiacie się nad adopcją kota – pierwsze co to rozważcie wzięcie dwóch kotów od razu! To za dużo?! Zaraz rozwieję wszystkie Wasze wątpliwości. W tym poście nie będę przekonywać o słuszności sprawy poprzez wpływanie na Wasze uczucia. Nie będę też używać ckliwych określeń, aby wywołać u Was wzruszenie. Nie będę tego robić, bo uważam że fakty mówią same za siebie, więc właśnie faktów użyję aby przekonać Was, że warto mieć dwa koty w domu! Dwa koty w domu – koszty utrzymania Koszty – to co zawsze najbardziej wpływa na naszą decyzję! Otóż jeśli dobrze wszystko policzymy, okazuje się, że utrzymanie dwóch kotów nie jest o wiele większym wydatkiem niż jednego osobnika. Kalkulacja? Proszę! Założenia ilości karmy jaką powinien spożywać kot w ciągu doby są różne, ale przyjmijmy że jeden kot je 50g suchej i 50g mokrej karmy dziennie. Zakładając karmę o dobrym składzie (jaka to konkretnie – to w innym artykule), dla jednego kota kupujemy ją zazwyczaj w mniejszych ilościach, natomiast posiadając dwa, możemy pozwolić sobie na kupno większej ilości na raz, co zmniejsza cenę jednostkową. Karma sucha: 400g – około 32 zł /kg 7,5kg – 20 zł/kg To samo z karmą mokrą – 1 saszetka dziennie to koszt około 50zł /kg – starcza ona na dwa dni. Puszka to około 30zł/kg Za saszetkę płacimy około 2,5zł dziennie za jednego kota Za puszkę płacimy około 3 zł dziennie za dwa koty W przypadku jednego kota, dziennie wydajemy na jego karmienie 4,1 zł dziennie, a przy dwóch kotach 5zł – dużo? Chyba nie! A teraz wasze pytanie – dlaczego nie możecie kupić takiej dużej ilości jedzenia dla jednego kota? Możecie, ALE! Wasz kot, jedzący 50g suchego jedzenia dziennie, będzie jadł 7,5kg karmy przez 150 dni! To dosyć długo – po pierwsze smak wciąż tej samej karmy kiedyś mu się znudzi, a prawie pół roku to dosyć długi czas, poza tym suche jedzenie po jakimś czasie, nawet przy dobrym zamknięciu po prostu się UTLENIA, przez co traci smak. Wasz kot może przestać jeść karmę, która leży otwarta aż pół roku, przez co będziecie musieli kupić nową, a tą… w najlepszym wypadku oddać do schroniska, co zwiększa Wasze straty. Saszetka też nie może leżeć otwarta w lodówce bez końca – 2 dni to max, dlatego posiadając jednego kota musicie kupować mniejsze ilości mokrego jedzenia, a przy dwóch osobnikach możecie pozwolić sobie na puszki które mają więcej zawartości i które kosztują mniej! Poza tym, bądźmy szczerzy – mało kto, posiadający jednego kota, kupuje wielkie paczki jedzenia na raz. Zazwyczaj polegamy na mniejszych opakowaniach, które łatwiej nam kupić w sklepie obok domu. Ten artykuł Ci pomógł? Teraz pomóż mi! Wejdź TUTAJ i wspomóż moich podopiecznych. Kup kalendarz – dochód z jego sprzedaży będzie przeznaczony w całości na wykarmienie i leczenie moich podopiecznych. Kalendarz jest śliczny i idealnie nadaje się na prezent świąteczny dla kociarzy! Dwa koty w domu to więcej rozrywki i brak nudy Niechciane zachowania Kot to samotnik? Nic bardziej mylnego! Koty to zwierzęta stadne! Uwielbiają się bawić, biegać i skakać. Jeśli nie mają towarzystwa to ‚wyżywają się’ na naszych nogach, firankach i meblach. My nie zawsze mamy czas żeby się z nimi pobawić, a one codziennie tego potrzebują! Zapewniając kotu towarzystwo, najczęściej zapewniamy sobie przespane noce – koty żyją najczęściej w nocy – kiedy my śpimy, one chcą się bawić! Jeśli mają z kim, nie będą skakały na nasze drzwi od sypialni o 4 nad ranem, tylko zajmą się sobą!>/span> – Więcej rozrywki – dla nas! O tym że najbardziej zabawną rzeczą na świecie są gonitwy, gadanie i straszenie się kotów nawzajem, nie muszę wspominać! Posiadając dwa koty, możecie częściej doznawać tego typu rozrywki! – Szczęście – kotów i brak osamotnienia to bardzo ważny czynnik, który bardzo często wpływa na lepszy rozwój, mniejszą zachorowalność u zwierząt. Czują się bezpieczniejsze, stres związany z przeprowadzkami, transportami czy gośćmi w domu jest o wiele mniejszy, dzięki temu że nie są w tym strachu sami! Czy wystarczy mi miejsca dla dwóch kotów? Miejsce- a raczej jego brak, to jedna z częstszych wątpliwości przyszłych właścicieli kotów. Pamiętajmy jednak, że koty to zwierzęta nadrzewne! Ich przestrzeń życia, to nie tylko m2 po których poruszamy się my. Mają one do dyspozycji parapety, szafki, półki… przez co nasze 40 metrowe mieszkanie, dla nich może być 70 metrami czystej zabawy! Poza tym każdy z nas wie, że są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze! To są najważniejsze z wielu powodów dla których powinniśmy adoptować w dwupaku! Z ciekawostek mogę Wam napisać że są organizacje, które oddają koty do adopcji TYLKO razem, albo do kota który już mieszka w domu! Różne są sytuacje w kocim świecie, ostatnio kilka razy popełniłam błąd oddając kota samego, który powinien iść ze swoim obecnym towarzyszem. Takie zachowanie powoduje u kotów bardzo duży stres który doprowadzić może do obniżenia odporności, a o jej konsekwencjach nawet nie chce wspominać. Dlatego też przedstawiam moje obecne dwupaki, których nie możemy rozdzielić! Może ktoś się skusi?
Dwa koty możemy zostawić same w domu bez wyrzutów sumienia, że zanudzą się i będą tęsknić. Ponadto, przestaniemy być obiektem wszelkich pozorowanych ataków, wbijania pazurków w rękę, czy rzucania się na stopy – drugi kot o wiele lepiej się do tego nadaje. Prawdopodobnie w domu będzie też mniej zniszczeń, gdyż zwierzaki
Właściciel nagrał zawziętą sprzeczkę dwóch husky. Trudno powstrzymać się od śmiechu patrząc na to, co wyprawiają. O co mogą się kłócić? Cokolwiek to jest, oba psy wyraźnie mają bardzo podzielone to chyba najgłośniejsza rasa, jaka istnieje. Nie bez powodu ich właściciele tak często nagrywają ich wygłupy i publikują je w sieci. Te dwa psy wyraźnie nie zgadzają się co do jakiejś kwestii. Na nagraniu widać naprawdę zawziętą dyskusję!Husky się kłócąNa krótkim wideo opublikowanym w serwisie YuTube widzimy, jak dwa rozłożone na łóżku husky ostro się sprzeczają. Nagranie uzyskało już setki tysięcy odsłon, a internauci zastanawiają się, o co mogło pójść!- Niedawny viralowy film o husky, w którym dwa psy prowadzą dogłębną dyskusję. O co chodzi? Podatki? Dziewczyny? Nikt nie wie - głosi podpis pod psy są wyraźnie niezadowolone. Najpierw odzywa się mniejszy, czarnobiały husky, a na krótkie szczeknięcie jego kolega odpowiada głośnym jest zaciekła, a nagrywający podopiecznych właściciel nie może powstrzymać się od śmiechu. Na samym końcu jeden z psów odwraca się obrażony tyłem do podbiły serca internautówPo chwili drugi pies zaczyna się przymilać do obrażonego husky, jakby chciał przeprosić, że tak ostro zareagował! Pod nagraniem toczą się spekulacje, czego mogła dotyczyć Zastanawiam się, czy kłócą się o pieniądze, dzieci, kredyt hipoteczny...?- Obaj mieli mocne argumenty!- Na końcu ten po lewej mówi: „No dalej. Nie bądź taki”.- Ten film wymaga napisów! Może chodzić dosłownie o nigdy nie dowiemy się, o co tak naprawdę pokłóciły się husky. Nie można im jednak odmówić uroku, a sobie uśmiechu - wideo od razu poprawia humor!Zobacz nagranie:[EMBED-3965]Artykuły polecane przed redakcję Świata Zwierząt:Bestialska zbrodnia niedaleko Warszawy. Powiesili kota na drzewie. Sprawcy chcieli, by zwierzę skonało w męczarniachDramat zwierząt na Mazowszu. Kolejny oprawca zwierząt w natarciu, są pierwsze ofiary zatrucia mięsem z trutkąZnalazła nietoperza na klatce schodowej. Nie wiedziała co robić, dobrzy ludzie pomogli ratować zwierzęźródło:
Ponieważ koty ściśle łączą się ze Światem Duchów, ich pojawienie się w świecie snów może również sygnalizować, że wkrótce otrzymasz wiadomość od Ducha Przodka, Nauczyciela, Mistrza, Anioła lub Strażnika. Jeśli zobaczysz Kot gryzie cię, sen reprezentuje zaniedbanie czegoś ważnego. Jeśli kot płacze, jest to omen smutku.
Koty, koteczki, kociaki… Wiecie że dzisiaj obchodzimy Dzień Kota? Z tej okazji wybrałam dla was książki, które opowiadają nam o tych cudownych, ślicznych zwierzętach. Jak wiadomo koty są kapryśnie, chodzą własnymi ścieżkami, ale można kochać je całym serduszkiem! Przejrzyjcie książki, poczytajcie o nich i wybierzcie coś dla siebie! „Kot-o-ciaki. Nowa kolekcja bajek”, Wydawnictwo Egmont, 6+ Pianka, Budyń i Krakers to trzy rude koty, których perypetie rozbawią cię do łez! Sprawdź, co się stało, gdy kociaki zapragnęły zostać superbohaterami, weź udział w wyjątkowym konkursie tańca, stań do rowerowego wyścigu, naucz się konstruować latawce i pomóż kociakom rozdawać paczki, które zgubił kot pocztowy! Poznaj słodką Babeczkę, łebskiego Lukra, ponurego Borysa i całą resztę kociego towarzystwa. W świecie kotociaków wszystko zawsze dobrze się kończy, a kluczem do sukcesu jest przyjaźń i współpraca! “Przygody Kota Filemona”, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 6+ Na małego ciekawskiego kotka czekają nie lada wyzwania na podwórku i w domu. Wciąż się tyle dzieje – tu myszy harcują, tam podejrzanie kumka żaba, a z lustra wygląda jakieś dziwne stworzenie! Wszędzie trzeba zajrzeć, wszystko obejrzeć, a może nawet – machnąć na coś łapą? Niezapomniane opowieści o niesfornym Filemonie i dostojnym Bonifacym z klasycznymi ilustracjami Julitty Karwowskiej-Wnuczak. „Opowiem Ci mamo, co robią koty”, Wydawnictwo Nasza Księgarnia 4+ Życie grubego Gbura jest poukładane i spokojne – toczy się (dosłownie!) od miski do kanapy i z powrotem. Jego ludzie stwierdzają jednak, że Gburowi potrzebny jest ktoś, kto go rozrusza… i tak rodzina powiększa się o przygarniętą ze schroniska rudą kotkę Żabkę. “Opowiem ci, mamo, co robią koty” to przezabawna historia obrazkowa, a jednocześnie pierwsza kocia encyklopedia dla małego czytelnika, który nie będzie mógł się oderwać od przygód Żabki, Gbura, a także ich licznych przyjaciół. W tej książce czeka was jednak nie tylko czytanie i oglądanie rysunków, lecz również rozwiązywanie zadań i ćwiczenie spostrzegawczości poprzez wyszukiwanie poukrywanych przez autorkę szczegółów. „Kotki Dorotki. Czytam uważnie”, Wydawnictwo Centrum Edukacji Dziecięcej, 6+ Jeśli pokochaliście Pieski Tereski to z pewnością Kotki Dorotki zachwycą Was równie mocno! Zapraszamy do świata przezabawnych opowiastek znanej autorki Joanny Krzyżanek, o Kasi i kiciusiu, o Pani Nieumiem, o Czerwonej kulce i wielu, wielu innych… Duże litery, ciekawa historyjka, przezabawne ilustracje rozbudzą w dziecku chęć samodzielnego i uważnego czytania. Po każdej opowiastce dziecko może odpowiedzieć na kilka pytań.. Jeśli odpowie na nie prawidłowo to znaczy, że czyta z uwagą. Mali czytacze z pewnością pokochają te książkę! Bo z nią nauka uważnego czytania to przysłowiowa pestka! Nie wierzycie? Przekonajcie się sami! „Każdy kot ma dwa końce”, Wydawnictwo Mg 6+ Drogi czytelniku! W książce, którą właśnie trzymasz w ręku, jej autorzy próbowali zmierzyć się z fundamentalnymi pytaniami, które trapią ludzkość od zarania jej dziejów. Czy to prawda, że kochanego kota nigdy za wiele? Jak to możliwe, że jeszcze się taki nie urodził, co by kotu dogodził? Dlaczego wszystkie drogi prowadzą do miski? Jak to się dzieje, że człowiek człowiekowi wilkiem, a kot kotu kotem? Mamy nadzieję, że ta lektura pomoże Wam uporać się z tymi frapującymi zagadkami. Miłego czytania i oglądania! „Kot Gustaw nie może spać”, Wydawnictwo Zielona Sowa 1+ Kot Gustaw jest zły. Ma kwaśną minę, nie chce się bawić – woli być sam. Jest bardzo senny. Chce iść spać, ale wszystko wokół nie pozwala mu zasnąć. Urocza książka dla wszystkich dzieci o tym, kiedy czujemy złość i o tym, kto albo co pomoże nam się jej pozbyć. Seria książek dla najmłodszych dzieci, która pozwoli lepiej zrozumieć skomplikowany świat emocji! Czytanie dziecku przez rodzica tych prostych historyjek jest idealnym pretekstem do rozmowy o tym, jak czuje się maluch, gdy jest wesoły, smutny, zdenerwowany albo gdy się boi. Jakie sytuacje wywołują te uczucia i jak sobie z nimi poradzić. „O chłopcu, który był kotem”, Wydawnictwo Kropka, 9+ Peter Brown jest samotnym chłopcem, którego rodziców nigdy nie ma w domu. Od lat marzy o tym, żeby mieć do towarzystwa chociaż kota, niestety ani rodzice, ani jego niania nie chcą o tym słyszeć. Pewnego dnia Peter widzi pręgatego kociaka w parku, nieostrożnie wybiega za nim na ulicę i… wpada pod koła samochodu. Kiedy otwiera oczy, wszystko wydaje mu się inne. Zszokowany orientuje się, że ciało porasta mu futro, ma długie wąsy i pazurki! Peter stał się która nie rozpoznaje chłopca w nowej postaci, wyrzuca go na ziąb i pastwę losu, a on szybko przekonuje się, że Londyn jest równie nieprzyjazny dla małych chłopców, co dla czworonogów. Na szczęście zagubionemu na ulicach miasta Peterowi przychodzi z pomocą Jennie – kuta na cztery łapy kotka, dla której Londyn, nawet ten nocny, nie ma żadnych tajemnic. Nowa przyjaciółka szkoli młodziaka w sztuce ulicznych walk – o teren, pożywienie, kąt odpowiedni do snu, tłumaczy koci świat i uczy, czym jest prawdziwa przyjaźń. Jennie i Peter muszą zmierzyć się z wieloma wyzwaniami i niebezpieczeństwami, które czyhają na koty na każdym kroku, w poszukiwaniu swojego miejsca wyprawią się nawet statkiem do Glasgow! Wszystko po to, żeby znaleźć prawdziwy dom. Czy im się to uda? „Jak się koty urodziły”, Wydawnictwo Literatura 6+ Co może się wydarzyć, gdy dwa koty, Bazyli i Cyryl, wybiorą się na spacer nad staw? Kogo spotkają podczas swojej wycieczki? Czy uda im się złapać rybę, a przy tym nie wylądować w wodzie? Wyrusz na wycieczkę wraz z kocim duetem! „Koty i kotki. Czytam sobie. Poziom 1” Książka Justyy Bednarek to doskonały sposób na naukę czytania dla najmłodszych dzieci. Prosta historia z sympatycznymi bohaterami wciągnie najmłodszych, a duża czcionka i krótkie, zrozumiałe zdania nie sprawią problemu początkującym czytelnikom. Lekturę ułatwią także umieszczone w ramkach ćwiczenia głoskowania. Latem w chacie babci i dziadka zawsze jest pełno gości. Dzieci uwielbiają spędzać u nich wakacje, bo zawsze jest tu jakieś zwierzątko do zaopiekowania, podpatrzenia czy wytropienia. Czasem nawet dziadkowie nie wiedzą, kto to tak tupie nocami na strychu i czyja jest ta nora w rabatce. To wyjątkowy zbiór opowieści, bo wszystkie wydarzyły się naprawdę. Nawet jeśli czasem wydają się nieprawdopodobne. “Koty, czyli historie z pewnego podwórka” Wydawnictwo Bajka, 5+ Zupełnie zwyczajne podwórko, na którym dzieją się rzeczy tak niezwykłe jak jego mieszkańcy. Bo czy to nie dziwne, gdy kot uczy się latać, albo gdy złota rybka nie chce spełnić trzech życzeń? Choć w kocim świecie, jak to w bajce, zdarzają się niesamowite historie, czytelnicy odnajdą w nich wiele znajomych sytuacji. Czasem najlepsi koledzy się kłócą i robią sobie przykrości. Wtedy na zgodę trzeba umieć wyciągnąć łapę, a niekiedy nawet powiedzieć „przepraszam” – co wcale nie jest łatwe. Ale niech nikt nie myśli, że będzie to opowieść poważna! Wręcz przeciwnie! Melania Kapelusz przedstawia kocie perypetie z werwą i humorem. Przy jej bajkach bawią się nie tylko dzieci! “Wielka księga Kici Koci” 3+, Wydawnictwo Media Rodzina Zbiór najciekawszych przygód ulubienicy maluchów w jednym tomie! W tym wyjątkowym wydaniu czytelnicy znajdą znane i lubiane historie rezolutnej kotki, która każdego dnia poznając świat, przeżywa duże i małe przygody. W tomie znajdują się opowiadania: „Kicia Kocia mówi: Dzień dobry!”, „Kicia Kocia nie może zasnąć”, „Kicia Kocia sprząta”, „Kicia Kocia jest chora”, „Kicia Kocia. To moje!”. Wszystkie opisy pochodzą ze strony wydawców.

Dwa koty po prostu potrafią być całkowicie różne. Kiedy przychodzi pora karmienia, za każdym razem pierwszy kot najpierw dostaje posiłek. Powinniśmy również wydzielać czas spędzony na aktywności z naszymi ulubieńcami, wszak ruch to zdrowie i wystarczy kwadrans wieczornej zabawy, żeby kot się przyjemnie zmęczył i może nawet

Na dworze obok mojego domu kłócą się dwa dorosłe koty. Śpiewają, aż słychać je na całej ulicy, a że tu cisza i do tego niedziela rano, to zainteresowałam się, bo mam kota, którego nie chciałabym później „szyć”. Podeszłam bliżej, zero reakcji, co jakiś czas zmieniały się w waleczny kłębek, oba już poranione do krwi. Nic nie zrobię, taka natura, walka o teren. W Poznaniu w doniczce po pelargoniach zasiały się dwa małe klony. Przesadziłam do doniczki i zabrałam do Soli. Są na tyle duże, że dziś wsadzę je do ziemi i będą miały szansę zasilić tutejszy zasobny drzewostan. Jedyny agrest na ogrodzie jeszcze dojrzewa, porzeczka już dojrzała, można coś z nią zrobić, zjeść na przykład. Tyle mam spraw do załatwienia – myślę sobie. Na część mam wpływ, a na część jeszcze nie lub może nawet wcale nie będę miała i w przyszłości. Wolność mojego wyboru to wolność w moim obszarze wpływu. Kocham tę wolność. Dawniej myślałam, że niewiele mogę, dziś patrzę na to ile mogę, nawet czasu brakuje by to wszystko zrobić, wszystkiego doświadczyć. Wolna myśl kłębi mi się w głowie niezależnie od tego, czy mam czas, czy go nie mam. Czy mam wpływ na coś, czy go nie mam. Taką mam naturę. Teraz dużo słyszę o skutkach pandemii, każdy zna kogoś kto ucierpiał i to mocno. Również tego doświadczam, czasem jest przykro. Siedząc tu na ogrodzie, wśród śpiewu ptaków, czy kosząc trawę, czy zmieniając rzeczywistość, też myślę czasem o buziach i głosach moich dziadków, którzy byli tu zaledwie kilka lat temu. Dom pełen był ludzi, znajomych, przyjaciół, rodziny. Co by powiedzieli na to co tu jest teraz? Bardzo mnie kochali, choć krytykowali również, nie raz i nie dwa razy. „Pojechałam na taki plac przy szkole, tam gdzie są topole. Patrzę, a za nimi na placu cała masa nagrobnych płyt. Cmentarz myślę? Dziwne, bo poukładane jedna na drugiej, a nie obok siebie. Nagle zawiał wiatr, a topole zaczęły pylić. Pyliły na złoto, a wiatr zaczął unosić złoty pyłek tak, że wyglądał jak gwiazdki na niebieskim niebie. Zobaczyłam jak zasłania płyty i wychodzą zza nich ludzie. Znajomi, rodzina, których już z nami nie ma. Rozmowy, uśmiechy, normalne sytuacje z życia. Tak się wzruszyłam na ten widok, że pomyślałam, że muszę Ci to pokazać. Nagle wiatr ustał, pyłek opadł i ludzie zniknęli. Mimo to pojechałam po Ciebie. Wróciłyśmy i na początku nie było nic, ale później wiatr znów zawiał i sytuacja się powtórzyła. Też to zobaczyłaś. To takie piękne – powiedziałaś – dziękuję, że mnie tu przywiozłaś.” Moja córka miała taki sen. Niemalże go widzę, więc się z Wami dzielę. Kocham takie dni, kiedy rano mogę poleżeć w łóżku, w ciepełku i wygodzie do momentu kiedy naturalnie przeciągnę się i dopiero wstanę. A przecież zwykle wstaję o piątej i dobrze mi z tym. Przywilej? Nagroda? Nieważne jak to nazwę. Ważne, że jest. Moment to moment. Poza tymi momentami przesuwam swoją uwagę na te sprawy, na które mam wpływ. I tak tańczę swój taniec życia. Mój taniec, mojego pięknego życia.
Jeżeli postanowimy się „podzielić” z dotychczasowym rezydentem, to pupil poczuje się zagrożony i może wbijać w nas spojrzenie pełne żalu, a nawet złośliwie się zachowywać. To podstawa, aby oswoić kota z drugim kotem! Krok 2: Izolacja. Rozdzielenie nowych kocich kompanów to rozwiązanie polecane przez zwierzęcych behawiorystów.
Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #b0a0cfa7-0db7-11ed-8a5d-58616c4d7470
Oko kota jest nieproporcjonalnie duże, przez co skupianie się na obiektach odległych i bliskich staje się nie lada wyzwaniem. Dlatego też koty mieszkające w domu stają się krótkowzroczne, podczas gdy zwierzęta mieszkające na zewnątrz są dalekowzroczne.
Pamiętaj, że decyzja o zamieszkaniu w domu drugiego kota musi być bardzo starannie przemyślana, a samo zapoznawanie dwóch mruczków właściwie przeprowadzone. W innym razie może się to skończyć dużym stresem zwierząt, którego z pewnością pragniesz uniknąć. Wprowadzenie drugiego kota do domu może być nie lada wyzwaniem.
.
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/306
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/710
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/218
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/189
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/219
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/433
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/547
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/86
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/18
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/689
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/138
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/368
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/226
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/554
  • 2yakqfh8ln.pages.dev/966
  • dwa koty się kłócą