Jak ci coś nie pasuje, załatw to z nimi. If you have a problem, take it up with them. Zrobię to sama jak ci coś nie pasuje. I'll do this alone if I have to. Tak, ale sam mówiłeś, że jeszcze coś nie pasuje - broń. Yes, but you said yourself there's much that doesn't fit - the gun. Tu właśnie mi coś nie pasuje, stary.
W domu kultury dopinanie szczegółów przed premierą sztuki Gacie pastora. Za chwilę zjawi się publiczność, a tu coś stale idzie nie tak. Aktor grający tytułową rolę korzysta z każdej okazji, żeby sięgnąć po łyk szkockiej. Jego koleżanki po fachu skaczą sobie do oczu nie tylko z powodu różnicy charakterów i temperamentów, ale z racji skrajnie odmiennych poglądów politycznych. Inny członek zespołu ćwiczy zdejmowanie i zakładanie kostiumu, na co ma mniej niż jedną minutę. Energiczna reżyserka próbuje ratować sytuację. Na dodatek w ostatniej chwili okazuje się, że we wspomnianym domu kultury ma wystąpić kandydat na premiera, który jest bratem bliźniakiem aktora występującego w spektaklu. Oto punkt wyjścia sztuki Coś tu nie gra Marcii Kash i Douglasa E. Hughes’a. Kolejne zdarzenia coraz bardziej wymykają się spod kontroli, puszczając w ruch żywioł farsy. Och-Teatr promuje Coś tu nie gra jako farsę polityczną. Krystyna Janda podkreśla, że tekst kanadyjskich autorów wydał jej się aktualny i trudno odmówić reżyserce racji. Ich trafne obserwacje i humor postaci, sytuacyjny i słowny odsyłają do realnego świata polityki i polityków, którego mechanizmy, niezależnie od miejsca na mapie, okazują się bardzo do siebie zbliżone. Przez dwie godziny oglądamy galerię znajomych skądinąd indywiduów. Ich postawy, poglądy, zachowania, sposób formułowania myśli powodują, że publiczność zanosi się od śmiechu. Farsa jest gatunkiem wymagającym od aktorów talentu, biegłości warsztatowej, koncentracji i kondycji fizycznej. Musi być grana w tempie, które z każdym epizodem staje się coraz bardziej zawrotne. Dyscyplina pojawiania się na scenie i jej opuszczania decyduje o powodzeniu spektaklu. Wejście nie w porę, drobne opóźnienie i przedstawienie może się rozsypać. Paradoksalnie precyzja, determinująca konstrukcję farsy, ma wywołać wrażenie wszechogarniającego Coś tu nie gra czuje się zaangażowanie całego zespołu. Kiedy aktorzy wychodzą do braw, są zadowoleni, ale skrajnie zmęczeni. Katarzyna Gniewkowska – świetna aktorka, znana ze spektakli Krystiana Lupy czy Jerzego Jarockiego – kapitalnie gra rolę z zupełnie innego porządku. Penelope jest szefową grupy teatralnej, reżyserką, lesbijką o lewicowych poglądach. Działa szybko, mówi za dużo, czasem daje się wyprowadzić w pole, ale próbuje znaleźć wyjście z najbardziej absurdalnych sytuacji, które przydarzają się osobom z jej otoczenia. Mirosław Kropielnicki w podwójnej roli kandydata na premiera (Raymond Bream) oraz jego brata bliźniaka (Roland Bream) śmieszy do łez. Bawi publiczność jako aktor na ciągłym rauszu i jako polityk pod wpływem środka usypiającego, zaaplikowanego przez ludzi obecnie urzędującej premier, która nie chce dopuścić do wystąpienia konkurenta. Zwraca uwagę Maria Seweryn jako spięta, rozgorączkowana szefowa sztabu wyborczego Breama. Mówi z przesadnym francuskim akcentem, co potęguje komiczny rys granej przez nią postaci. Josée stara się trzymać fason, choć zdarzają się momenty, kiedy musi wyjść poza swój bezpieczny wizerunek. Osobliwy zbiór dopełnia Maciej Wierzbicki jako Whiting – natrętny i uparty dziennikarz prawicowej gazety. Z kamienną powagą prowadzi wywiad z pijanym w sztok Rolandem, biorąc go za jego brata. Judy (Julia Wyszyńska) marzy o wielkiej karierze aktorskiej i drażni otoczenie prawicowymi poglądami. Mimi (Maria Dębska) każdego napotkanego faceta natychmiast ciągnie do łóżka. Pani Premier Weever (Ewa Florczak) w nieodzownej garsonce z przypiętą broszką przywodzi na myśl dobrze znaną postać ze świata rodzimej polityki. Jej sztabowcy: Sharkey (Adrian Brząkała) i Gill (Adam Serowaniec) czasem sprytni, czasem gapowaci, starają się, jak mogą, żeby zadowolić szefową. Colin, aktor-gej (Kamil Maćkowiak), bezwiednie komplikuje i tak już zagmatwaną sytuację. W finale zjawia się wcześniej zapowiadany profesor Zingel (Andrzej Pieczyński) – naukowiec związany ze sztabem Breama. Jego obecność i kompetencje mają kluczowe znaczenie dla przeprowadzenia pomyślnej kampanii wyborczej kandydata na premiera. Pisałam już o tym, ale powtórzę raz jeszcze: Krystyna Janda ma dar wybierania lekkiego, ale trzymającego poziom repertuaru. Coś tu nie gra wpisuje się w tę obecną od dawna w Och-Teatrze tendencję. Tradycją jest także, że przed wakacjami Janda przygotowuje farsę. Tym razem reżyserka prześwietla świat polityki, który staje się źródłem oczyszczającego śmiechu. Publiczność bawi się świetnie. Najnowszą produkcję Och-Teatru można ponadto potraktować jako remedium na trudne czasy i ucieczkę od rzeczywistości (nie tylko odwołującej się do sfery polityki), która niestety powraca po wyjściu z w Warszawie Marcia Kash, Douglas E. Hughes Coś tu nie gra przekład: Elżbieta Woźniakreżyseria: Krystyna Jandascenografia, kostiumy: Weronika Karwowska reżyseria światła: Katarzyna Łuszczyk obsada: Maria Dębska, Ewa Florczak, Katarzyna Gniewkowska, Maria Seweryn, Julia Wyszyńska, Adrian Brząkała, Mirosław Kropielnicki, Kamil Maćkowiak, Andrzej Pieczyński, Adam Serowaniec, Maciej Wierzbickipremiera:
coś tu nie gra ( idiomatic ) something's off , something's not right here, something is wrong, something doesn't add up, something's up Synonym: coś jest nie tak
Home Książki Literatura obyczajowa, romans Coś tu nie gra Teatr w Lipówce? Tego jeszcze nie grali! Gdy Zojka zabiera się do pisania artykułu o amatorskiej grupie teatralnej, to musi oznaczać kłopoty. Już podczas castingu dochodzi do awantury, a wkrótce potem aktorka obsadzona w głównej roli ulega wypadkowi. Komu zależało na tym, żeby wykluczyć ją z przedstawienia? Zojka postanawia to sprawdzić i zastąpić ją na scenie. Tymczasem aspirant Chochołek bardziej niż śledztwem jest zainteresowany własnym życiem osobistym. By wejść na wyższy poziom związku, musi zostać przedstawiony mamie swojej wybranki. Przyszła teściowa najwyraźniej chce się przekonać, czy policjant sprawdzi się w roli męża. Tylko jak Chochołek ma się jej przypodobać, gdy zachowuje się jak słoń w składzie porcelany? Czy ta komedia może nie skończyć się dramatem? Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,4 / 10 278 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Coś tu nie gra. Teatr w Lipówce? Tego jeszcze nie grali! Gdy Zojka zabiera się do pisania artykułu o amatorskiej grupie teatralnej, to musi oznaczać kłopoty. Już podczas castingu dochodzi do awantury, a wkrótce potem aktorka obsadzona w głównej roli ulega wypadkowi. Komu zależało na tym, żeby wykluczyć ją z przedstawienia?
Opis Opis Przepięknie ilustrowane książki, które ćwiczą spostrzegawczość. Który żółwik nie chce wyjść ze swej skorupki? Czy widzisz smutnego nosorożca? Gdzie ukryła się mała krewetka? Jeśli naprawdę masz bystre oczy, żadna zagadka cię nie zaskoczy!Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Coś tu nie gra? Autor: Teckentrup Britta Wydawnictwo: Wydawnictwo Wilga Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 32 Numer wydania: I Data premiery: 2016-11-09 Rok wydania: 2016 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 197 x 12 x 254 Indeks: 20145828 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Witaj na streamku! Mam nadzięję, że będziesz się dobrze bawić,wszystkie potrzebne linki są na dole :)Jeśli masz ochotę mnie wesprzeć:https://tipply.pl/u/mruf
Wiadomość opinie 8 lipca 2022, 16:00 Matchpoint: Tennis Championships miał być realistycznym doświadczeniem gry w tenisa z zaawansowaną fizyką, animacjami i kontrolą nad graczem. Niestety z szumnych zapowiedzi wyszło niewiele. Lubię grać w tenisa, oglądać tenisa w telewizji, a także rozgrywać mecze na wirtualnych kortach w grach tenisowych. Wszystko to naraz sprawia, że zawsze z dużym zainteresowaniem śledzę wszelkie informacje o nowych produkcjach z rakietami i żółtymi piłeczkami w rolach głównych. Rzeczywistość jest jednak dla mnie (i zapewne setek tysięcy innych fanów) bezlitosna. Z pełną odpowiedzialnością mogę rzec, że od 2011 roku i słynnego Top Spina 4 (w którego gram do dziś na PS3) na rynek nie trafiła w zasadzie ani jedna dobra gra o białym sporcie. Mówię w zasadzie, bo wyszło jeszcze świetne Tennis Elbow 2013, ale to dość toporna propozycja indie, do której nie każdy się przekona. W związku z powyższym bardzo się ucieszyłem, gdy usłyszałem o Matchpoincie: Tennis Championships – grze tenisowej, która miała stawiać na realistyczne doświadczenie, niezłą grafikę i dobrą rozgrywkę. Kilka dni temu zasiadłem do testowania tego tytułu i muszę powiedzieć, że rzeczywistość znowu boleśnie dźgnęła mnie w samo serce, bo to nie jest udana produkcja. Jest (źle) jak zwykle Matchpoint: Tennis Championships miał być nową jakością na rynku, tymczasem powiela największe wady wszystkich „dużych” gier tenisowych wydanych w ostatnich latach. W produkcji studia Torus Games już po jednym meczu czuć, że ewidentnie coś jest nie tak ze sterowaniem. W oczy rzuca się tu dziwny, zapożyczony z innych tytułów system celowania podczas uderzeń. Zamiast postawić na klasyczne rozwiązania z serii Top Spin czy nawet Virtua Tennis, twórcy zdecydowali się na najgorszą możliwą opcję – celowanie z wykorzystaniem kulki pojawiającej się na przeciwnej połowie kortu. Pokazuje się ona tuż przed uderzeniem, a kontrola nad nią przypomina bardziej walkę z padem niż próbę uderzenia piłki. Takie rozwiązanie w mojej opinii kompletnie wybija z immersji i powoduje, że bardziej niż na samej grze skupiamy się na siłowaniu z celowniczkiem o zbyt wysokiej czułości. To mniej więcej tak, jakby w FIF-ie przy każdym strzale wyświetlała się Wam kolorowa linia, wskazująca jego trajektorię – bezsens. Drugi problem łączy się z pierwszym – chodzi o samo poruszanie się zawodników po korcie. Nie mogę pojąć, kto pomyślał, że dobrym rozwiązaniem będzie stworzenie tenisowego rail shootera, bo tak właśnie czułem się podczas gry w Matchpointa: Tennis Championships. Żeby dobiec do piłki, wystarczy mniej więcej pójść w jej stronę, a zawodnik sam ustawi się pod odpowiednim kątem. Potem trzeba tylko wcisnąć jeden z czterech przycisków odpowiedzialnych za uderzenie i mozolnie celować, stojąc w miejscu. Przecież to nie ma sensu! Uderzenie piłki w dobrej grze tenisowej powinno być dynamiczne i zajmować ułamki sekund po udanym sprincie w drugi róg kortu. Coś tu nie graPoza kwestią rozgrywki jest niewiele lepiej. Gra posiada kilka trybów zabawy, w tym możliwość zaliczenia kariery zawodnikiem stworzonym od podstaw, moduł szybkiego meczu i wieloosobowy. Nie liczcie jednak na licencjonowane turnieje wielkoszlemowe ani zaawansowane opcje w trybie kariery. A jak mają się kwestie licencji na prawdziwych zawodników? Przeciętnie, bo wśród dostępnych tenisistów i tenisistek znajdują się takie postacie jak Daniił Miedwiediew, Hubert Hurkacz, Nick Kyrgios czy Garbine Muguruza, ale brakuje Novaka Djokovicia, Rafy Nadala, Igi Świątek czy Ons Jabeur. Oprawa graficzna jest nie najgorsza na tle innych produkcji traktujących o tenisie, ale można odnieść wrażenie, że twórcy poszli po linii najmniejszego oporu, bo ani AO Tennis 2, ani Tennis World Tour 2 nie są grami pięknymi, więc dość łatwo je pod tym względem przebić. Kilka słów należy się także bardzo dziwnej fizyce piłki. Raz odbija się od podłoża z zawrotną prędkością po serwisie czy returnie (a może nawet przyspiesza), a kiedy indziej w tej samej sytuacji nagle zwalnia. Nie wiem, czy to celowe działanie twórców, czy może efekt jakichś błędów, ale z pewnością nie pomaga w rozgrywce. Prawdopodobnie jedyną rzeczą, która zaskoczyła mnie pozytywnie, były animacje. Twórcy naprawdę nieźle odwzorowali styl gry poszczególnych tenisistów i tenisistek. Każde z nich ma swój unikatowy repertuar ruchów i uderzeń, a zamachy rakietą wychodzą bardzo płynnie. Wydaje mi się, że to właśnie w tym aspekcie poczyniono największe postępy względem wydanego ponad dekadę temu Top Spina 4. Może być lepiej (ale raczej nie będzie)Matchpoint: Tennis Championships nie imponuje też od strony technicznej, bo jak inaczej nazwać grę, która nie ma synchronizacji pionowej (w wersji na PS5) i obraz co chwilę „rozrywa” się podczas rozgrywki? Na dodatek za zawodnikami ciągną się dziwne smugi wyglądające jak bardzo nietypowa implementacja motion bluru. Po amatorsku potraktowano również spolszczenie gry, bo tworzonej postaci można zmienić np. „fryzurę” spodenek czy koszulki (zapewne chodziło tu o słowo „wzór”). Co więcej, po stworzeniu Igi Świątek w trybie kariery zauważyłem, że w menu głównym jej nazwisko wyświetla się bez polskich znaków, z pytajnikami zastępującymi litery „ś” i „ą”. Wydaje mi się, że powyższe niedoróbki techniczne można bardzo szybko rozwiązać odpowiednim patchem i nikt nie będzie o nich pamiętał za miesiąc czy dwa. Nie sądzę jednak, żeby twórcom udało się spatchować kiepskie sterowanie, dziwną fizykę piłki i zmienić ogólne wrażenie marności rozgrywki w coś pozytywnego. Niestety, Matchpoint: Tennis Championships okazuje się kolejnym rozczarowaniem na liście gier tenisowych, któremu raczej nie warto poświęcać uwagi i czasu. Lepiej sięgnąć po raz tysięczny po starego, poczciwego Top Spina lub pobawić się modami do Tennis Elbow.
"Coś tu nie gra" to książka jednej z moich ulubionych, polskich autorek. Skoro napisała ją Joanna Szarańska, to nie mogło być inaczej, jak znów doskonały wybór! Tytuł ten to trzeci tom z serii "Kronika pechowych wypadków".
Jeśli szukacie czegoś przezabawnego i wciągającego jednocześnie, co będzie idealne na lekką wakacyjną lekturę, koniecznie sięgnijcie po „Kronikę pechowych wypadków” Joanny Szarańskiej. Ostatnio przeczytałam tom „Coś tu nie gra”. Uwielbiam książki tej autorki, bo mają porządną dawkę poczucia humoru i są jednymi z najlepszych komedii, jakie czytałam. Inną charakterystyczną cechą jej powieści jest wielowątkowość. Za każdym razem dzieje się bardzo dużo i równie wielu jest bohaterów, których z całą pewnością pokochanie. „Coś tu nie gra” nie jest pierwszym tomem, więc większość osób będzie kojarzyła niektóre miejsca i osoby. Chociaż wiedza z poprzedniej książki może być przydatna i bez tego lektura będzie wyśmienita. Przedstawienie! Akcja toczy się w niewielkiej miejscowości, gdzie w zasadzie wszyscy się znają. W Lipówce ma odbyć się spektakl teatralny, w co angażują się mieszkańcy w każdym wieku. Przychodzą na castingi, uczą się roli. Wygląda na to, że nic trudnego. Ot, proste przedstawienie na wsi. A jednak nie! Nie dość, że od początku jest problem z obsadzeniem ról, to pojawiają się konflikty. Są one poważne do tego stopnia, że główna bohaterka ulega wypadkowi… Tylko czy na pewno to jest wypadek? Co w życiu osobistym bohaterów? Główna fabuła teoretycznie dotyczy przedstawienia. Mówię teoretycznie, bo w rzeczywistości w książce dzieje się niesamowicie dużo i trudno wskazać, które wątki są mniej, a które bardziej ważne. Wszystkie dodają smaczku. Istotne jest też życie osobiste bohaterów. W tym Zojki, która ma zrobić artykuł na temat przedstawienia, a kończy jako asystentka w teatrze. Bardzo zabawny jest też motyw związany z aspirantem Chochołkiem. Prowadzi sprawę wypadku, ale dużo ciekawsze jest jego życie osobiste, kiedy ma poznać przyszłą teściową. Im bardziej chce zrobić wrażenie, tym gorsze są efekty. Uśmiech od pierwszej do ostatniej strony „Coś tu nie gra” jest jednym z tych tytułów, o których można sporo opowiadać, ale nie chcę psuć zabawy. W każdym razie myślę, że jak zaczniecie czytać, to co chwilę będziecie się uśmiechać, a autorka zaserwuje zaskakujące zwroty akcji i śmieszne momenty na niemal każdej stronie. „- Najmocniej przepraszam za spóźnienie, ale po drodze wstąpiłem po te oto kwiaty – mówiąc to, zadowolony Chochołek wyrzucił zza siebie ramiona i podetknął kobiecie pod nos wiązankę w szeleszczącym celofanie. Matka Klary uśmiechnęła się uprzejmie. – Obawiam się, że nieco się pan pospieszył. Ale przyznaję, że to zgrabna wiązanka pogrzebowa. Oszołomiony Chochołek spojrzał krytycznie na trzymany w ręku bukiet i poczuł, jak wzdłuż kręgosłupa pełznie mu lodowaty dreszcz. Szkarłatne róże z dodatkiem asparagusa, jakiegoś egzotycznego liścia i złotej wstążki wyglądały niezwykle elegancko i imponująco. O cóż pytał ten sympatyczny, młody człowiek stojący za ladą kwiaciarni? Co Chochołek chciałby wyrazić zamówionym bukietem. I cóż on odrzekł? Że chciałby złożyć wyrazy szacunku pewnej starszej pani, której nigdy nie spotkał. Najwyraźniej sprzedawca uznał, że chodzi i wiązankę na pogrzeb”. Za książkę do recenzji dziękujemy: Komentarze komentarze Published by Ewa Redaktor naczelna portalu. Właścicielka firmy I-Words. Zafascynowana szeroko pojętymi naukami społecznymi, bibliofilka. Wielbicielka muzyki i tańców latynoamerykańskich. Pasjonatka kultury Starożytnego Egiptu. W wolnych chwilach trenuje Muai Thai i gra w gry planszowe. View all posts by Ewa Nawigacja wpisu
Coś tu nie gra Lyrics: Ra-ra-ra-raperem (Raperem) / Dla którego wszystko jest problemem / Stary / Coś tu nie gra / Coś tu, coś tu nie gra / Piękna panienka, ulotna materia / Czy to były
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński angielski Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. something's not right something ain't right something doesn't feel right something wrong here Something isn't right here Zastanawiałem się nad ostatnim wieczorem w Roadhouse i coś mi tu nie gra. Arkologia jes piękna ale... coś mi tu nie gra? Mam na myśli to że coś mi tu nie gra. Po prostu... coś mi tu nie gra. Coś mi tu nie gra z tym Thornhillem. Wiesz... coś mi tu nie gra. Ale coś mi tu nie gra, Bert. Ale coś mi tu nie gra, sierżancie. Mówię, że coś mi tu nie gra. Kontynuuj. Ale coś mi tu nie gra. Ale coś mi tu nie gra, sierżancie. Ale coś mi tu nie gra, sierżancie. Coś mi tu nie gra, panie Ferguson. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 95. Pasujących: 95. Czas odpowiedzi: 113 ms.
Tanie OC dla Twojego auta + cashback 150 zł + 2000 zł premii za polecanie https://mubi.pl/bonus-zachar-01Opowieść Szymona wprowadziła mnie w zakłopotanie. Z
{"id":"772914","linkUrl":"/film/Co%C5%9B+tu+nie+gra-2004-772914","alt":"Coś tu nie gra"}Ten film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/Co%C5%9B+tu+nie+gra-2004-772914/tv","cinema":"/film/Co%C5%9B+tu+nie+gra-2004-772914/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Jeszcze nikt nie dodał obsady i twórców do tego filmu. Dodaj ich i współtwórz z nami drugą największą bazę filmową na świecie! Dodaj obsadę i twórcówNa razie nikt nie dodał opisu do tego filmu. Możesz być pierwszy! Dodaj opis filmuNa razie nikt nie dodał wątku na forum tego swoich sił i podziel się być pierwszy! Dodaj wątek na forum
. 2yakqfh8ln.pages.dev/6832yakqfh8ln.pages.dev/6402yakqfh8ln.pages.dev/552yakqfh8ln.pages.dev/7702yakqfh8ln.pages.dev/8432yakqfh8ln.pages.dev/5852yakqfh8ln.pages.dev/4222yakqfh8ln.pages.dev/3482yakqfh8ln.pages.dev/9952yakqfh8ln.pages.dev/7062yakqfh8ln.pages.dev/3022yakqfh8ln.pages.dev/652yakqfh8ln.pages.dev/1692yakqfh8ln.pages.dev/8622yakqfh8ln.pages.dev/462
coś tu nie gra