Zdrowe zakupy Gdy niebo jest szczelnie zasnute przez chmury, niedostatek słońca może negatywnie wpływać na zdrowie, szczególnie w przypadku najmłodszych. Niedobór witaminy D, której syntezę umożliwia słońce, obecnie jest uważany za istotny problem u dzieci, zwłaszcza poniżej 5 lat. Ilość przypadków krzywicy (zmiękczenia i deformacji kości) wzrasta. Istnieją również dowody na związek między „słoneczną witaminą” a innymi problemami zdrowotnymi, począwszy od alergii i egzemy, na autyzmie i chorobach psychicznych kończąc. Bardziej szokuje jednak to, że niedobór witaminy D może mieć związek z zespołem nagłej śmierci niemowląt (SIDS), jednej z głównych przyczyn zgonów maluchów poniżej 12 miesiąca życia. Witamina D2 czy D3? W aptekach jest dostępna zarówno witamina D2 (ergokalciferol), jak i D3 (cholekarciferol). Większość ekspertów jest zdania, że lepsza jest witamina D3, ponieważ: Jest bardziej naturalna, organizm potrafi syntetyzować ją pod wpływem słońca, w przypadku witaminy D2 nie jest w stanie tego zrobić. Wydaje się mniej toksyczna niż witamina D2. Ma silniejsze działanie, osiąga większe poziomy wzrostu stężenia we krwi. Jest także bardziej stabilna od D2. Przebadano ją na większej ilości prób w testach klinicznych. Słońce a SIDS W 2012 r. dwóch pediatrów-patologów z Wielkiej Brytanii odkryło, że istnieje związek między niedoborem witaminy D a znaczącą ilością zgonów z powodu śmierci łóżeczkowej oraz zgonów z przyczyn niewyjaśnionych. Wyniki uzyskane przez dr Irenę Scheimberg z London Royal Hospital w Whitechapel oraz dr Martę Cohen ze Szpitala Dziecięcego w Sheffield były rezultatem badań podjętych po tym, jak dr Scheimberg rozpoznała krzywicę wrodzoną u 4-miesięcznego dziecka, którego rodziców oskarżano o doprowadzenie do jego śmierci wskutek potrząsania nim. Chana Al-Alas i Rohan Wray zostali oczyszczeni z zarzutu zamordowania ich syna, Jaydena, ponieważ sędzia uznał, że złamania, które – jak podejrzewano – były objawem znęcania się, mogły być wynikiem ciężkiej krzywicy, na którą cierpiała również matka zmarłego chłopca. – Głęboki niedobór witaminy D sprawia, że kości niemowląt są ekstremalnie słabe i podatne na złamania nawet przy najmniejszym naprężeniu – wyjaśnia dr Scheimberg. Przypadek Jaydena sprawił, że zainteresowano się innymi przypadkami gwałtownej śmierci łóżeczkowej. Dr Scheimberg odkryła 30 wystąpień niezdiagnozowanego niedoboru witaminy D u dzieci zmarłych w samym tylko Londynie, przy czym w trzech sytuacjach deficyt ten był prawdziwą przyczyną zgonu. W tym samym czasie w Yorkshire, dr Cohen stwierdziła, że u 45 dzieci, które – jak się wydawało – zmarły z przyczyn naturalnych, niedobór witaminy D był umiarkowany do głębokiego, głównie w pierwszym roku życia. Witamina D w autyzmie Badanie przeprowadzone w Arabii Saudyjskiej dowiodło, że dzieci dotknięte autyzmem mają znacząco niższy poziom witaminy D we krwi niż dzieci zdrowe, a im niższy wskaźnik tej witaminy, tym wyższy wynik w skali oceny autyzmu dziecięcego. Badanie ujawniło również najbardziej prawdopodobny mechanizm powstawania tej zależności. Większość (70%) dzieci z autyzmem wykazywała zwiększony poziom przeciwciał w mózgu, który może zakłócać przekazywanie sygnału pomiędzy neuronami. To z kolei mogłoby wyzwalać objawy tej choroby u dzieci predysponowanych genetycznie. W badaniu tym stwierdzono, że im większy niedobór witaminy D, tym wyższe stężenie przeciwciał i cięższe objawy schorzenia. Obie lekarki opublikowały prace, wykazujące związek między niedoborem witaminy D a nagłą śmiercią łóżeczkową niemowląt. W badaniu dr Cohen, analizującym 41 przypadków post mortem, stwierdzono, że „istotny odsetek niemowląt i dzieci zmarłych nagle i niespodziewanieto dzieci z nieprawidłowym poziomem witaminy D we krwi”. Spośród 25 dzieci, które zmarły z przyczyn niewyjaśnionych, 76% miało niedobór witaminy D. Badanie dr Scheimberg, obejmujące 52 przypadki post mortem, wykazało, że „ciężka krzywica w połączeniu z głęboką hipokalemią (niskim stężeniem potasu we krwi) może być przyczyną nagłej śmierci niemowląt i małych dzieci”. W publikacji tej zawarto wniosek, że oznaczenie poziomu witaminy D może być istotnym czynnikiem, wskazującym przyczynę zgonów z przyczyn niewyjaśnionych. Wyniki tych badań są niepokojące, dlatego muszą być potwierdzone na większej próbie, jednak stanowią one ważny argument w podnoszonej teraz kwestii powszechnej suplementacji witaminy D u dzieci poniżej piątego roku życia. Obecnie zaleca się jej dodawanie do diety w tej grupie wiekowej (podobnie jak w przypadku osób starszych oraz kobiet w ciąży). Analizy wykazały, że 1/4 małych dzieci cierpi na niedobór tej substancji. Dane z brytyjskiego systemu opieki zdrowotnej wskazują, że liczba przypadków krzywicy w ciągu ostatnich 10 lat wzrosła ponad czterokrotnie. Maluchy spędzają więcej czasu w pomieszczeniach, a latem zaleca się unikanie słońca, aby zapobiec rakowi skóry, który – jak się uważa – jest wywoływany promieniowaniem ultrafioletowym. Niedobór witaminy D jest szkodliwy nie tylko dla kości. Badania potwierdzają, że jest on przyczyną wielu różnorakich problemów zdrowotnych. Nie tylko kości Bibliografia Pediatr Dev Pathol, 2013; 16: 292–300 Pediatr Dev Pathol, 2014 Jul 14; Epub ahead of print J Allergy Clin Immunol, 2012; 129: 865–7 Nutrition, 2014; 30: 1225–41 Int Arch Allergy Immunol, 2012; 157: 168–75 F1000Res, 2013; 2: 159 Lancet, 2001; 358: 1500–3 Arch Dis Child, 2008; 93: 512–7 Mayo Clin Proc, 2013; 88: 1378–87 J Hum Lact, 2013; 29: 163–70 Ostatnie badania przeprowadzone przez Australijczyków wykazują, że dzieci, mieszkające w rejonach o niedostatecznym nasłonecznieniu, a w konsekwencji narażone na niedobór witaminy D, są bardziej narażone na alergie pokarmowe i skórne – w porównaniu z dziećmi żyjącymi na obszarach nasłonecznionych. Prawdopodobieństwo wystąpienia alergii na orzeszki ziemne było sześć razy większe w rejonach mniej nasłonecznionych, natomiast alergii skórnej – dwukrotnie większe. W rejonach mniejszego nasłonecznienia, dwukrotnie większe było również prawdopodobieństwo wystąpienia alergii na jajka. W innym badaniu australijskim odkryto, że dzieci matek, które spożywały w czasie ciąży pokarmy bogate w witaminę D (jak jajka czy tłuste ryby) były znacząco mniej zagrożone wypryskiem alergicznym, astmą i katarem siennym. Istnieją także dowody, że niedobór witaminy D jest głównym czynnikiem ryzyka rozwoju astmy. Z niskim poziomem witaminy D w organizmie związane są ponadto zaburzenia psychiczne. Badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Oregon Health & Science w Portland dowiodło, że dzieci z ciężkimi zaburzeniami psychiatrycznymi, w tym psychozami, miały mniejsze stężenie tej witaminy w organizmie, niż zdrowe maluchy. Ponadto 21% dzieci z ciężkimi objawami psychiatrycznymi miało niższy poziom tej substancji oficjalnie zalecanego podczas gdy problem ten dotyczył tylko 14% dzieci bez zaburzeń psychicznych. Chociaż te różnice nie miały żadnego statystycznego znaczenia, najsilniejszy związek wykazano pomiędzy niedoborem witaminy D a takimi zaburzeniami psychotycznymi, jak schizofrenia, co potwierdzają wcześniejsze doniesienia. Autorka badania, Keith Cheng, mówi, że rola witaminy D w utrzymywaniu prawidłowej pracy mózgu pozostaje nieznana, ale wiadomo, że receptory witaminy D znajdują się w rozmaitych komórkach tego narządu. – Nie wiadomo, co dokładnie się dzieje, kiedy te receptory nie są aktywne – mówi Cheng – ale wiemy, że nie znajdują się tam bez powodu. Witamina D w cukrzycy Inni naukowcy sugerują, że niedobór witaminy D zwiększa ryzyko cukrzycy. Badanie prowadzone przez ponad 30 lat 12 tys. dzieci w Finlandii wykazało, że dzieci regularnie przyjmujące suplementy z witaminą D są mniej zagrożone cukrzycą typu 1, podczas gdy te, u których podejrzewa się krzywicę, cierpią na cukrzycę typu 1 ponad trzykrotnie częściej. Z danych wynika, że dzieci regularnie otrzymujące 2000 witaminy D (tyle wynosi aktualnie zalecana dawka cierpią na cukrzycę o 80% rzadziej niż te, które przyjmują mniejsze dawki. Niedawno naukowcy ze Stockport w Wielkiej Brytanii zaprezentowali wyniki badań nad rolą suplementacji witaminy D u niemowląt w profilaktyce cukrzycy. Stwierdzili oni, że dzieci, które otrzymywały więcej witaminy D, były o 30% mniej zagrożone cukrzycą w przyszłości niż dzieci, które nie przyjmowały tej substancji. Memory Bank 120401a - Crepuscular Rays from Karen Abad on Vimeo. Słońce - na zdrowie! Przytoczone badania wskazują, że witamina D chroni przed wieloma różnymi chorobami, w tym nowotworami, chorobami serca, a nawet zgonem. Pojawia się jednak pytanie: ile należy jej zażywać, aby odczuć dobroczynne skutki tej praktyki? Jak wiadomo, najlepszym źródłem witaminy D jest słońce, ponieważ powstaje ona w skórze pod wpływem promieni słonecznych. Ekspozycja na światło słoneczne nie jest jednak zalecana dzieciom poniżej szóstego miesiąca. Ponadto wiele dzieci nie spędza na powietrzu tyle czasu, aby wyprodukować dostateczną ilość tej witaminy, szczególnie zimą. Obecnie w Wielkiej Brytanii zaleca się podawanie 280-340 witaminy D dzieciom poniżej piątego roku życia oraz 400 kobietom ciężarnym i karmiącym. Jednak zdaniem niektórych ekspertów, Mike’a Fischera z Vitamin D Association, ilość ta naraża na niedobór dzieci poniżej szóstego miesiąca. Niemowlętom karmionym sztucznie podaje się wystarczającą ilość witaminy D, ponieważ mleko modyfikowane jest wzbogacone o 400 tej witaminy w wersji L lub D. Z kolei te karmione naturalnie nie otrzymują z mlekiem matki dostatecznej ilości tej substancji. Badanie, w którym oznaczono stężenie witaminy D u dzieci karmionych wyłącznie piersią i nieotrzymujących suplementów z witaminą D,wykazało, że aż 45% z nich było zagrożonych krzywicą. Z tego względu, Vitamin D Association radzi, aby wszystkie dzieci karmione piersią otrzymywały krople z witaminą D3 (do kupienia w aptekach). Suplementację należy rozpocząć w pierwszych tygodniach życia. Alternatywnie witaminę D w wysokich dawkach może przyjmować matka karmiąca piersią. Aby w pokarmie znalazła się jej wystarczająca ilość, kobieta powinna jednak zażywać dawkę 15-krotnie większą niż aktualnie zalecana (400 dziennie)14. Z tej racji, wielu ekspertów, w tym Bruce Hollis – profesor pediatrii na Medical University of South Carolina (USA) – oraz organizacje, takie jak Vitamin D Council, zalecają kobietom ciężarnym i karmiącym witaminę D w dawce 4000-6000 dziennie. Porcja dla dzieci karmionych sztucznie oraz tych powyżej 6 miesiąca również jest prawdopodobnie zbyt niska. Vitamin D Council sugeruje podawanie niemowlętom codziennie do 1000 witaminy D, natomiast starszym dzieciom i nastolatkom 1000 na dobę na każde 11 kg masy ciała. Chociaż indywidualne zapotrzebowanie może być różne, niniejsze zalecenia pomagają nie tylko zapobiegać niedoborom witaminy D, ale też zwalczać zaburzenia spowodowane jej niedoborem. Autor publikacji:
Witamina D – działanieWitamina D wykazuje bardzo szeroki wpływ na organizm człowieka. Dostarczanie jej na odpowiednim poziomie jest bardzo ważne dla zachowania mocnych kości, które są dzięki niej mniej podatne na złamania. To też składnik odpowiadający za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, mięśniowego, hormonalnego, sercowo-naczyniowego czy immunologicznego. Niedobory witaminy D mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne, bo sprzyjają między innymi zaburzeniom lipidowym, nadciśnieniu, chorobom serca, cukrzycy czy też nowotworom. Odgrywa ona też istotną rolę w kształtowaniu zadbać o odpowiednią podaż witaminy D? Być może cię to zaskoczy, ale w przypadku tego składnika, dieta nie jest najlepszym źródłem. Pokrycie zapotrzebowania na tę witaminę z jedzenia teoretycznie jest możliwe, ale równocześnie bardzo trudne. Znajdziesz ją w rybach, jajach, mleku, maśle, serze czy grzybach. Jednak, żeby pokryć zapotrzebowanie na witaminę D z pożywieniem musiałabyś dziennie zjadać np. ponad 330 g łososia, kilogram tuńczyka, 37 żółtek jaj, 5 kg dorsza albo wypijać ponad 166 litrów mleka! Jak widzisz trudno byłoby wypełnić normy na dostarczenie sobie witaminy D. Szacuje się, że z dietą jesteśmy w stanie pokryć maksymalnie 20% zapotrzebowania na witaminę pozyskać resztę? Największe ilości witaminy D nasz organizm jest w stanie wytworzyć sobie sam pod wpływem promieni słonecznych. Z tego powodu bardzo często nazywa się ją „witaminą słońca”.Witamina D – synteza skórnaAby dostarczyć sobie odpowiednią dawkę witaminy D, należy codziennie między 10:00 a 15:00 przebywać na słońcu przez około 15 minut. Trzeba przy tym odsłonić przedramiona i częściowo nogi i nie mieć na tych częściach ciała filtrów UV. W praktyce oznacza to, że zakładamy koszulkę z krótkim rękawem oraz krótkie spodenki i wychodzimy w tych godzinach na przykład na krótki spacer. Ot, cała filozofia! ;)Jest jednak jedno „ale”. Niestety w Polsce nie jest to proces możliwy do przeprowadzenia przez cały rok, a jedynie od maja do września. Dlaczego tylko wtedy? Są to rzecz jasna słoneczne i ciepłe miesiące, ale nie jest to pełne wytłumaczenie. Poza tym okresem, w rejonach świata położonych powyżej 35° szerokości geograficznej północnej (w tym w Polsce) kąt padania promieni słonecznych jest zbyt mały, a przez to synteza skórna nie jest efektywna. Z tego powodu, nawet jeśli w październiku czy marcu świeci słońce, to i tak z tego źródła nie pokryjemy zapotrzebowania na witaminę D. Dlatego też od września do kwietnia (a w niektórych grupach wiekowych nawet przez cały rok) rekomenduje się jej witaminą DJakie dawki należy przyjmować, aby uniknąć niedoborów witaminy D? Standardowo, młodzieży i osobom dorosłym (między 11. a 65. rokiem życia) zaleca się przyjmowanie od 800 do 2000 IU (jednostek międzynarodowych). Dzieci (od 1. do 10. roku życia) powinny otrzymywać 600-1000 grupy wiekowe powinny stosować suplementację przez cały rok. Noworodkom i niemowlętom należy podawać witaminę D niezależnie od pory roku w ilości 400 IU w pierwszym półroczu, a następnie 400-600 IU (w zależności od tego, czy karmione są mlekiem modyfikowanym czy piersią) w drugim półroczu. Suplementację przez cały rok w ilości 800-2000 IU zaleca się też osobom o ciemnej karnacji, a także seniorom po 65. roku życia (ze względu na mniejszą efektywność syntezy skórnej), przy czym po 75. roku należy zwiększyć dawkę do 2000-4000 IU (z uwagi na dodatkowo utrudnione wchłanianie i zmieniony metabolizm witaminy D).W przypadku stwierdzonych niedoborów, dawki powinny być większe. Pamiętaj jednak, że stosowanie dużych dawek zawsze powinnaś skonsultować z lekarzem, bo nadmiar witaminy D także jest szkodliwy. W tym wypadku więcej, nie znaczy lepiej. Witaminę D przyjmowaną z suplementów jesteśmy w stanie przedawkować, ale - co ciekawe – nie jest to możliwe poprzez zbyt długie przebywanie na ważną kwestią jest wybór preparatu. Najbezpieczniej jest kupić taki, który zarejestrowano jako lek a nie suplement, bo te drugie nie muszą mieć przeprowadzonych badań przed dopuszczeniem ich do sprzedaży. Ponieważ witamina D lepiej wchłania się w towarzystwie tłuszczu, warto przyjmować ją razem z posiłkiem go zawierającym (oleje, orzechy, awokado itd.) albo kupić taki preparat, który zawiera w swoim składzie sprawdzić, czy mamy niedobór witaminy D?W celu sprawdzenia stężenia witaminy D w organizmie wykonuje się badanie krwi. Oznacza się z niej jej aktywną formę – kalcydiol (czyli 25(OH)D). Za stężenie optymalne uważa się zakres 30-50 ng/ml (75 – 125 nmol/l) i do takiego stężenia powinno się też więc o prawidłowe stężenie witaminy D w organizmie. W okresie od września do kwietnia pamiętaj o odpowiedniej suplementacji. W pozostałych miesiącach możesz korzystać z naturalnej syntezy skórnej. Zwróć jednak uwagę, że jeśli wiosną i latem nie spędzasz na słońcu odpowiedniego czasu, bo np. cały dzień jesteś w biurze albo w domu, zawsze smarujesz skórę kremami z filtrem UV lub zakrywasz ciało ubraniami, suplementację powinnaś stosować przez cały zbilansowaną dietę BeDiet w wersji próbnej na trzy dni, aby przekonać się, jak łatwo odżywiać się i żyć zdrowo!Źródła:Walicka M. et al., Niedobór wit. D - problem społeczny, Post Nauk Med, 2019, tom 32, nr 1, s. A. et al., Zasady suplementacji witaminą D - nowelizacja 2018 r. Post Neonatol, 2018; 24(1)Złamania palców III, IV lub V. W przypadku złamań tychże palców procent uszczerbku na zdrowiu wynosi między 5 a 8% SU odszkodowania, podczas gdy dla złamań III, IV lub V palca stopy wartości te wynoszą od 3 do 5%. Dla ubezpieczonych jest to kluczowa informacja, gdyż wpływa na potencjalne odszkodowanie.
Gwałtowny upadek może stać się przyczyną złamania kości. Złamanie jest bardzo bolesne, a w przypadku złamania kręgosłupa również bardzo niebezpieczne – może bowiem doprowadzić do nieodwracalnych zmian, a nawet do paraliżu. W przypadku złamania ręki lub nogi udaj się z dzieckiem do szpitala. Pamiętaj o właściwym unieruchomieniu kończyny. Aby unieruchomienie było skuteczne, powinno obejmować prawie całą kończynę. Np. przy uszkodzeniu kostki powinno sięgać kolana, a przy złamaniu podudzia – aż do uda. Złamanie uda wymaga unieruchomienia za pomocą deski sięgającej od stopy po pachwinę. Jeśli podejrzewasz, że doszło do urazu kręgosłupa, nie ruszaj dziecka, lecz wezwij natychmiast pogotowie. Zobacz film: "8-latek z wrodzoną łamliwością kości podbija internet" spis treści 1. Objawy złamania kości 2. Postępowanie przy złamaniu kości 3. Leczenie złamań kości 4. Postępowanie po usztywnieniu złamania rozwiń 1. Objawy złamania kości Niekiedy w chwili złamania kości u dziecka można usłyszeć charakterystyczne strzyknięcie lub trzask. Poza tym, pojawia się ograniczenie lub całkowita niemożność ruchu oraz intensywny ból. Jeśli bolesność nasila się przy próbie poruszania kończyną, istnieje ryzyko, że doszło do złamania. Maluch nie chce wtedy ruszać ręką lub stawać na złamaną nogę. U najmłodszych szkrabów jest to często pierwszy niepokojący objaw złamania. Dodatkowo pojawia się silny obrzęk, a w niektórych przypadkach krwawienie. Do ciężkich urazów kończyn zaliczamy złamanie z przemieszczeniem, gdy złamana kość ustawia się ukośnie, a także złamanie otwarte, gdy część kości przecina skórę. Niektóre złamania początkowo przypominać mogą skręcenie lub stłuczenie, dlatego niezbędne jest wykonanie zdjęcia RTG. Czasem bowiem części złamanej kości wciąż ściśle do siebie przylegają lub kość jest jedynie nadłamana. O złamanie u dziecka nietrudno, najczęściej jest ono wynikiem nieostrożnej zabawy, kończącej się np. upadkiem z huśtawki, czy niefortunnym upadkiem na dłoń. Skąd taka podatność na urazy? Otóż, kości malucha są mniej twarde niż u osób dojrzałych. Ponadto, wciąż rosną, w szczególności w okolicy stawów, a dokładniej w chrząstkach nasadowych. Złamania kości u najmłodszych posiadają dwie charakterystyczne cechy. U dzieci często występuje złamanie podokostnowe. Zwane jest także złamaniem typu zielonej gałązki, gdyż podobnie jak ona, kość dziecka ulega złamaniu wyłącznie z jednej strony, natomiast druga strona oraz okostna pozostają w stanie nienaruszonym. Dzieci cały czas rosną, co w odniesieniu do złamań ma swoje zalety, ale i wady. Dobra informacja to taka, że wraz ze wzrastaniem malucha będzie dochodzić do samoistnej korekty niektórych zniekształceń. Zła informacja to taka, że złamania w obrębie chrząstki nasadowej mogą skutkować zaburzeniami wzrostu dziecka. 2. Postępowanie przy złamaniu kości Unieruchom złamaną kończynę. Unieruchomienie zmniejszy ból i ryzyko przemieszczenia się kości. Usztywnij złamaną kość wraz z dwoma sąsiadującymi z nią stawami – powyżej i poniżej złamania. Obandażuj złamaną kończynę razem z długą linijką, deseczką, szyną czy choćby z dwoma sztywnymi kijkami. Złamaną rękę powieś na temblaku z chusty trójkątnej. Złamaną nogę unieruchom poprzez zabandażowanie razem kolan i kostek obu nóg. Złamany palec okręć bandażem wraz z sąsiednimi palcami. Jeśli występuje złamanie otwarte i uszkodzona jest także skóra, przykryj ją sterylnym opatrunkiem lub choćby zakryj czystą, materiałową chusteczką. Jeśli ręka lub noga jest zniekształcona, nie prostuj jej! Prostowanie złamanej kończyny jest bardzo bolesne. Poza tym możesz uszkodzić otaczające złamanie tkanki. Nastawianie złamania to zadanie dla lekarza. Daj dziecku środek przeciwbólowy – najlepiej w czopku. Jeśli jest to tabletka, to podaj ją z minimalną ilością wody. Nie podawaj dziecku niczego do picia ani jedzenia, ponieważ w szpitalu może okazać się, że konieczne jest znieczulenie ogólne i przeprowadzenie operacji. Jeśli po urazie lub upadku maluch nie może poruszać kończyną lub ruch wywołuje silny ból i nie mija, koniecznie zawieź dziecko do lekarza. Pamiętaj: pod żadnym pozorem nie odwlekaj wizyty u lekarza, ponieważ narastający obrzęk, a czasem również niedokrwienie kończyny, może utrudnić powrót do zdrowia. 3. Leczenie złamań kości W szpitalu lekarz zleca zwykle wykonanie zdjęcia rentgenowskiego, w razie potrzeby nastawia złamaną kość pod narkozą i zakłada opatrunek gipsowy. Złamania bez przemieszczenia nie wymagają nastawienia, a jedynie unieruchomienia w opatrunku gipsowym lub syntetycznym. Syntetyczny opatrunek jest znacznie lżejszy i wygodniejszy – rodzice muszą go kupić sami w aptece (koszt: około 40 zł). Standardowo zakłada się opatrunek gipsowy. U dzieci kości zrastają się prawie trzy razy szybciej niż u dorosłych. Czas unieruchomienia kończyny zależy od rodzaju złamania: 2-3 tygodnie w prostych przypadkach, 6-8 tygodni w urazach skomplikowanych. Złamanie z przemieszczeniem wymaga ręcznego nastawienia kości po zastosowaniu znieczulenia. Przy skomplikowanych złamaniach, np. złamaniach wieloodłamowych, konieczna bywa operacja chirurgiczna, założenie wyciągu, a po zdjęciu gipsu – rehabilitacja. W operacjach, podczas których łączy się odłamy kostne (osteosynteza – zespolenie kości) stosuje się śruby, druty i specjalne urządzenia stabilizujące. Konieczność wykonania zabiegu chirurgicznego u dzieci zachodzi tylko w 10% przypadków. W 9 na 10 przypadków po złamaniu kości maluchowi zakłada się gips, szynę lub po prostu bandaż unieruchamiający. Jeżeli chodzi o gips, niekiedy konieczne jest pozostanie w szpitalu przez 1-2 dni, w celu obserwacji małego pacjenta. Gdy nie jest to wymagane, można od razu zabrać dziecko do domu. 4. Postępowanie po usztywnieniu złamania Przez kilka pierwszych dni, w złamanym miejscu może utrzymywać się obrzęk oraz bolesność. Kończynę dolną najlepiej trzymać uniesioną i ochraniać, a górną dodatkowo unieruchomić temblakiem. Jeżeli dziecko odczuwa ból kończyny usztywnionej gipsem lub spostrzeżesz jakiekolwiek zmiany (takie jak bladość, siność, odrętwienie, brak czucia) w obrębie palców stóp, czy rąk widocznych spod gipsu, należy udać się z maluchem do szpitala. Gdy obrzeża gipsu ranią skórę dziecka, najlepiej obkleić uszkodzone miejsca plastrem. Nie wolno samodzielnie odginać ani umieszczać niczego pod gipsem. Opatrunek gipsowy chroń przed zamoczeniem w wodzie. Podczas mycia dziecka zabezpiecz gips, owijając go szczelnie plastikowymi torebkami. Najczęstszym złamaniem wieku dziecięcego jest złamanie obojczyka. Bardzo często zdarza się u noworodków podczas trudnego porodu. Gdy jest nierozpoznane, można zaobserwować u maluszka niepokojące objawy (nieporuszanie rączką po stronie złamania, po około dwóch tygodniach wystąpienie ognisk kostnienia w postaci widocznego zgrubienia). Złamanie obojczyka dobrze goi się samo, ale bez prawidłowego nastawienia może grozić pozostaniem zgrubienia. Podstawowa opieka sprowadza się do odpowiedniego układania noworodka w łóżeczku, a u starszych dzieci – unieruchomienia w odwiedzeniu. Joanna Krocz polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Dr n. med. Szymon Kujawiak Specjalista w dziedzinie ortopedii i traumatologii ruchu.
Zapamiętaj!* OI występuje z częstością od 1:10 000 do 1:50 000, co oznacza, że w Polsce choruje na nią około 800–4000 osób. Objawy obejmują zwiększoną podatność na złamania, liczne deformacje kostne, kości dodatkowe w strukturze mózgoczaszki, osteoporozę, nieprawidłowości w rozwoju uzębienia, problemy okulistyczne oraz wczesną utratę słuchu. PublicDomainPictures / Pixabay Nie ulega wątpliwości, iż kości palców – paliczki, czy inne kości składające się na dłoń są bardzo podatne na załamania. Pewnie nawet większość z Czytelników jeżeli miała w życiu złamaną jakąś kość, to najprawdopodobniej tę konstruująca dłoń i palce. Połamane palce, czy szerzej połamane kości dłoni to częsta konsekwencja wypadków komunikacyjnych, czy innych zdarzeń, za skutki, których ponosi odpowiedzialność osoba trzecia lub jej ubezpieczyciel. Jak chociażby upadki na niebezpiecznych schodach (za krótki, nierówne stopnie, brak poręczy), na oblodzonym, nieodśnieżonym chodniku, czy przytrzaśnięcia dłoni, palców drzwiami. Repertuar zdarzeń w wyniku, których dochodzi do złamania tych kości jest więc praktycznie nieograniczony. Co prawda może się wydawać, iż w porównaniu z innymi konsekwencjami wypadków uszczerbek na zdrowiu w postaci złamanych kości dłoni jest relatywnie niewielki, to jednak i tak konsekwencje tego urazu są dla osoby poszkodowanej w sposób oczywisty dotkliwe. Ból, konieczność rehabilitacji, czy ograniczenie w codziennym funkcjonowaniu nie są fantazja poszkodowanego. Niewątpliwie zatem jeżeli do zdarzenia doszło z winy osoby trzeciej, to poszkodowanemu w wyniku zdarzenia, które doprowadziło do złamania kości paliczków lub innych kości dłoni należy się zadośćuczynienie i odszkodowanie za koszty leczenia. Co bierze się pod uwagę przy ustalaniu wysokości odszkodowanie za złamany palec, za złamaną kość dłoni? Po pierwsze wskazać należy, iż prawo nie przewiduje w przypadku określania wysokości należnego zadośćuczynienia żadnych sztywnych kryteriów, przeliczników, czy temu podobnych. Sąd wydający wyrok w sprawie o zadośćuczynienie, a wcześniej ubezpieczyciel bierze pod uwagę całość okoliczności dotyczących osoby poszkodowanego, konsekwencji zdrowotnych doznanego urazu ich wpływu na życie codzienne i zawodowe ofiary wypadku. Niewątpliwie jednak najistotniejszym kryterium przy ocenie wysokości należnego zadośćuczynienia jest kryterium zdrowia, a raczej zakresu w jakim osoba poszkodowana doznała uszczerbku na zdrowiu. Uszczerbek na zdrowiu, który może mieć charakter trwały lub długotrwały, choć w przypadku złamań raczej mowa o trwałym, ocenia lekarz orzecznik, a w toku sprawy sądowej biegły lekarz sądowy z dziedziny ortopedii. Oceny tej w przypadku roszczeń zgłaszanych z ubezpieczenia OC – odpowiedzialności cywilnej dokonuje się w oparciu o uchwalona dla potrzeb ZUSU tabelę uszczerbków na zdrowiu, gdzie Ustawodawca dla danego rodzaju uszczerbku przyporządkował widełki w jakich lekarz ortopeda powinien ocenić dany uszczerbek na zdrowiu. Punktacja ta w przypadku placów i kości śródręcza wygląda tak: Złamania i zwichnięcia kciuka (pierwszej kości śródręcza i paliczków kciuka) – w zależności od ustawienia, zniekształcenia i stopnia zaburzeń funkcji kciuka: a) z przemieszczeniem prawy 5–10 lewy 3–8 b) z dużym przemieszczeniem i zniekształceniem prawy 10–20 lewy 8–15 Utraty w obrębie kciuka: a) utrata opuszki prawy 5 lewy 3 b) utrata paliczka paznokciowego prawy 10 lewy 8 c) utrata paliczka paznokciowego z częścią paliczka podstawowego (do 2/3 długości paliczka) prawy 15 lewy 10 d) utrata paliczka paznokciowego i paliczka podstawowego poniżej 2/3 długości lub utrata obu paliczków bez kości śródręcza prawy 20 lewy 15 e) utrata obu paliczków z kością śródręcza prawy 30 lewy 25 Wszelkie inne uszkodzenia w obrębie kciuka (blizny, uszkodzenia ścięgien, zniekształcenia, przykurcze stawów, zesztywnienia, zmiany troficzne, czuciowe itp.) – powodujące: a) ograniczenie funkcji prawy 3–10 lewy 1–8 b) znaczne ograniczenie funkcji prawy 10–20 lewy 8–15 c) upośledzenie funkcji graniczące z następstwami utraty kciuka prawy 20–30 lewy 15–25 Palec wskazujący. Utraty w obrębie palca wskazującego: a) utrata opuszki prawy 5 lewy 3 b) utrata paliczka paznokciowego prawy 7 lewy 5 c) utrata paliczka paznokciowego z 1/3 dalszą paliczka środkowego prawy 8 lewy 5 d) utrata paliczka paznokciowego i środkowego powyżej 1/3 prawy 12 lewy 10 e) utrata trzech paliczków prawy 17 lewy 15 f) utrata palca wskazującego z kością śródręcza prawy 23 lewy 20 Wszelkie inne uszkodzenia w obrębie palca wskazującego oraz II kości śródręcza (blizny, uszkodzenia ścięgien, zniekształcenia, przykurcze stawów, zesztywnienia, zmiany troficzne, czuciowe itp.) – powodujące: a) ograniczenie funkcji – w zależności od stopnia prawy 3–8 lewy 1–5 b) znaczne ograniczenie funkcji – w zależności od stopnia prawy 8–12 lewy 5–10 c) bezużyteczność palca graniczącą z utratą wskaziciela prawy 17 lewy 15 Palec trzeci, c zwarty i piąty Utrata całego paliczka lub części paliczka: a) palca trzeciego i czwartego – za każdy paliczek prawy 3 lewy 2 b) palca piątego – za każdy paliczek prawy 1 lewy 1 Utrata palców III, IV lub V z kością śródręcza prawy 12 lewy 8 Wszelkie inne uszkodzenia w obrębie palców III, IV, V i odpowiednich kości śródręcza (blizny, uszkodzenia ścięgien, zniekształcenia, przykurcze stawów, zesztywnienia, zmiany troficzne, czuciowe itp.) – powodujące: a) ograniczenie funkcji palca – w zależności od stopnia prawy 2 lewy 1 b) znaczne ograniczenie funkcji palca – w zależności od stopnia prawy 4 lewy 3 c) bezużyteczność palca granicząca z utratą prawy 7 lewy 5 Jak więc widać uszczerbek na zdrowiu może wynosić od 1 do dwudziestu kilku procent. Jak to się przekłada na zadośćuczynienie? Moim zdaniem i według doświadczenia Naszej Kancelarii od wielu lat prowadzącej sprawy związane z odszkodowaniami i zadośćuczynieniem zadośćuczynienie w przypadku złamania kości palców lub śródręcza może wynieść od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych w zależności od danego stanu faktycznego. Żeby nie by gołosłownym najlepiej odwołać się do kilku wyroków jakie w tego typu sprawach zapadały przed sądami. I tak w wyroku: XVIII C 30/15 – Sąd Okręgowy w Poznaniu w dniu 2017-03-21 zasądził na rzecz pokrzywdzonego zł tytułem zadośćuczynienia, przy czym w toku sprawy zakład ubezpieczeń wypłacił już zł zadośćuczynienia, przy następującym stanie faktycznym: “podejrzany naruszając w dniu zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym doprowadził do kolizji z motocyklem przezeń prowadzonym, w następstwie której to motocykl uległ uszkodzeniu zaś okierujący tym pojazdem doznał uszkodzeń ciała w postaci oderwania kciuka lewego oraz złamania II i III kości śródręcza lewego, w wyniku czego niezbędny był zabieg operacyjny awulsyjnej amputacji tego kciuka oraz dalsze zabiegi etapowej plastyki skóry. Powód wskazał, że w następstwie wypadku doznał obrażeń, które uniemożliwiały mu przez okres czterech miesięcy (według stanu na dzień założenia pozwu) wykonywanie pracy zarobkowej w ramach umowy zlecenia w pełnym wymiarze. Nadto wskazał, że kalectwo uniemożliwia mu obecnie wykonywanie szeregu czynności niezbędnych w świadczonej przez niego pracy, co z kolei znacząco wpływa na jego wydajność, a tym samym wysokość jego wynagrodzenia. Wyjaśnił przy tym, że amputacja kciuka spowodowała ogromne trudności z wykorzystaniem przezeń lewej ręki, bowiem nawet najprostsze czynności wymagają znacznego wysiłku bądź pomocy osób trzecich. Przy tym podniósł, że brak kciuka uniemożliwia mu także jazdę motocyklem, a jazda samochodem jest także znacząco utrudniona. Wg wskazań opinii biegłych: ortopedy – traumatologa dr P. J. (1) i neurologa dr A. G. (1) powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu wynoszącego (mając na uwadze stan sprzed rekonstrukcji) 22% (w tym: 20% za amputację lewego kciuka, 5% za zaburzenia czucia w obrębie zrekonstruowanego kciuka oraz 2 % za złamania kości II i III śródręcza). W ocenie neurologa powód w wyniku wypadku nie doznał osobnego neurologicznego uszczerbku na zdrowiu. Występujące u powoda zaburzenia neurologiczne związane z uszkodzeniem nerwów obwodowych są bowiem oceniane łącznie z zaburzeniami kostnymi. Amputacja kciuka lewego jest urazem trwałym i żadne rekonstrukcje nie przywrócą fizjologii mechanizmu motorycznego jego działania. Leczenie rehabilitacyjne u powoda zostało już zakończone.” W innym wyroku XVIII C 1505/15 – Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2017-09-19 Sąd uznał za zasadne łączne zadośćuczynienie dla pokrzywdzonego w kwocie zł, a stan faktyczny wyglądał tak: “W wyniku wypadku komunikacyjnego z dnia 21 sierpnia 2010 r. powód doznał złamania otwartego palca V ręki prawej dominującej oraz złamania kompresyjnego trzonów kręgów piersiowych. Obrażenia te skutkują trwałym ograniczeniem ruchów i funkcji palca V ręki prawej oraz przetrwałym zespołem bólowym kręgosłupa piersiowego z towarzyszącym ograniczeniem ruchomości. Obecnie w badaniu ortopedycznym stwierdza się zespół bólowy kręgosłupa piersiowego z towarzyszącym ograniczeniem ruchów oraz usztywnienie palca V ręki prawej dominującej w stawie międzypaliczkowym bliższym. Powód ma miernie ograniczone tworzenie pięści prawej i częściowo upośledzoną zdolność chwytną ręki prawej. Jest praworęczny. Zmiany te stanowią skutek wypadku z dnia 21 sierpnia 2010 r. i są trwałym uszczerbkiem na zdrowiu wynoszącym łącznie 11% (7% w zw. związku z kręgosłupem i 4% w związku z uszkodzeniem palca). Leczenie złamania otwartego palca V ręki prawej było powikłane brakiem zrostu w obrębie paliczka podstawowego i wymagało finalnie usztywnia. Pozostawiło trwałe i nieodwracalne następstwa i nie należy spodziewać się poprawy funkcji tego palca Kwota zadośćuczynienia ma powodowi zrekompensować doznaną krzywdę. Z zasad doświadczenia życiowego niewątpliwym jest jednak, że wraz z upływem czasu, konsekwencje wypadku stają się o wiele mniej odczuwalne dla powoda niż bezpośrednio po wypadku, czy też po upływie nawet kilku lat. W chwili złożenia pozwu od zdarzenia upłynęło 5 lat. Powód powrócił do normalnego funkcjonowania, nadal prowadzi swoją firmę, w której pracuje. Powrócił do jazdy na motorze, uprawiania sportów. Złamanie kręgów piersiowych nie spowodowało usztywnień w zakresie kręgosłupa, czy pourazowych bloków kostnych, które miałyby wpływ na ograniczenie ruchomości. Ograniczenie ruchomości, które obecnie występuje u powoda wynika z przetrwałego zespołu bólowego, a nie z mechanicznych ograniczeń w kręgosłupie. Sztywność palca utrudnia zdolność chwytną ręki, też takie czynności jak np. pisanie, witanie się itp., jednak nie wyklucza ręki z normalnego funkcjonowania.” Jak więc widać nawet wydawałoby się niezbyt istotne złamanie w obrębie kości śródręcza może wiązać się z godnym zadośćuczynieniem dla osoby poszkodowanej.Ile minut aktywności tygodniowo powinno mieć dziecko? Sprawdzamy nowe zalecenia WHO Nie ma wątpliwości, że aktywność fizyczna ma wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Tymczasem dzieci coraz częściej zamiast na zabawach ruchowych, spędzają czas pozaszkolny głównie w pozycji siedzącej – przed komputerem, tabletem, komórką. Ile aktywności warto zapewnić dzieciom, aby wspierać ich zdrowie? O tym w poniższym tekście. Aktywność to nie tylko zaplanowany trening Często nie doceniamy potencjału, który tkwi w codziennej aktywności pozasportowej. To ma znaczenie, ile kroków robimy w ciągu dnia i czy wybieramy windę zamiast chodów. W nowych zaleceniach WHO eksperci mocno podkreślają znaczenie umiarkowanej aktywności fizycznej (np. chodzenie), która powinna być częścią codziennego życia. Dziecko nie musi od razu trenować konkretnej dyscypliny. Regularne, codzienne spacery i zabawy ruchowe przyniosą równie dobre efekty. Korzyści płynące z podejmowania aktywności Dla dzieci zachęta do ćwiczeń wyrażana w formie „zdrowotnych korzyści” jest abstrakcyjna i mało przekonująca. Jednak rodzice i opiekunowie powinni wiedzieć, jak regularna aktywność wpływa na organizm dziecka. Przede wszystkim: jest metodą na utrzymanie prawidłowej wagi, ale także dobrym narzędziem do jej redukowania, ruch wpływa korzystnie na funkcje poznawcze (poprawia procesy myślowe i ułatwia uczenie się), ułatwia utrzymywanie prawidłowego poziomu ciśnienia, glukozy, poprawia wydolność, zwiększa masę kości, dzięki czemu są one mniej podatne na złamania. Wyższa masa kostna również to niższe ryzyko osteoporozy w późniejszym wieku. Mniej siedzenia, więcej aktywności Siedzący tryb życia u dzieci i młodzieży powoduje, że częściej dotyka ich problem nadwagi, nieprawidłowości funkcjonowania układu sercowo-naczyniowego, a także skrócony czas snu. Zgodnie z zaleceniami dzieci i młodzież powinny podejmować średnio 60 minut dziennie aktywności od umiarkowanej do intensywnej, głównie o charakterze tlenowym. Warto w ciągu tygodnia zapewnić im 3-krotnie ruch, który wzmacnia mięśnie i kości. Tutaj świetnie sprawdzają się różnego typu gry zespołowe czy skakanie, czyli… nierozłączne elementy wszelakich zabaw podwórkowych i nie tylko. Każda zmiana, która zastępuje siedzący tryb życia aktywnościami o umiarkowanej aktywności, jest korzystna. Wytyczne nie wspominają o akceptowalnym czasie pozostawania w pozycji siedzącej czy leżącej. Jednak dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza w czasie zdalnej edukacji i realizowania przy komputerze wielu zadań szkolnych, jest założenie spędzania wolnego czasu jak najbardziej aktywnie. Technologie mogą okazać się wręcz sprzymierzeńcem. Wielbicielom gier komputerowych można zaproponować te o charakterze ruchowym, takie jak gra sportowa online z Moniką Pyrek. Ruszajcie się tak, jak lubicie! Dawne zalecenia sugerowały, by aktywność trwała nie mniej niż 10 minut. Specjaliści zwrócili uwagę na to, że każda aktywność jest lepsza niż jej całkowity brak. Metoda małych kroków jak najbardziej ma sens, a 15 przysiadów wykonanych rano to wciąż więcej niż 0. Ważne, by o ile to możliwe, zapewnić dzieciom i młodzieży dostęp do różnych form aktywności fizycznej. Należy zachęcać je do podejmowania takiej aktywności, która jest dla nich przyjemna i atrakcyjna, a jednocześnie dostosowana do ich wieku i umiejętności. Zbyt wysoko postawiona poprzeczka, do której nie da się „doskoczyć”, będzie tylko zniechęcać i rodzić frustracje. Do tego wszystkiego niech przykład idzie z góry. Dzieci uczą się przez obserwację. Jeśli Ty również ruszasz się zbyt mało, zaplanuj czas na wspólną aktywność – razem zawsze raźniej! Wszyscy dorośli powinni regularnie podejmować aktywność fizyczną. Świadomość dotycząca zdrowego stylu życia się zmienia. Jednak wciąż wiele osób sądzi, że ruch jest potrzebny tylko wtedy, gdy chcemy schudnąć. Nic bardziej mylnego! WHO rekomenduje 150-300 minut aktywności tlenowej tygodniowo (w przypadku umiarkowanej intensywności) lub 75-150 minut, gdy jest ona wysoka. Do tego, co najmniej 2 razy w tygodniu należy wzmacniać duże grupy mięśniowe. Nie musisz od razu dźwigać ciężarów. Ćwiczenia z oporem własnego ciała są równie dobre. Poza tym możesz je wykonać bez konieczności odwiedzania siłowni, na przykład tak jak w treningu ogólnej sprawności fizycznej prezentowanym przez Monikę Pyrek. Bez względu na to, jaką formę ruchu dla siebie wybierzesz, ograniczenie siedzenia przyniesie pozytywne rezultaty. Na liście benefitów znajduje się obniżenie ryzyka wystąpienia cukrzycy czy chorób układu krążenia. Te ostatnie wciąż pozostają najczęstszą przyczyną zgonów na całym świecie, więc warto dbać o zdrowie układu naczyniowego – zarówno naszego, jak i dziecka..